gdy zapłonę ostatni raz

ziemia płonie z nienawiści

świat podzielony na granice

widzę mgłę w głowie nie dziwi nic

Bóg zsyła ogień wypalone wszystko co złe

odchodzę patrząc gdy woda wrze

wyciągnij dłonie słońce pali mnie

 

następnym razem będę ostrożny

gdy stworzysz mnie Boże

będę trzymał dekalog na piersi

żyć dobrze gdy nie z grzechem po drodze

omijam szemranych kolesi nie palę dopalaczy

 

zasypiam łatwo tak lepiej

mniej na głowie problemy rozwiązują się same

niczego nie potrzebuję jedynie woda i chleb

pożywieniem Twój głos słowa prosty gest

gdy zapłonę ostatni raz jak zapałka wypalę się

posprzątaj popiół do kosza wrzuć

papieros w popielniczce wisi bezczynnie

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania