Gdyby Minecraft multiplayer był opowiadaniem...

Obudziłam się, gdy promienie słońca niemiłosiernie podrażniły moje zamknięte oczy. Poruszyłam się, i syknęłam, natychmiast czując uporczywy ból żeber i głowy

- Co jest...- mruknęłam, powoli się podnosząc i rozglądając po niewielkiej polanie, na której się znalazłam. Nieopodal pasły się kilka krów, owiec i nawet jakaś gruba świnia.

- Hej hej, nie krzyczymy!- nagle przed moją głową pojawił się ogromny czerwony napis, na którego widok prawie zeszłam na zawał. Napis po paru chwilach zniknął, a na jego miejsce wszedł inny

- Oj sorka, niechcący nie wyłączyłem caps xD

Patrzyłam na to zdezorientowana, nie wiedząc do końca co o tym myśleć, gdy nagle obok mnie pojawił się wysoki chłopak, w ciężkiej, najwyraźniej diamentowej zbroi

- Hej, nowa?- zapytał, ale zamiast usłyszeć jego głos, zobaczyłam tylko te słowa przed swoimi oczami. Spojrzałam na niego, i zauważyłam nad jego głową inny napis, biały i lekko pogrubiony. Jakhub. Próbowałam się odezwać, i ze zdziwieniem zauważyłam, że moje słowa zamieniają się na napis, który pojawił się przed chłopakiem

- To miło poznać, ale wiesz, są tu pewne procedury, których trzeba przestrzegać. Na nadgarstku masz taki malutki przycisk, widzisz?- Wskazał na moją prawą rękę, a kiedy na nią spojrzałam, rzeczywiście moim oczom ukazała się mała przezroczysta klapka, a pod nią srebrny guzik. Bez zastanowienia nacisnęłam go, i pisnęłam, gdy natychmiast pojawił się hologram, przedstawiający jakąś tabelkę

- Szybko ogarniasz, co do czego xD Jak widzisz, wyświetla ci tu ilość graczy na tym świecie, twój ping, ilość twoich pieniędzy i dane świata na którym się znajdujesz. Czyli wszystko co potrzebujesz. Jeśli jednak przyciśniesz dłużej guzik, pokaże ci dokładnie nicki graczy. Proste, nie?

- Tak... chyba.. tak. - odpowiedziałam, będąc myślami daleko, zdecydowanie za daleko by zwrócić uwagę, że obok mnie pojawiło się dwóch kolejnych typków. Gdy ich zauważyłam, podskoczyłam odsywając się od nich jak najdalej, bo oboje mieli w rękach miecze, które wyglądały na zaczarowane.

- Co jest?!- wykrzyknęłam, zirytowana i poddenerwowana, na co jeden się jedynie zaśmiał

- Nie krzyczymy na serwerze, to punkt regulaminu. Nie masz jeszcze nicku? Jakhub, obijasz się hahah

Jakhub prychnął, jedynie podając mi do rąk księgę i pióro

- Wpisz się, a dostaniesz nick jaki sobie wybierzesz. No i zapisz też hasło, by nikt ci go nie ukradł i wgl.

- Admin, daj mi jajo wieśniaka! - Ze zdziwieniem zauważyłam ten napis przed sobą, i nick nadawcy. Spojrzałam na Jakhuba ze zdziwieniem, bo żadne z nas tu się nie odezwało

- Jak to? Czyli mówiąc mówimy tak naprawdę do wszystkich?

- No tak. I nie, Sawica, nie dam ci jajka, sprowadź se ich z jakiejś wioski.

- Jestem McNeer, a ty?- jeden z chłopaków podszedł do mnie, i aż się musiał schylić, by spojrzeć mi w oczy

- Ja... za sekundkę się wpiszę... już... - pod presją, z dużym wysiłkiem wymyśliłam nick, by potem spojrzeć w górę i zobaczyć go nad swoją głową, wiedząc że będzie moim identyfikatorem przez resztę mojego pobytu tutaj

- Hwayia? Spoko nick, tylko jak się go czyta? Hawaja? Huaja? - McNeer, patrzył się na mnie z zaciekawieniem, a ja jedynie chciałam uciec jak najdalej z tąd

- Czyta się go Hłaja. - burknęłam, jednak po chwili się uśmiechnęłam, widząc że próbują być dla mnie mili

- Okej, teraz komendy. w sensie mówisz je szeptem, i my ich nie widzimy, a mają dosyć ważną rolę w rozgrywce. Po pierwsze. Rtp. Tepa cię w losowe miejsce na mapie. Potem, kiedy chcesz zapisać współrzędne swojej bazy lub domu, szepczesz sethome i nazwa tego domku. Rozumiesz?

- Chyba tak. A co kiedy się zgubię i będę chciała ten dom znaleść?

- To wtedy szepczesz home i ta nazwa i cię tepnie do niego

- To prostrze niż by się wydałało - uśmiechnęłam się, po czym ponownie się rozejrzałam po okolicy- To.. mogę iść? Znaleść jakieś surowce, cokolwiek...? Sama?

- Jasne, baw się dobrze, i pamiętaj, to survival. ktoś zawsze może cię zabić, a wtedy respisz się albo na spawnie albo przy swoim łóżku, jak jakiś będziesz wtedy mieć. - McNeer pomachał mi, i bez słowa znikł, tak jak jego milczący kolega, o nicku Noelle. Zresztą Jakhub też, zostawiając mnie samiuteńką. Ruszyłam w takim wypadku przed siebie, w stronę lasu bukowego, który wydawał mi się ogromny, w poszukiwaniu jakichkolwiek patyków, czy drewna na prowizoryczne narzędzia i cokolwiek co obrony.

- Ej ma ktoś jakieś diaxy na start? - westchnęłam, widząc pojawiające się, niechciane wiadomości i polu mojego widzenia

- Jak se wykopiesz to będziesz miał- Uśmiechnęłam się na komentarz Jakhuba, widocznie pełnił tu rolę przywódcy skoro aż tak się angażował w każdą dyskusję. Po znalezieniu paru patyków i większych bel drewna, postanowiłam na starym obciętym pniaku zrobić najpotrzebniejsze narzędzia, takie jak kilof do kamienia, siekiera, i miecz, by móc się jakoś bronić, gdyby mnie ktoś miał zaatakować

- Hwayia, co ty robisz?- Zza moich pleców wyszedł Noelle, patrząc to na mnie, to na mój prowizoryczny stół do tworzenia narzędzi

- No nie wiem, cokolwiek, by zacząć funkcjonować?- syknęłam sarkastycznie, wracając z powrotem do mojego zajęcia

- Opłaca ci się zrobić tylko drewniany kilof, resztę już kamienia, są bardziej wytrzymałe. Chcesz coś ode mnie?

Spojrzałam na niego nieufnie, obserwując każdy jego ruch

- Nie, dzięki misiaczku za radę, ale chyba sobie poradzę, jako kobieta w wielkim lesie.

- No ok, tylko uważaj na nocne potwory haha- po tych słowach zniknął, a kilka osób w tym Neer potwierdziły jego słowa, bym na siebie uważała.

- Mówicie tak, jakbym była gorsza od was- westchnęłam, ale poszłam za radą Noelle, stworzyłam prowizoryczny kilof, i na tym poprzestałam na ten moment, kierując się dalej w głąb lasu, w którym było mnóstwo zwierzątek, od owiec, po nawet króliki.

- Po prostu wiemy jak to jest być nowym w tym wariatkowie- McNeer nie omieszkał skomentować- I serio, jak czegoś będziesz potrzebować, to wal śmiało, mamy z Sawicą prawie wszystko co tylko można mieć

- Nie wątpię, ale chce sama wszystko zdobyć. - mówiąc to, prawie wpadłam do ogromniej dziury, a raczej szybu, prowadzącego w głąb ziemi. Ledwo się powstrzymałam, by nie przeklnąć, jednak wizja tego, że każdy by to zobaczył, zniechęciła mnie skutecznie do powiedzenia tego na głos. Zamiast tego, zaczęłam się zastanawiać, jak się tam na dół dostać, bez przykrego scenariusza śmierci. Zaczęłam po kolei zeskakiwać na kolejne bloki kamienia, uważając na każdy ruch, któru skończyłby się dla mnie tragicznie. Gdy znalazłam się na dole, zaczęłam wykopywać kamień, tak mi niezbędny do zrobienia czegokolwiek przydatnego. Gdy miałam go na tyle dużo by starczyło mi na wszystko, zorientowałam się, że nie bardzo mam teraz możliwość teraz wyjścia z tego szybu.

-Rtp - szepnęłam, po czym przed moimi oczyma pojawiło się 3 sekundowe odliczanie, i nagle znowu poraziło mnie światło dnia, gdy pojawiłam się na samiutkim środku jakiejś pustyni

- Środek pustyni? Kpicie se ze mnie...

- Bywało gorzej, mnie raz wywaliło na lodowce, kiedy miałem nadzieje na dżunglę, wiec hahah- Sawica najwyraźniej miał dobry humor, i wiedział co musiałam czuć, tak porzucona i sama na pustyni- Ale jest plus, zbieraj piach i kaktusy, jeśli będziesz je chciała uprawiać! Piach to na pewno ci się przyda, przecież szkło się samo nie zrobi

- Nie no, spoko, poszukam czegoś sensownego tutaj. I piach też wezmę - od razu dodałam, by już nie mieli bólu dupy o wszystko

- Ej jak ktoś jest teraz na sawannie, to weźcie mnie tepnijcie, potrzebuję drewna akacjowego- Jakiś koleś najwyraźniej budował domek, i nie przeliczył materiałów, zresztą, to nie było teraz ważne. Zebrałam piach, dokładnie 3 worki, co wydawało mi się odpowiednie, bo po co zawalać sobie ekwipunek, i marnować siły na niepotrzebny syf.

- Rtp.- szepnęłam ponownie, i tym razem ukazał mi się piękny, ale i zarazem zaskakujący widok gór, których szczyty ginęły w chmurach. Tak... to chyba było to, czego właśnie się spodziewałam jako miejsce mojej pierwszej bazy i azylu bezpieczeństwa. Niedaleko była wnęka w skałach, w której mogłam postawić niezbędne rzeczy, takie jak piec, czy skrzynki, które zamierzałam zrobić z desek, które mi zostały po zrobieniu drewnianego kilofa. Oby one starczyły, bo najbliższe drzewa jakie widziałam, były na sąsiednim szczycie, na który jakoś niechętnie by było mi iść. Gdy weszłam do wnęki, okazała się ona dosyć duża, i przestronna, idealna na pierwszą noc, którą zawsze przeczekiwałam w ukryciu, nie mając żadnej zbroi czy broni do zabijania tego, co wychodzi z mroku.

- Em.. A wy gdzie mieszkacie? W sensie biomy, czy domki czy pod ziemią... - zapytałam, przerywając tą ciszę, która trwała aż do tego momentu, zaczynając układać z kamienia prowizoryczny piec

- Ja mieszkam z Sawicą na wyspach, ale nie zaprosimy cię,bo mamy za dużo itów bez ochrony- McNeer odpowiedział niemal od razu

- Podejrzewacie mnie o kradzież? Nie no dzięki XD - Zaśmiałam się, jednak doceniłam ich ostrożność, która była prawidłowym zachowaniem się w tej sytuacji

-Ja w sumie to mieszkam na równinach, ale myśle nad zmianą domu, bo trochę nudno się robi w tych okolicach- wtrącił MagicLimonka- Ale nie wiem nawet gdzie się udać. A raczej nikt nie pozwoli mi obok siebie mieszkać

- Kto tak powiedział? Ja bym ci dała, ale sama ledwo co znalazłam miejsce na bazę- przyznałam, chociaż w głębi duszy zaklnęłam, bo nie chciałam nikogo pakowac jako swojego sąsiada- Po za tym czuję, że i tak długo tu nie pobędę, trochę za surowy ten klimat, po za tym nie wiem co bym miała tu wybudować.

- W górach? Tam się da wszystko zrobić- MagicLimonka od razu się oburzył, a ja tylko roześmiałam się z jego reakcji

- No, faktycznie, jak tylko umiesz to wszystko wybudować... ja za bardzo się na tym nie znam

Po tych słowach skupiłam się na zrobieniu narzędzi, kolejnego kilofa, łopaty, oraz niezbędnej siekierki. Miecza nie robiłam, siekierka na pewno wystarczy mi i do drewna i do bicia.

- Sethome dom- szepnęłam, a wokół mnie rozbłysło na chwilę światło, by zaraz zgasnąć. Czyli to tak działa, ten cały dom... no okej, przynajmniej nie ma z tym za dużo zachodu. Wyszłam na zewnątrz, i ruszyłam po zboczu w poszukiwaniu drewna, albo chociaż jakiegoś zwierzaka na obiad. Nie powiem, zaczynało mi się robić już słabo bez jedzenia przed tak długi czas... a zachód się zbliżał z każdą minutą. Rozejrzałam się, i ku mojej radości, niedaleko pasły się 4 owce, idealne zwierzątka na pierwszą noc. Mało że mięso, to jeszcze cieplutka kołderka i pościel z ich wełny... bez zastanowienia chwyciłam za siekierkę i ruszyłam na nie biegiem, jednej poderżnęłam gardło, innej po prostu wbiłam ostrze w łeb, trzecią wykańczając dźgnięciem w brzuch. Ostatnią zostawiłam w spokoju, ponieważ mogła się przydać na kiedy indziej, a teraz miałam sporo roboty z tymi trzema. Oskurowanie nie okazało się tak proste jak myślałam, i bawiłam się z tym bardzo długo, aż zauważyłam zachód słońca. Spanikowałam, szybko powycinałam najbardziej potrzebne części mięsa, i z tymi natychmiast ukryłam się w swojej norce, na wszelki wypadek zasypując wyjście przyniesionym wcześniej piaskiem. Nie miałam zamiaru ryzykować utratą tego co do tej pory udało mi się osiągnąć. Mięso wstawiłam do piecyka, podpalając je deskami które zostały, i tak grzejąc się zamknęłam oczy, słysząc doskonale te jęki i stukot kości potworów które tylko czekały aż się pojawię, by w dzikim szale mnie zaatakować.

 

(pisałam to w celach czysto hobbystycznych, proszę mnie nie jeść za formę i wyrażenia)

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • DEMONul1234 11.05.2020
    "Nieopodal pasły się kilka krów" zamiast pasły, pasło.

    Próba oddania minecrafta w formie prozy była trudem dla wielu pisarzy. Czytając twoją wersję dostałem takiej nostalgii, wspominając czasy jak przed wieloma laty po raz pierwszy zagrałem w tę grę. Opowiadanie napisane zaskakująco dobrze, a wypowiedzi bohaterów, choć widocznie naciągane, pasują do społeczności z której pochodzą. Jeśli masz zamiar zrobić z tego serię(z czego bym się cieszył) to odradzam podawania wszystkiego jak na tacy. Rozumiem, że główna postać przedtem nie grała i ma pewne braki, ale lepiej ukierunkować poszczególne rozdziały na konkretny element gry. Przykładowo, główna bohaterka eksploruje jakieś opuszczone ruiny, można jej objaśnić, że należy używać pochodni. Dalej, dobrze by było jakbyś pododawała trochę opisów, skoro jest nowa i praktycznie nic o świecie nie wie, to nie określi błękitnej zbroi, że jest ona z diamentów.
    Całkiem nieźle. Dam 5 na zachętę.
  • Oia 11.05.2020
    Bardzo dziękuję za ocenkę i za cenne rady, do których postaram się jak najlepiej przystosować :)
  • Pontàrú 11.05.2020
    Haha, minecraft. Przywołujesz same dobre wspomnienia. Piszesz, żeby nie czepiać się za styl to się nie czepiam mimo iż to i owo należałoby popoprawiać. Nie powiem, miło się czytało taki tekst i wracało do czasów serwerów multiplayer. Tylko te ciągłe "XD" mnie irytowały :)
  • Oia 11.05.2020
    No niestety, ale te całe xD są nieodłączną częścią wypowiedzi, tym bardziej młodszych użytkowników :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania