Giallo

to uczucie wszechogarniającego odprężenia,

gdy rozbrzmiewa kołysankowy nokturn,

w ślepiach ostatniej z bestii

do reszty wygotowała się żółta ropa,

 

kiedy wszystko, co sknurzałe i szorstko-okrutne

skończyło z siekierą między oczami, z kulą w uchu,

zdarto kaptury, maski goniącym nas złoludom,

i okazało się, że to mój wujek, znany aktor,

prezenter z telewizji, marszałek sejmu albo

pan premier urządzali nam piekło na ziemi

(przekłamania w horrorach biograficznych

potrafią być naprawdę krzywdzące),

 

gdy ocykamy się w uroczym pohorrorzu,

na świetlistej plaży jednej z wysp Białapagos,

już wolni, ciągle drżący,

 

ta ulga, do której zawsze powinno się tęsknić,

ta niezasłużona (złośliwcy powiedzieliby: niezawiniona)

dobroć, od jakiej aż przybywa powietrza

i metrów sześciennych, a każda przestrzeń

staje się lasem o poranku, szosą po deszczu

- jest, w rzeczy samej, cudowna.

 

więc czemu de facto od niej uciekam,

bronię się jak ostatni dziwak?

 

...a może w czasie, gdy walczyliśmy o przetrwanie,

coś przyszło nas przytulić, nie zastało

i odłazi teraz, zasmucone,

a my o tym nie wiemy?

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Grain rok temu
    odłazi - nie

    nie zastało nikogo
    zasmucone, że my o tym nie wiemy?
  • buuuuuu rok temu
    https://www.youtube.com/watch?v=lau7HsTNvWg
  • piękne, w sam raz do oglądania przy śniadanku, dzięki.
  • buuuuuu rok temu
    Florian Konrad nie ma sprawy

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania