gorzka tajemnica wiary w bezprzedmiotowość duszy
to żyje i drepcze
w sportowych butach
nieswoich
zbyt ciasnych i przepoconych
idzie za a może przeciw
by ominąć burzę
zatoczyć się między dniem
a nocą zamyka usta
to żyje i umiera jednocześnie
wspina się skoro świt do słońca
by wieczorami zawisnąć
na drzewie
i tylko czas nie gubi cienia
ta jedna bezkarność
trwa niebezpiecznie
Komentarze (3)
to żyje i umiera jednocześnie
wspina się skoro świt do słońca
by wieczorami zawisnąć
na drzewie
Czy wschód słońca i wieczór występują jednocześnie? Pierwszy wers psuje strofkę przez to słowo: "jednocześnie". W ogóle - mogłoby zostać bez tego wersu.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania