Szczerze? Uważam osobiście, że powstanie warszawskie było zbiorowym samobójstwem (taką opinię podzielał również chociażby St. Kisielewski), jednak mimo to zasługuje na pamięć i w żadnym razie nie powinno opluwać się Powstańców, którzy po prostu mieli dość niemieckiego buta nad sobą
Plastusiu, powstańcy niestety nie mogli znać przyszłości. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na sukces. Niestety stało się inaczej. Dziękuję za komentarz.
Co by nie mówić o sensie powstania, należy się pamieć i podziw za tak ofiarną walkę, mimo braku sprzętu, czy też wyszkolenia. Trudno pojąć sytuacje tamtych ludzi, żyjących pod niemieckimi butami, gdzie śmierć i poniżenie, czaiły się na każdym kroku.
Noico1 mogę się niezgadzać z tobą w wielu kwestiach, ale to akurat prawda. Łatwo jest dyskutować i oceniać z perspektywy bezpiecznego fotela w miarę bezpiecznych czasach. Niestety nie jestem na tyle kompetetny, aby oceniać to z perspektywy dowództwa, jednak mogę się tylko domyślać, że każdy miałby dość strachu, a nadchodzący czerwoni również nie napawali optymizmem. Z drugiej strony historia bywa czarno humorowa, komunizm nadal nie został zrównany z nazizmem i nie wzbudza aż takich skrajnych emocji, jakie powinien być.
Noico1 moim zdaniem zło to zło, w końcu świat zawsze nad krzywdę ludzką wyniesie pieniądze, wielu zbrodniarzy umknęło pod opiekę Amerykanów, bo bylo potrzebni przeciwko sowietom.
Komunizm przeniósł się pod tęczę, bo taki z pozoru jest, niby nieszkodliwy, słodki, kolorowy, niby chce dobrze, po równo, wszystko dla wszyskich, a w najmniej spodziewanym momencie przydusi cię butem, uprzywilowanych, jednym prawdziwym nurtem. No i niestety nie można odmówić im daru oratorskiego, potrafia porwać tłumy, przeprać umysły w takiej formie, że normalny człowiek tego nie zauważy, dlatego wielu pójdzie za nimi, szczególnie młodzi, którzy są chłoni jak gąbki na wszelką możliwą ideologię, pasujących do ich standardów.
gdyby nie poszło ostro w banał
rym taki sobie a la szkolny
może i wiersz by się wybronił
do podręczników by się nadał
w tych podstawowych klasach dolnych
"A z gołą piąchą iść na czołgi?/ Toć granat przecież wziąć skądś trzeba/ Od tych za Wisłą, co znad Wołgi?/ Czy z nietrafionych zrzutów z nieba?/ Nie tylko zbrojni przeżywali/ (Lub nie) natenczas ciężkie chwile/ I na cywilów dom się walił/ A Miron przecie był- cywilem..."
Gloryfikacja matki wszystkich klęsk i krótkowzrocznej polityki, obliczonej na kolejny cud nad Wisłą, tylko tym razem pomóc miał dobry Stalin.
Powstanie Warszawskie nie przybliżyło wolności ani o jeden dzień, ani jedną godzinę, za to doprowadziło do niewyobrażalnej katastrofy: majątek narodowy zrujnowany, dorobek wielu pokoleń utracony na zawsze, zabytki światowej sławy wciąż nieodbudowane, podczas gdy Berlin promienieje chwałą dawnych dni. Strzelaliśmy do policjantów Reinefartha i kryminalistów Dirlewangera brylantami, ale i to była zbyt niska cena, żeby uchronić ludność od gwałtów, morderstw i okrucieństwa.
Powinniśmy brać przykład z przezornych Czechów, którzy wywołali powstanie w Pradze, kiedy ostatni niemiecki żołnierz wyjechał za rogatki miasta.
Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić autora rzucającego granaty na czołgi, strącającego Stukasy. Łatwiej o tym pisać.
Co do samego wiersza — razi mnie użycie banalnych, wyświechtanych, dawno zdewaluowanych słów.
„lecz tylko folksdojcz i fajtłapa,
nie chwytał wówczas za karabin.”
— sugeruje jakoby tysiące nie biorących udziału w walce to byli kolaboranci lub nieudacznicy. Gdybym żył wtedy i miał syna to wolałbym, żeby siedział w domu i przeżył wojnę.
Powtarzasz w każdej strofie ten sam motyw: strach i bezradność kontra bezprzykładne męstwo, przez co kręcisz czytelnika w kółko.
„a wystarczyło rzucić granat,
by powybijać wrogom zęby.”
— no właśnie, zwycięstwo w zasięgu ręki, to czemu stało się inaczej?
Jedyne pozytywy to patriotyczny motyw autora oraz przypomnienie 78 rocznicy powstania. ??
Narratorze taką narrację przyjąłem i trzymałem się jej od pierwszej do ostatniej strofy. Kontrast tchórzostwa towarzyszy czytelnikowi poprzez cały wiersz. Na innym portalu dałem nawet inny tytuł:
Lepiej walczyć, czy siedzieć cicho
Jak długo Polak będzie kierował się durną martyrologią zamiast racjonalizmem, tak długo będzie dochodziło do takich nierozsądnych wydarzeń jak Powstanie Warszawskie.
Trudno wymagać racjonalizmu od wyniszczonych strachem ludzi, traktowanych przez okupanta jak ścierwo. To tak jakby ofiary nie zrobiły wszystkiego, byle się uwolnić, z punktu wojskowego , chociaż nie wiem jakie posiadali informacje, za pewne była to olbrzymia klęska i tragedia, ale zawsze dochodzi tu czynnik ludzki, nie jesteśmy maszynami. Łatwo jest mówić, że powinni to, powinni tamto, siedząc bezpiecznie przed ekranem.
krajew34
Tu nie chodzi o zwykłych ludzi, tylko o durnych dowódców, do których mamy pecha. Cała nasza historia to powstanie za powstaniem ze skutkiem wiadomym, bo lepiej iść z motyką na słońce niż dobrze się przygotować. Łatwo mówić, tak, wyobraź sobie, że każdy teraz siedzi przed ekranem.
SwanSong z jednym się na pewno zgodzę od stuleci brakuje prawdziwych przywódzców, przeważnie jak tylko ktoś wejdzie na stołek to i tak będzie się liczyć własny interes, czy to kiedyś szlachta, czy politycy teraz.
Co do przygotowania tu niestety kłania się niecierpliwość, czy uzasadniona, czy nie, kwestia oceny danych zdarzeń i ówczesnej rzeczywistości. Dodać do tego romantyzm i niestety silniejszego, lepiej uzbrojonego wroga i wyjdzie, co wyjdzie. Mój komentarz, czy raczej komentarze nie bronią powstania w kategorii wojskowej i zapewne pewnej dozy przewinień na gruncie wyższych wojskowych, tylko chodzi mi, by przy tej polemice nie umniejszyć tym biednym, odważnym ludziom, gdzie zamiast podziwu , czy też szacunku dostaną kpiny i bezsens. Historia pełna jest bohaterskich czynów, gdzie straceńcy toczą przegraną walkę, praktycznie do śmierci. Tak już nasz świat zbudowany, że bohaterstwo przeważnie dostaje się po śmierci.
krajew34
I właśnie nie mam żalu do tych zwykłych uczestników, ale szkoda mi naszej narodowej przypadłości durnego romantyzmu, braku chłodnej kalkulacji, wyczekiwania dogodnego momentu.
krajew34 podziwiam mimo wszystko Twoją cierpliwość w zbijaniu rzygowin tej ruskiej onucy. To nie żaden adwersarz o innych poglądach, ale zwykły ruski troll, który szuka swoich pięciu minut, żeby zaistnieć, a najszczęśliwszy jest wtedy kiedy sobie może popluć, wszystko jedno na co. Zwykły frustrat i degenerat.
Noico1 staram się do każdego podejść z szacunkiem. Możemy mieć różne poglądy, ale człowiek to człowiek. Zawsze staram się mówić to, co myśle, nie zależnie czy kogoś lubię, czy nie. Póki ktoś nie używa wulgarnych epitetów w stosunku do mnie i wiem, że dalsza rozmowa ma sens, mogę rozmawiać nawet z diabłem. Oczywiście nie mam na myśli nikogo tutaj, taki symboliczny przykład. Trochę wyrosłem ze sprzeczek na wulgaryzmy i przezywanie się, wolę odpuścić. Nie przekonam kogoś na siłe, co do religii, czy innych rzeczy. To nie miejsce na takie rzeczy, choć zawsze wymienie poglądy.
krajew34 tu akurat plucie na powstańców nie wymaga wulgarnych epitetów, żeby ich poniżyć. Wystarczy powtarzać ruską propagandę rozpowszechnianą po wojnie, aż do czasów współczesnych. To zwykły troll, ale i tak podziwiam Twoją cierpliwość. Pozdrawiam
Chciałabym dodać jedno, mój tata czuł się szczęśliwy, idąc do powstania. Rzeczywistość okupacyjna była nie do zniesienia i domagała się buntu. Dyskusje o celowości zostały sztucznie wzniecone w czasie komuny, która odbierała szacunek bohaterom.
Tyle ode mnie.
Pozdrowienia!
Czy Twój tata przeżył powstanie? Co czuł po jego upadku? Czy opowiadał Ci jak mieszkańcy Starówki żegnali wycofujących się powstańców?
O bezcelowości powstania pisało wielu żołnierzy AK, między innymi gen. bryg. Jerzy Kirchmayer.
Rzeczywistość okupacyjna była nie do zniesienia, ale zbrodnie i zniszczenia dokonane w czasie powstania były czymś o wiele gorszym. Zapał powstańczy prędko przeminął, pozostał gorzki smak klęski. Nie wolno o tym zapominać.
Narrator Znam sporo opowieści o Powstaniu Warszawskim z doświadczeń rodziców i innych opowieści. Były też ofiary w gronie moich bliskich, ale nikt z nich nie kpił z samego zrywu ku wolności. Niektóre środowiska lansowały teorie o bezcelowości powstania, w niewoli mieszkańcy innych regionów Polski stawiali zarzut żołnierzom AK o zniszczeniu Warszawy.
Jaki byłby los warszawiaków po wkroczeniu Sowietów, wiemy dobrze. Wypostarczy prześledzić losy niektórych powstańców i dowódców.
Wiem, że nie przekonam wielu co do idei powstania. Nikt z rodziny nie potępił walki w sierpniu 1944 roku, chociaż nie obyło się bez ofiar i łeż.
Więcej już nic nie napiszę na ten temat, gdyż nie będę podejmować walki z wiatrakami. Posłużę się trafnym cytatem z pierwszej wersuzwrotki wiersza
Najłatwiej zawsze siąść i płakać,
opuścić ręce, zalać łzami,
lecz tylko folksdojcz i fajtłapa,
nie chwytał wówczas za karabin"
Karabin jest tu przenośnią, z sidolką też można było wystąpić na wroga.
Bożenko, dzięki za cudowny komentarz, i za to, że godnie pełniłaś tu rolę obrońców najdzielniejszych z dzielnych, gdy mnie nie było, broniąc ich honoru i godności przed trollami w ruskich onucach. Pozdrawiam.
MartynaM, To narodowcy tam walczyli? To był zryw AK z małym udziałem AL, Ci z NSZ itp. organizacji, jakoś się nie udzielali, wywodzący się z pierwszego miotu tej organizacji, ustawiali się za zawieszenia broni z Niemcami.
yanko wojownik 997, AK, która na sztandarach miala "Bóg, Honor, Ojczyzna", te same hasła, które mają dzisiaj narodowcy.
Ich nazywasz faszystami? To ja biorąc udział w marszach też jestem faszystk? A gdzie patrioci? W szafach?
MartynaM, Internet podaje, ze jednak tam trochę ich było:
"Wśród powstańców warszawskich było kilkanaście tysięcy nacjonalistów z SN i ONR" https://medianarodowe.com/2022/08/01/wsrod-powstancow-warszawskich-bylo-kilkanascie-tysiecy-nacjonalistow-z-sn-i-onr/
"Oprócz oddziałów AK w walkach wzięły udział oddziały innych konspiracyjnych formacji wojskowych, które podporządkowały się dowództwu powstania. Żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ), którzy mimo scalenia części NSZ z AK nie zostali powiadomieni o terminie jego wybuchu, dołączyli do walczących z niemieckim okupantem akowców. Między innymi dwa dni na Bródnie walczył 300−400 osobowy oddział AK obejmujący ochotników z NSZ."
yanko wojownik 997, no i faszyści z faszystami walczyli... to ci dopiero cuda!
I teraz jeszcze widzisz tych faszystów w narodowcach... to pewnie, twoim zdaniem, komuniści to patrioci.
yanko wojownik 997 fajny argument z tym sztandarem.
Każę sobie wyhaftować taki z napisem: Por, Humor i Włoszczyzna.
Czy to będzie oznaczało, że jestem wesołym wegetarianinem?
MartynaM, Tak polski faszyzm m.in. wygląda (nie mieszając AK z tamtych czasów), wspomniana organizacja zawsze była podlana paskudnym płynem, który lasował umysły.
Czy biorąc udział w marszach jesteś? - Nie wiem. A patrioci mogą siedzieć po szafach, chcą spokojnie żyć, to mogą.
pansowa, Podobno ładna jest, nie wiem czy tego kibola jej, przekonstruowana może stracić na wyglądzie, ale też zmienić poglądy a ortopedia z czasem pomoże.
yanko wojownik 997 napij się za to i najlepiej z sową... ćwierkacie razem pieknie, przy czym nie wiedzialam, że sowy ćwierkają... ot, nauka dla mnie...
MartynaM, Nu..., nie dla zachrypniętego, ale trochę jestem w szoku, że tak Ty z seksem... choć to tylko słowo. Nie, bywały już rozmowy, pisałaś do czego Ci paznokcie.
pansowa, No ja, yanko. Mam wrażenie, że mnie ktoś urodą chce omamić. Na Smurfa Nihilusa! Miałbym chcieć uczynić z niej później Inkę i Emilię Plater, tak jak patriota tego od niej żądał?
Umysł mi dymi, przegrzały się zwoje, poglądowość nasza nie jest całkiem zbieżna, ale późna pora, to kobiecie się fantazje mogą mieszać i postacie w nich zawarte.
Dla tak nędznej kreatury, to faktycznir nie mam.... nie jestem przecież mężatką jak niektóre, co to wzięły "pod opiekę" finansową też, największego nieroba wśród nielotow.
Bo mogli z dzielnicą, jest taka. Płomieniu rozwiń proszę, może rozświetli się wszystkim, bo mnie umysł przesłoniło, bo tam może powstańcy styczniowy z zaboru rosyjskiego, się okazać, że walczyli.
yanko wojownik 997 Faszyzm to włoska dziedzina, ale nagminnie przypisywana do Niemców. Jest pewna różnica, ale to trzeba zapytać te rzesze autorytetów na tym portalu, bo co tam ja...
błękitnypłomień, Bo mnie szło o: "Włochy – dzielnica Warszawy położona w lewobrzeżnej części miasta", ale fajnie nam nawala Monty Pythonem i o to chodzi.
Komentarze (136)
Komunizm przeniósł się pod tęczę, bo taki z pozoru jest, niby nieszkodliwy, słodki, kolorowy, niby chce dobrze, po równo, wszystko dla wszyskich, a w najmniej spodziewanym momencie przydusi cię butem, uprzywilowanych, jednym prawdziwym nurtem. No i niestety nie można odmówić im daru oratorskiego, potrafia porwać tłumy, przeprać umysły w takiej formie, że normalny człowiek tego nie zauważy, dlatego wielu pójdzie za nimi, szczególnie młodzi, którzy są chłoni jak gąbki na wszelką możliwą ideologię, pasujących do ich standardów.
Najłatwiej zawsze siąść i płakać,
opuścić ręce, zalać łzami,
lecz tylko folksdojcz i fajtłapa,
nie chwytał wówczas za karabin.
Nietrudno było się załamać,
przeciwnik silny i potężny,
a wystarczyło rzucić granat,
by powybijać wrogom zęby.
Najprościej przecież nic nie robić,
ukryć się w norze, zwiać w prywatność,
gdy amunicji brak i broni,
nie było wtedy wcale łatwo."
-----------------------------------------
gdyby nie poszło ostro w banał
rym taki sobie a la szkolny
może i wiersz by się wybronił
do podręczników by się nadał
w tych podstawowych klasach dolnych
Powstanie Warszawskie nie przybliżyło wolności ani o jeden dzień, ani jedną godzinę, za to doprowadziło do niewyobrażalnej katastrofy: majątek narodowy zrujnowany, dorobek wielu pokoleń utracony na zawsze, zabytki światowej sławy wciąż nieodbudowane, podczas gdy Berlin promienieje chwałą dawnych dni. Strzelaliśmy do policjantów Reinefartha i kryminalistów Dirlewangera brylantami, ale i to była zbyt niska cena, żeby uchronić ludność od gwałtów, morderstw i okrucieństwa.
Powinniśmy brać przykład z przezornych Czechów, którzy wywołali powstanie w Pradze, kiedy ostatni niemiecki żołnierz wyjechał za rogatki miasta.
Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić autora rzucającego granaty na czołgi, strącającego Stukasy. Łatwiej o tym pisać.
„lecz tylko folksdojcz i fajtłapa,
nie chwytał wówczas za karabin.”
— sugeruje jakoby tysiące nie biorących udziału w walce to byli kolaboranci lub nieudacznicy. Gdybym żył wtedy i miał syna to wolałbym, żeby siedział w domu i przeżył wojnę.
Powtarzasz w każdej strofie ten sam motyw: strach i bezradność kontra bezprzykładne męstwo, przez co kręcisz czytelnika w kółko.
„a wystarczyło rzucić granat,
by powybijać wrogom zęby.”
— no właśnie, zwycięstwo w zasięgu ręki, to czemu stało się inaczej?
Jedyne pozytywy to patriotyczny motyw autora oraz przypomnienie 78 rocznicy powstania. ??
Pozdrawiam. ?
Lepiej walczyć, czy siedzieć cicho
https://wiersze.kobieta.pl/wiersze/lepiej-walczyc-czy-siedziec-cicho-574883
Wszystkie słowa, jakich używamy są w jakimś sensie wyświechtane, więc nie widzę problemu.
Dziękuję za miły komentarz. Pozdrawiam.
Tu nie chodzi o zwykłych ludzi, tylko o durnych dowódców, do których mamy pecha. Cała nasza historia to powstanie za powstaniem ze skutkiem wiadomym, bo lepiej iść z motyką na słońce niż dobrze się przygotować. Łatwo mówić, tak, wyobraź sobie, że każdy teraz siedzi przed ekranem.
Co do przygotowania tu niestety kłania się niecierpliwość, czy uzasadniona, czy nie, kwestia oceny danych zdarzeń i ówczesnej rzeczywistości. Dodać do tego romantyzm i niestety silniejszego, lepiej uzbrojonego wroga i wyjdzie, co wyjdzie. Mój komentarz, czy raczej komentarze nie bronią powstania w kategorii wojskowej i zapewne pewnej dozy przewinień na gruncie wyższych wojskowych, tylko chodzi mi, by przy tej polemice nie umniejszyć tym biednym, odważnym ludziom, gdzie zamiast podziwu , czy też szacunku dostaną kpiny i bezsens. Historia pełna jest bohaterskich czynów, gdzie straceńcy toczą przegraną walkę, praktycznie do śmierci. Tak już nasz świat zbudowany, że bohaterstwo przeważnie dostaje się po śmierci.
I właśnie nie mam żalu do tych zwykłych uczestników, ale szkoda mi naszej narodowej przypadłości durnego romantyzmu, braku chłodnej kalkulacji, wyczekiwania dogodnego momentu.
I tak twierdzisz, że deszcz pada.
Tyle ode mnie.
Pozdrowienia!
O bezcelowości powstania pisało wielu żołnierzy AK, między innymi gen. bryg. Jerzy Kirchmayer.
Rzeczywistość okupacyjna była nie do zniesienia, ale zbrodnie i zniszczenia dokonane w czasie powstania były czymś o wiele gorszym. Zapał powstańczy prędko przeminął, pozostał gorzki smak klęski. Nie wolno o tym zapominać.
Jaki byłby los warszawiaków po wkroczeniu Sowietów, wiemy dobrze. Wypostarczy prześledzić losy niektórych powstańców i dowódców.
Wiem, że nie przekonam wielu co do idei powstania. Nikt z rodziny nie potępił walki w sierpniu 1944 roku, chociaż nie obyło się bez ofiar i łeż.
Więcej już nic nie napiszę na ten temat, gdyż nie będę podejmować walki z wiatrakami. Posłużę się trafnym cytatem z pierwszej wersuzwrotki wiersza
Najłatwiej zawsze siąść i płakać,
opuścić ręce, zalać łzami,
lecz tylko folksdojcz i fajtłapa,
nie chwytał wówczas za karabin"
Karabin jest tu przenośnią, z sidolką też można było wystąpić na wroga.
Pozdrawiam
"kto stwarza podziały" Faszyzm, nacjonalizm, politycy, religie...
Ich nazywasz faszystami? To ja biorąc udział w marszach też jestem faszystk? A gdzie patrioci? W szafach?
"Wśród powstańców warszawskich było kilkanaście tysięcy nacjonalistów z SN i ONR" https://medianarodowe.com/2022/08/01/wsrod-powstancow-warszawskich-bylo-kilkanascie-tysiecy-nacjonalistow-z-sn-i-onr/
"Oprócz oddziałów AK w walkach wzięły udział oddziały innych konspiracyjnych formacji wojskowych, które podporządkowały się dowództwu powstania. Żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ), którzy mimo scalenia części NSZ z AK nie zostali powiadomieni o terminie jego wybuchu, dołączyli do walczących z niemieckim okupantem akowców. Między innymi dwa dni na Bródnie walczył 300−400 osobowy oddział AK obejmujący ochotników z NSZ."
https://www.nsz.com.pl/nsz-w-powstaniu-warszawskim/
Chociaż szczerze nie słyszałem o tym kiedyś. Nie wiadomo, co fakt, co kult tego a tego.
I teraz jeszcze widzisz tych faszystów w narodowcach... to pewnie, twoim zdaniem, komuniści to patrioci.
Każę sobie wyhaftować taki z napisem: Por, Humor i Włoszczyzna.
Czy to będzie oznaczało, że jestem wesołym wegetarianinem?
Czy biorąc udział w marszach jesteś? - Nie wiem. A patrioci mogą siedzieć po szafach, chcą spokojnie żyć, to mogą.
Wolę już kiboli niż komunistów.
Ciekawe kogo lepiej gwiazda powinna spotkać w ciemnej ulicy?
Życzę jej kibola.
Dla mnie, to najgorszy gatunek ludzki. Znaczy ci ktorxy plują. Nie mam grama szacunku dla takich.
Dobrej zabawy...
Lubi patrzyć na idiotki.
Zdaje się że już poszłaś pół godziny temu ?
Dawno się nie udzielałaś?
łapiesz okazje jak nikt.?
Będzie szaleństwo w starym stylu.
A już przecież poszła.
Miej litość!
Muszę ją zaprosić, bo mi się wlasnie szmata w mopie przetarła
Rozkminila wszystkie?
Albo odwrotnie.?
Umysł mi dymi, przegrzały się zwoje, poglądowość nasza nie jest całkiem zbieżna, ale późna pora, to kobiecie się fantazje mogą mieszać i postacie w nich zawarte.
I za to go szanuję.
A ciebie żegnam... nie lubię facetów bez jaj!
Trzymaj się!
Rycerz jutro zrobi fajny dym w obronie czci gwiazdy.
Jakby miała jeszcze jakaś cześć.
Daj spokój. Idź się wyżąć?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania