Gdzie jestem?
Halo! Gdzie jestem?
Widzę szare ściany, które zbliżają się metrami—szybkie jak metro. Moje palce hamulcami, lecz ciężar ich wielkości mnie przerasta.
Szare ściany nigdy nie będą już w tym samym miejscu—suną w moim kierunku bezwłocznie, z braku mojej siły.
Grunt pod nogami znika w ciemności nizinnej, znów spadam z wyżyny w czeluść zimną.
Otoczony twardymi powierzchniami, w końcu odpuszczam—daję się przytłamsić.
Czuję ich nacisk ze wszystkich stron, ich szorstka skóra ociera się o mą.
Czuję tylko ból, nie myślę o niczym... prócz zemsty za własną ignorancję.
Lament w mej głowie i własne kazania.
Oczy załzawione, ze źrenic wodospady.
Gdzie jestem? Nie wiem. Widzę jedynie szare ściany.

Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania