Głupi wariat part.2 (drugi fragment/ty szerszej całości)
To dobrze jeśli ma się co wspominać, jak mawiał niegdyś mój na dziś, wciąż
nie trzeźwiejący przyjaciel, którego bardzo szanowałem i nadal szanuję.
Wspomnienia – fakt, są dobre, ale chcąc, nie chcąc, to w przewadze są te złe i to
te właściwie dominują, aczkolwiek może to tylko złudzenie, bo zło dosadniej
wbija się w pamięć.
Komuna nie upadła, nikt jej nie obalił, odstąpiła – ustąpiła na dużym polu i
nastąpił podział władzy, załgane chwasty twierdzą, że rzekomo coś obalili, a
w rzeczy gdyby nie chciała, to rozjeździła by te „wolnościowe zrywy”
czołgami, bo tyle mogła zrobić – taki nasz Tian’anmen, tam czołgi weszły
już po wszystkim i pewnie tu by wcześniej nie musiały, ale jakiś cieśla
wystrugał okrągły stół i nie trzeba było strzelać i stracić – dało się zyskać.
Z drugiej strony nie ma pewności, czy ktoś konkretnie chciałby wtedy
strzelać (...)
(...) Mój nietrzeźwiejący przyjaciel, jest ode mnie dwanaście lat starszy. Dawno temu połączyły nas wspólne zainteresowania undergroundem, klasycznym rockiem i tanim winem, które w tamtych czasach zdecydowanie smakowało lepiej.
Rozmawialiśmy kompletnie o wszystkim i także o tym, co by było, gdyby
wojna wybuchła. Ja, że mimo wszystko pójdę walczyć za ten kraj, mówiłem,
a on, że weźmie karabin, pójdzie do lasu i będzie o siebie walczył i swoich
bliskich, i znajomych bronił co najwyżej. Wówczas nie rozumiałem tej
postawy i trochę mi podpadł, ale tylko w tym temacie.
Kilka lat później gdy przypomniałem sobie tę rozmowę, nie mogłem, nie przyznać mu poniekąd
racji, kilkanaście lat później byłem bardziej w tym utwierdzony niż on.
Ówcześni skinheadzi upolitycznieni i apolityczni wydaje się, że nie mogli
się przeistoczyć w to, co dziś nosi te napisy na koszulkach o wyklętości, a
jednak w kilku przypadkach dopatrzyłem się, że wyewoluowało właśnie z
tego i teraz się spełnia.
Nie ma to jak swoje upodobania do chęci wpierdolenia komuś, schować za
wzniosłą ideologią(...)
(...) Jeśli ktoś pokaże narodowi lustro, a naród się wkurzy na odbicie, to co
myśleć o narodzie?
Wkurzony naród, który nie może na siebie patrzeć, zechce odreagować
najpierw wewnątrz, a potem zacznie wywijać szabelką i pójdzie okrzyk „Na
Kowno!”, a jakiś wódz naczelny palnie mowę o tym, że za ojczyznę trzeba
umierać przede wszystkim i na to być gotowym, zawsze to się lepiej
sprzedaje, niż to, by być gotowym do obrony i przeżyć.
Gdyby tak zacząć uprawiać tu banany w kondomach, to była by szansa, bo
grunt już jest dobry, aby aspirować do konkretnej nazwy republiki.
Z rządów prezydenta, który ma teraz chyba najwięcej pomników w tym
kraju, pamiętam tylko „spieprzaj dziadu” i list gończy za bezdomnym, za
wypowiedzenie przez niego słowa, uznanego za obraźliwe dla prezydenta i
premiera.
Ale nie zapomniałem też, że wcześniej za prezydenta o takim samym
imieniu położono polski przemysł – żałowałem, że już nie wyprodukują dla
mnie wieży Diory. Pamiętałem, że zniknęło gdzieś sto dwadzieścia
milionów starych złotych na łeb obywatela, pamiętałem bandyckie reformy
Leszka B.
Za kolejnego prezydenta, kiedy kradli zdałoby się, że jak nigdy przedtem i
zaistniały braki, premier, Jerzy B. palnął mowę o tym, że jakoby nie
potrzebujemy armii, bo chcemy żyć w pokoju, a dwa tygodnie później nikt
mu tego nie przypomniał, po tzw. jedenastym września, kiedy z tą armią
kombinował w drugą stronę. Takich ludzi zaprasza się żeby ogłupiali
gnojków na jakimś amerykańskim przystanku w Polsce, któremu
przemianowali nazwę na chyba polską, bo amerykanie mieli jakieś
zastrzeżenia, że taka trochę ichnia.
Woodstock/Pol’and’Rock
„Jako w niebie tak i na ziemi”: bankomaty reklamy, księża, politycy, handel,
zbieranie danych etc. O tyle dziwne, że się nie biją – hipisi – wszyscy,
nawet ci, co noszą irokezy. W „strefie” i patriotyzm, i dużo wyklętości, a
poza „strefą”, w kraju coraz bardziej faszyzm.
Obywatel Prezes K. może pełni rolę takiego naszego Hindenburga, tylko ma
dużo więcej władzy. Ktoś pewnie założył, że można poczekać, zanim
nadejdzie absolutny zbawca – Führer – może to będzie poseł wprost spod
znaku „15”?
Nie wiem czy przyjdzie tu istnieć bardziej w faszyzmie na wzór włoski, czy
raczej niemiecki. Włoski byłby może jeszcze jaki taki, ale już jest trochę,
jak w niemieckim. A może typowo polski kuć będą (– czy podwykonawcom
zlecą?), oparty o mity ofiar i bohaterów.
Odrodzenia falangi nikt by chyba nie przewidział, jak i też tego wszystkiego, co tu się obecnie dzieje – fakt uczyniony z abstrakcji.
Każda władza kłamie, kradnie i oszukuje, tylko niektóra trochę mniej i
trochę mniej ogranicza wolność. Podzielić naród jak nigdy nikt wcześniej,
potrafi niektóra inna, czasem właśnie ona rządzi, czasem to niekiedy
właśnie teraz.
.
.
.
(yanko wojownik, wrzesień 2018)
Komentarze (5)
I pisz dalej.
nastąpił podział władzy, załgane chwasty twierdzą, że rzekomo coś obalili, a
w rzeczy gdyby nie chciała, to rozjeździła by te „wolnościowe zrywy”
czołgami, bo tyle mogła zrobić – taki nasz Tian’anmen, tam czołgi weszły
już po wszystkim i pewnie tu by wcześniej nie musiały, ale jakiś cieśla
wystrugał okrągły stół i nie trzeba było strzelać i stracić – dało się zyskać.
Z drugiej strony nie ma pewności, czy ktoś konkretnie chciałby wtedy
strzelać (...)>>
Czy ja wiem, czy to było możliwe z Gorbaczowem w Moskwie? Co prawda on był w stanie wysłać czołgi na Wilno, ale co wolno wojewodzie... Gdyby pozwolił na to samo w Polsce, a do tego jeszcze pomógł, to wizerunkowo by sobie bardzo zaszkodził, a jeszcze miał mnóstwo własnych, wewnętrznych problemów. Ja lubię, kiedy o komunie mówi się, że upadła pod własnym ciężarem. Może trochę niektórzy jej pomogli, pytanie właściwe brzmi: kto? Bo może właśnie sami komuniści liczący na bezkrwawy przełom i uwłaszczenie na trupie PRL?
"Obywatel Prezes K. może pełni rolę takiego naszego Hindenburga, tylko ma
dużo więcej władzy. Ktoś pewnie założył, że można poczekać, zanim
nadejdzie absolutny zbawca – Führer – może to będzie poseł wprost spod
znaku „15”?"
No chyba nie Qkiz. xD Może ktoś z jego partyjki. Ale metamorfoza tego człowieka, dawniej punka, antyklerykała w prokaczystowskiego, małego aparatczyka jest dosyć smutna.
"Nie wiem czy przyjdzie tu istnieć bardziej w faszyzmie na wzór włoski, czy
raczej niemiecki. Włoski byłby może jeszcze jaki taki, ale już jest trochę,
jak w niemieckim. A może typowo polski kuć będą (– czy podwykonawcom
zlecą?), oparty o mity ofiar i bohaterów. "
Włoski też nie był kaszką z mleczkiem, tylko był bardziej nieudany, bo w Grecji zebrali srogi wp...l. Ja obstawiam jakąś hybrydę mitologii i katofanatyzmu z gotowcami made in Russia.
Śmiało wrzucaj następne części, ode mnie piątak.
"No chyba nie Qkiz."
Wówczas Kukiz miał w swojej partii ludzi z ONR, wprowadził ich do rządu, jakoś o tych myślał.
O Włoskim przed wojną dobrze pisali. Jak to postępuje dalej, widzimy teraz.
Wrzucanie dalej, to już raczej z zagranicy bym się odważył, bo przyjdą i kolbami (lub pałami) w drzwi załomocą i wtedy fuksem będzie skończyć, jak Martin Niemöller. Skoro są w Polsce na etapie na jakim są, to chyba Polska tak chce. Dalej mogę cenzurować i jakoś tam czynić względną spójność, skupiając się na tym, co bliższe ciału. Kiedyś nad przysiądę i poczynię autocenzurę, tu też już trochę jej jest.
Dzięki za przeczyt,
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania