Gniew

Ulubioną rozrywką Adama była gra w warcaby. Ciągle zapraszał  kolegów ze szkoły, a nawet nieznajomych, by: "wpadli na partyjkę". Cieszył się, ustawiając oraz przemyślnie przesuwając po planszy czarne pionki - bo zawsze grał czarnymi - lecz nade wszystko lubił wygrywać. Za każdym razem, kiedy udało mu się zdobyć "damkę", wołał:

 

– Jestem mistrzem!

 

A odnosząc zwycięstwo w całej rozgrywce - co działo się, bez mała, zawsze, obwieszczał z dumą i zadowoleniem:

 

– Jestem najlepszy!

 

Pewnego razu zwerbował całkiem nowego gracza - Daniela. Spotkał go przypadkiem, na poczcie, i od razu zaprosił: "na partyjkę".

 

– Nie grałem w warcaby chyba z dziesięć lat! - przyznał gość, czym wywołał pobłażliwy uśmiech Adama

 

Szybko okazało się, że mimo długiej przerwy, nie zapomniał, jak się gra i niespodziewanie pokonał pewnego siebie gospodarza.

 

– Chcesz rewanżyk? - zapytał dobrodusznie, lecz Adam nic nie odpowiedział, tylko zaczął na nowo rozstawiać pionki. Już kilka minut później musiał znowu przełknąć gorzką pigułkę porażki. Miał z tym niemały problem. Patrząc na rywala, myślał sobie:

 

– Jak to możliwe, że przegrałem z kimś takim? Przecież ciągle z kimś gram i prawie zawsze jestem lepszy, a on sam mówi, że nie grał od dziesięciu lat! To niemożliwe; założę się, że jest chytrym oszustem!

 

Raptownie podniósł się zza stolika, przy którym grali i bez słowa opuścił pokój. Po chwili wrócił z jakimś facetem, który - ku przerażeniu Daniela - trzymał pistolet:

 

– Na kolana! - wrzasnął nowo przybyły

 

Daniel wykonał jego polecenie, drżąc ze strachu, a Adam przyglądał się wszystkiemu z założonymi rękami

 

– Podobno próbowałeś oszukać mojego młodszego brata? - odezwał się znowu facet z bronią

 

Spanikowany, ledwie zdołał wyjąkać:

 

– Gra... gra... graliśmy w wa...

– Przecież widzę, ale mój brat nigdy nie przegrywa, więc teraz też nie mógł przegrać!

– O... oszukiwałem - stwierdził, że święty spokój jest ważniejszy od warcabów

– W zasadzie powiniem cię zabić, ale... - obwieścił starszy brat

 

Daniel, gdy tylko to usłyszał, wybiegł jak wystrzelony z procy. Dwaj bracia przybili sobie piątkę.

 

– Patrz, nie zabrał plecaka!

– Nieudacznik!

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Marian 10.09.2020
    "pewnego siebie Gospodarza" -> "pewnego siebie gospodarza"
    Zaskakujące zakończenie.
  • wicus 10.09.2020
    Dziękuję za korektę i miłe słowa!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania