głód który zasnął
byłam jak miasto
które nie gasi świateł
nawet o czwartej nad ranem
wszystko we mnie działało
nie pytało
po co
czas nie miał ze mną szans
przycinałam go
własnym rytmem
napiętym do granic
ale nigdy nie pękniętym
teraz światło gaśnie samo
ręka nie sięga do włącznika
nawet nie wiem kiedy zasypiam
i gdzie odkładam swoje dnie
jak nieczytane listy
na dno szuflady
sen stał się ścianą
nie przerwą
a poranki są jak lustra
w których nie ma mojego odbicia
tylko echo
czegoś co kiedyś biegło
a teraz stoi
i nawet cisza
brzmi dziś inaczej
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania