Gdzie jesteś, jak ciebie nie ma?
Babcia wykończy nie tylko mnie, lecz przynajmniej połowę naszej rodziny tymi swoimi nudnymi opowieściami. Stale ględzi jak było kiedyś, a jak jest dzisiaj. Ciągle mówi o zaradności dziadka, kiedy zatrudnił się przy budowie budynków mieszkalnych, ponieważ bardzo pragnął uzyskać dla nich w nowym bloku mieszkanie.
- Przepracował tam trzy lata, w tym czasie urodziła się twoja matka, a niedługo po niej wujek i przy podziale mieszkań w naszym budynku mięliśmy dwoje dzieci. Byliśmy rodziną czteroosobową, więc zgodnie z przepisami dostaliśmy trzypokojowe mieszkanie. Dziadek sam je wykończył, umeblował i zamieszkaliśmy w nowym mieszkaniu w jego dwudzieste czwarte urodziny. Był taki dumny i szczęśliwy, że pracą własnych rąk tego dokonał – przynajmniej raz dziennie przypominała nie tylko mi, lecz wszystkim swoim wnukom babcia.
Starsi ludzie nie pamiętają minusów z czasów swojej młodości i tylko je idealizują, zapominając jednocześnie o wszystkim złym, co ich spotkało. Przecież wszystkim wiadomo, że w tamtym okresie był tylko ocet na półkach i nic po za tym. Często słyszę takie wypowiedzi z ust znanych polityków i babcia też je słyszy, lecz widocznie ma sklerozę i zapomina. Pewnego dnia jak u niej byłam babcia zacięła się jak analogowa płyta i zaczęła chwalić ponownie to, co było kiedyś. Nawet długo nie słuchałam, gdy mnie poniosło i nie wytrzymałam.
- Babciu przecież wtedy ludziom żyło się źle, trzeba było wszystko zdobywać po znajomości, a na półkach w sklepie do jedzenia był tylko ocet – powiedziałam w złości.
Moje słowa w całości widocznie nie dotarły od razu do babci, tylko rykoszetem udały się w innym kierunku. Prawdopodobnie jednak niewielka ich część wróciła i po pewnej chwili dotarła do adresatki, która swoją ciętą ripostą zaskoczyła mnie.
- Ocet powiadasz, to, dlaczego ludzie nie umierali z głodu i cieszyli się dobrym zdrowiem, nie tak jak twoje pokolenie zapełniające tablice z nekrologami. Jeszcze wyjaśnij mi te współczesne załatwianie po znajomości, na przykładzie twojego męża i powiedz mi, dlaczego szukał znajomości w wydziale komunikacji.
Skąd babcia wiedziała, że Emil musiał zarejestrować szybko tego ostatnio sprowadzonego mercedesa. Inaczej klient kupiłby u kogoś coś innego. Przecież wszyscy młodzi wiedzą, że załatwienie wejściówki internetowo zajmuje przynajmniej tydzień, a stanie w kolejce na korytarzu wydziału komunikacji zajmuje przynajmniej cztery godziny i nie ma gwarancji, że się w tym dniu doczeka. Nawet przyjście przed otwarciem budynku starostwa nie gwarantuje wcześniejszego przyjęcia.
- Babciu kolejki w wydziale komunikacji to jest coś normalnego, tyle teraz sprowadza się używanych samochodów – powiedziałem.
- Twój dziadek jak żył, to szedł do wydziału komunikacji, urzędniczka dokonywała zmian poprzez wpis w dowodzie rejestracyjnym i było po sprawie. Doskonale pamiętam, jak jednego dnia denerwował się na długą trzyosobową kolejkę w wydziale komunikacji.
Wtedy ględzenie babci dopiekło mi do żywego, więc postanowiłam dać jej nauczkę przykładami gospodarczymi, jakie istniały w czasie jej młodości.
- Jeżeli już jakiś sprzęt został kupiony to był brzydki i toporny. Mało było w sprzedaży sprzętu AGD, RTV, telefonów, samochodów, słodyczy, wyposażenia mieszkań, odzieży i obuwia – powiedziałam to bardzo z siebie zadowolona.
- Zgadzam się z tobą, tylko proszę wyjaśnij mi jak to jest możliwe, że przed zmianami ustrojowymi w największych zakładach zatrudnionych było prawie trzy miliony osób, a w dwa tysiące czternastym tylko sześćset tysięcy. Był to największy spadek zatrudnienia niemający odpowiednika we spółczesnej Europie. Mniejszych zakładów o zatrudnieniu minimum stu pracowników w tamtym czasie funkcjonowało tysiąc sześćset siedemdziesiąt pięć i na umowach o prace było w nich przeszło milion siedemset tysięcy osób. Bardzo szybko zostały one zlikwidowane po tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym dziewiątym roku, nazwano to transformacją poprzez likwidację. Jednak to jeszcze nie wszystko przemysł lekki i spożywczy wytwarzał trzydzieści trzy procent całej produkcji przemysłowej kraju, a po osiemdziesiątym dziewiątym roku szybko zlikwidowano ponad połowę ich. Niestety to nie wszystko, ponieważ system zatrudnienia został skutecznie rozmontowany. Teraz pracownicy ochrony pracują nawet pięćset godzin miesięcznie. Zamiast umowy o pracę funkcjonują umowy cywilnoprawne (śmieciówki), Sądy pracy pełne są skarg na śmieciówki, a przoduje w nich administracja samorządowa tyle ich pozawierała. Pozostała wisienka na torcie, jak to jest, że wielkie korporacje wyprowadzają z Polski rocznie około czterdzieści sześć miliardów złotych należnego podatku PIT – trajkotała jak nakręcona babcia.
Musiałam się szybko od jej towarzystwa uwolnić, inaczej zostanę zagadana na śmierć. Bezceremonialnie przerwałam babci koniecznością ugotowania obiadu dziecku i prawie wybiegłam od niej z domu. Kiedy tylko znikłam babci z oczu, przedzwoniłam do mamy i opowiedziałam jej o wszystkim, czego się od jej matki dowiedziałam.
- Mamo musimy koniecznie zmienić jej pakiet telewizyjny z gospodarczego na familijny. Tam tylko wyświetlają opery mydlane, stare filmy i sporo programów kulinarnych – wtrąciłam w trakcie rozmowy.
- Wymienimy na naukowy jest tańszy – odpowiedziała mama.
Byłam przeciwna temu pomysłowi i powiedziałam.
- W przypadku babci nie ma, co oszczędzać i wymienić go na naukowy. Lepiej zawczasu dmuchać na zimne, niż przy stole podczas spotkania rodzinnego, z ust babci słyszeć jakiś wywód naukowy wytykający anomalie ekonomiczne i prawne naszej krajowej rzeczywistości.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania