Głupie ręczy
Kto bawi się w dziecięcy dom
Kto snuje się po korytarzu
Zatacza kółka bezwiednie krążąc
Stara się wybrać
Czy stać z lewej czy prawej
Wybrać bezsensowną błachostki
Z pozory to proste
Ale i tak to mąci w głowie
Przelatują proste myśli
Są one nieznaczne
Lecz ciągle przewiercić mór w głowie
Który dzieli dwa zawrotne stany
Stan czynu a stan myśli
Cienka granica otulająca maleńki świat
Od świata pełnego brudu i chaosu
Tego który nie lituje się
Jest głośny i chałtyczmy nie daje cienia przebaczenia
Jest jak ruchliwa droga
Nawet pozornie nie znacząca decyzja
Może zabić i na zawsze pogrzebać
Nie tylko nasze ciało
Lecz umyśl który i tak płata figle
Który nie pozwala nam zapomnieć
Że życie to nie gra
Że życie to nie jest nastempny level
Że życie to po prostu rwąca rzeka
W której każda najmniejsze decyzja ma następstwa
Bo każda decyzja ma znaczenie
Jest jak domino które się obalą klocek po klocku
Powoli jedynie obserwujesz jak zatruwa twoje świat
Jak ręką starca zaczyna gnić
A ty jedynie czekasz na zwieńczenie ponurego żywota
Która nazywa się śmierć
1/3

Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania