Głębia
Zobacz utknąłem
Stoję w miejscu
W wielkim dole wykopanym
Na tym poziomie było z sześciu
Im dłużej, tym znikniesz
Jak liść z jezdni
Nieraz ktoś pozwala wyjść
patrzę na to z góry
Nie sposób dać kroku
Tkwię jak osłupiały
patrzysz co mam w sercu
Chłód i niedosyt
Dym rozpuścił mnie w powietrzu
Liczę mogiły
Twojej przyszłej córki tu nie ma
Ból krzepi, ból uśmierca
Prawda zazwyczaj się spóźnia
Wciąż zaskakujące
Jak od braku jednego psa
Owce nie wiedzą co robić
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania