Głosów cisza
Marzyłam kiedyś o tych głosów ciszy,
Żeby myśleć móc chociaż nieco wolniej.
By serce było pewne, że właściciel słyszy,
Kiedy mówi ciszej, wyraźniej, spokojniej.
I nastała cisza, tak cholernie obca,
Teraz tylko idzie mi przywyknąć do niej.
I przez chwilę nie czuć się jak czarna owca.
I przez chwilę chociaż widzieć czyste dłonie.
I poczucie winy - bez winy, odegnać.
Lepszą siebie widzieć niż dotąd widziało.
Czasem walkę wygrać, czasem walkę przegrać,
Nie odczuwać, że się wygraną przegrało.
Pomyśleć o sobie, nie tylko o głosach,
Które psów samice mi przywoływały,
Ale tak... o teraz, jak i dalszych losach,
Bez myśli, że świat jest dla mnie zbyt mały.
Spokojnie tak myśleć, czekać i posiedzieć,
Żeby serce znowu zgodziło się z wiekiem.
Żeby mogło do mnie wyszeptać, powiedzieć
"Poczuj się jak człowiek, też jesteś człowiekiem".
Komentarze (14)
Dziękuję :)
"Czasem walkę wygrać, czasem walkę przegrać,
Nie odczuwać, że się wygraną przegrało." - Łezka wzruszenia nad wspaniałością tego fragmentu...
10/5
No to ja się wyłamię tym razem. Ta zmiana klimatu i stylu niezbyt przypadła mi do gustu. W porównaniu do reszty Twoich tekstów ten wydał mi się ciężkawy, a ta ciężkość z kolei przytłaczała samo przesłanie. Troszkę mam wrażenie, że tym przekombinowałaś z formą, no ale to może tylko moje wrażenie. W każdym razie treściowo mi się podobało, ale tym razem zostawię 4 ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania