Gdzieś tam w borze jest polana

być może wystarczy ta łączka by zainicjować morze

rozbuchanych fal i poskramianych bałwanów

co tam łoże nie spać nam przecież i tak nie wystarczy

pościeli żeby wysypiać tej najkrótszej nocy nie chcemy

 

śnienia wtulania się w siebie w konwalie też za mało

przeskakując przez ogień przejdźmy do falowania

smakowania ciał obłych i niebieskich kiedy wianek wity

z kwietnej paproci odpłynie otchłannie za horyzont nocny

 

prawem przyciągania napoczniemy kolejny dzień

nie za skinieniem księżyca i jego przypływów

choć może to sprawka Kupały i Leszego który porzucił

w borze opadłych z sił pobierzemy moce od słońca

 

zaczniemy karmić się światłem upałem i wzajemnym widokiem

nie wiem co ujrzałaś we mnie lecz ja rozpalam bliźniacze

wulkany zanurzam w studni albo przez puszczę puszczam się

na spotkanie z wciąż nierozpoznanym a tak potrzebnym

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Lotos 01.07.2020
    Podoba się, chociaż w tym roku Noc Kupały była bez żaru.
  • kigja 01.07.2020
    Pięknie na 5.
    Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania