Gdybyśmy pili kawę razem

Pewnego jesiennego dnia, pijąc poranną kawę, przypomniałam sobie o nim. Jakby to było, gdybyśmy ją pili razem? Czy umiałabym z nim rozmawiać? Może smakowalibyśmy ją w milczeniu? Na pewno odpalone papierosy brudziłyby białą, porcelanową popielniczkę. Ona stałaby na kolorowym obrusie kuchennego blatu. Za oknem padałby deszcz mocząc żółte i czerwone liście klonu. Nie chciałoby się nam wychodzić ze spokojnego i ciepłego domu. Poszedłby do pokoju i z szuflady wyciągnąłby niewielkie kartonowe pudełko, w którym zachował bezcenne chwile. Zdjęcia moje, twoje, nasze. Pokazywałby mi je śmiejąc się, a ja znużona słuchaniem w kółko historii o tym, że jak miał dziewięć lat, na wycieczce szkolnej ubrudził nową koszulkę lodami czekoladowymi, ziewałabym z monotonii tej opowiastki. Byłoby cudownie. Albo świeciłoby słońce. Wziąłby kurtki, a moją szyję owinąłby ciemnozielonym szalem, w którym tak bardzo mi się zawsze podobał. I poszlibyśmy do lasu, albo parku. Być może celem naszego wyjścia byłaby biedronka, żeby kupić pasztet, szynkę, albo inny produkt masowej konsumpcji. Ważne, że poszlibyśmy razem. I śmiałby się, że znowu rozsznurowały mi się trampki i zacząłby swoje irytujące wykłady, że mając dwadzieścia lat, dalej nie nauczyłam się porządnie skleić dwóch sznurków. Denerwowałoby mnie to. Byłoby cudownie.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Majeczuunia 23.06.2016
    Tak to jest, że kochana osoba cię denerwuje i wydawać się może, że aż się prosi o focha od ciebie, ale i tak nie wyobrażamy sobie życia bez szczęścia, jakie nam daje ;) ładny tekścik, ale było w nim kilka błędów. Takie 4,5, więc dam 5 :)
  • Tina12 23.06.2016
    Czasem osoby które kochamy strasznue nas wkurzają, i mamy ich dość. A dopiero gdy ich zabraknie doceniamy ich denerwującą, ale jakże potrzebną obecność.
    5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania