Głębia ostrości

Ciepła kora oblizana czule

głodem koła

rozkopanego nieba pierzyna

rozdziela owce

na pastwisko zielonowłose

 

przeszyły igłą

nawleczonym okiem zachodu

przestrzeń zerwanego horyzontu

łabędzie

szyfonowymi woalami ogonów

rozwiały złudzenie

na końcówce zimnego brzegu

odłamki lodowych łez hibernacji

rozkruszyły kaczki

 

pazury trawy obgryza

nerwowo zając

kamyki rzucają cienie

mnożąc siebie

 

głęboki

oddech ziemi

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Dekaos Dondi 2 miesiące temu
    Zerko↔Jeno nie popadaj w zdziwienie, że w moim guście. Od początku tak jest.
    Tyle ciekawych wersów,że nie wytknę, który szczególnie.
    A o co w tym biega?↔Hmm... o zającu poecie, na łące, co wkoło obgryza drzewo,
    a niebo rozkopane deszczem?
    Masz talent, nietuzinkowego zerkania. Tyle obrazów w głowie!
    Pozdrawiam😀:)
  • 00.00 2 miesiące temu
    Dekaos O te obrazy chodziło, nie ma tu nikogo prowadzącego oprócz mnie, takie slajdy z chwilówek. 😉
    Idzie wiosna!
    Będzie się działo i słońce, którego mam mocny deficyt.

    Pozdrawiam 🙃
  • Pasja 2 miesiące temu
    Fotograficznym okiem można więcej dojrzeć. Patrząc na obrazy wyłaniające się z tego kadru, obserwujemy tyle naturalnych osobliwości.

    Pozdrawiam serdecznie
  • 00.00 2 miesiące temu
    Pasja, oko aparatu jest jeszcze bardziej spostrzegawcze. 😁

    Wzajemnie pozdrawiam
  • Cain 2 miesiące temu
    Jak zawsze fanem twoich wierszy <33
  • 00.00 2 miesiące temu
    Cain Dzięki wielkie i Twój w tym udział <33

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania