Gorycz życia
To nie ja, piszę te słowa
to on i jego dzieje.
Czy te słowa on potwierdzi?
Pióro choć boli, się chwieje.
Był mały, czułe słowa, miłość,
wybuchła butla, ojciec poparzony
dni walki, nie było świąt.
Pakiet śmierci został odkurzony.
Ojciec przeżył, wrócił do żywych,
pół roku, rak piersi, matka.
Ktoś ścisnął w dłoniach ich los.
Mądrość życia, gdzie ona jest?
Tryb obrócony, zapadła zapadka,
śmiertelna głębia, został sierotą.
Dziś mleko stało się niesmakiem,
urok bycia przerwał jego nić,
matka, matka stała się tombakiem.
Dziś w biegu zatrzymał się wiatr,
stary świat jak stare baterie.
Ona strzela nie patrzy na czas,
czarna śmierć tworzy czarne dzieje.
Tyle wspomnień, ludzki czar,
przyćmił urok ludzkiego życia,
ze szczerym sercem los dał,
śmierć zabrała dar ich przeżycia.
Gdzie smutek sięga do gwiazd,
tam ciężko o radości łan.
Bo życie płynie pod wiatr.
Tu radość utknęła pośród ran.
Gorycz, gorycz i strach,
pędzi, goni przez świat.
Przytula ludzi, maluje sny,
dobroć zabiera, rozlewa łzy.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania