Gdzie szef?
Każdy co wspiął sie trochę do góry,
I choć przez chwilę został przy sterze,
Nowe wciąż stawia przed nami mury,
Swoim wyznawcom budując leże.
Chociaż minęły już trzy dekady,
I choć przy władzy różne odłamy,
Żadna wyzwaniom nie dała rady,
Nie zbudowała ze spiżu bramy.
Ten, co się grzeje wciaż w blasku fleszy,
A rad teściowej i tak nie słucha,
Narodu tego też nie pocieszy,
Półprawdy lejąc często do ucha.
Obraz koślawy znad miski kota,
Wizją narodu wszak się nie stanie,
Dyrektorowi składajac wota,
Wielkim przywódcą i tak nie zostanie.
Gdzie jesteś wladco serc i rozumu?
Co porwać zdoła skłócone klany,
Co wyjdzie pośród szarego tłumu,
Zamieni wizje w realne plany.
Przyjdź bo tesknimy wciąż i czekamy,
Przyjdź bo normalność czeka za rogiem,
A dzisiaj tylko mamy co mamy,
Bądź nam przywódcą ale nie bogiem.
Komentarze (8)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania