"Dziękuję, że mnie jeszcze nie zjadłeś" :)
Trzy lata minęły od spiny.
Czemu nie kierowałam się wtedy logiką? No wiesz, XXI wiek, kulturalni, gościnni ludzie i kanibalizm. Niedorzeczne, stąd tamte podejrzenie o metaforyczność. No cóż, swoboda zachowań, powrót do natury, bywa że przywraca rzeczy współcześnie nieakceptowalne.
Udanego roku życzę i pozdrawiam :)
Jak już zalegalizują "śluby" pederastów, to nic nie stoi na przeszkodzie legalizacja kanibalizmu. Bo czemu nie, dlaczego robić z tego temat tabu. Nic co ludzkie nie jest nam obce. Ceny wołowiny i wieprzowiny mają drastycznie wzrosnąć, więc człeczyna może stanowić dla lewicy swoisty ersatz.
Noico A "ubój" człowiowiny w jaki sposób? Czy w taki sam sposób jak przypadkach z historii (Katastrofa lotu Fuerza Aérea Uruguaya 571), "wykorzystanie" ludzi po eutanazji, zmarłych z przyczyn naturalnych czy jedzenie ludzi zabitych w wojnach, co praktykowali ludzie z plemion Piętaszka.
Wrotycz to może być taki substytutu przejściowy, jak gaz i atom w energetyce i może być dużo tańsza od tradycyjnych, przestarzałych rodzajów mięsa, które są nieekologiczne. A jedzenie ludziny ma dużo plusów, bo jednocześnie utylizacja, odpadają koszty dajmy na to spalania. A więc zaawansowana oszczędność.
Edward Handscissors chińczycy już teraz podobno pobierają organy od więźniów poddanych egzekucji. Więc jakoś tak. Po prostu będzie się większą liczbę ludzi i szybciej skazywać za byle co. Np. nie zapięte pasy.
Wystarczą odpowiednio rozgrzani sędziowie.
Noico W warunkach nadzwyczajnych, wojny i głodu, tak jak w "Leningradzie" ludzie świadomie i nieświadomie praktykują ludożerstwo. Sklepy mięsne sprzedają wtedy deficytowy towar jako zwykłe mięso. W Niemczech w roku 1924 głośna była historia Karla Demke, mimo że nie było wojny i głodu. Zawsze jakiś promil ludzi jest zaburzony w społeczeństwie.
Edward Handscissors a na przykład w celi śmierci o. Maksymiliana Kolbego w obliczu kary śmierci spowodowanej głodem ludzie nie dopuścili się kanibalizmu. A podobno podczas innych tego typu egzekucji w Auschwitz już tak było. Ja bym pewnie zżarł tynk ze ścian.
Boże! To już trzy lata od tamtego czasu?! Przeraziłaś mnie. Czas zasuwa niemiłosiernie. Pamiętam spinę doskonale i ogarnęło mnie wzruszenie, prawdziwe wzruszenie. Nie byliśmy wtedy inni niż teraz, ale nauczyliśmy się siebie przez ten czas. Dwa wilki polujące na tę samą ofiarę. Żadne nie chciało ustąpić terenu, więc podzieliliśmy teren między siebie. Zgadnij Wrotycz, jaką to ofiarę mam namyśli, na którą tak polujemy? Zaczyna się na "t" kończy na "a" :)
Metaforyczność. No cóż, każdy prawidłowo napisany tekst metaforyczny da się odnieść w dużej części do rzeczywistości, nie każdy tekst odnoszący się w pełni do rzeczywistości da się odczytać jako metaforę. Pozdrawiam serdecznie i także udanego roku życzę.
Prawdziwa opowieść grozy podszyta ironią. Podobno jako jaskiniowcy grzeszyliśmy kanibalizmem, czy nastąpi powrót do tej niechlubnej przeszłości. Opowiadanie brzmi jak ostrzeżenie aby pochopnie nie dać się zaprowadzić w maliny.
Pozdrowienia!
Bożeno, w kontekście prawa kanibalizm jest przestępstwem, nie grzechem, natomiast Ty pisząc o kanibalizmie jako o grzechu siłą rzeczy narzucasz kontekst religijny. I bardzo dobrze, bo jest okazja do ciekawych spostrzeżeń. Jeżeli ktoś wykonuje zestaw czynności pod postacią rytualnego symbolu oznacza, że nie może wykonać czegoś w rzeczywistości, chociaż bardzo tego pragnie. To tak jak nakłuwanie laleczki w magicznych obrzędach, aby zabić osobę, do której fizycznie nie mamy dostępu. W chrześcijaństwie takim symbolem odpowiadającym kanibalizmowi jest jedzenie ludzkiego ciała - jedzcie oto ciało moje, pijcie oto krew moja. Dodatkowym wzmocnieniem chrześcijańskiego kanibalizmu jest modlenie się do postaci gołego (niemalże) mężczyzny i to w dodatku poranionego, a więc modlenie się do kawałka mięsa, o którym każdy chrześcijanin marzy, aby je zjeść popijając krwią tegoż faceta (patrz wyżej). Kanibalizm Bożeno całą gębą jak się patrzy. Prawdziwy, istniejący, rozprzestrzeniający się, prawnie dozwolony. Zatem w kontekście religii chrześcijańskiej kanibalizm nie jest i nie może być grzechem, bo byłaby to wewnętrzna religijna sprzeczność. Zatem każdy chrześcijanin może a nawet powinien zjadać bliźniego swego jeżeli go kocha, aby przygotować żołądek do Uczty Uczt, gdy już nadejdzie ten, którego zjeść tak wszyscy chrześcijanie pragną. Tylko czy wystarczy go dla wszystkich, skoro symbol stanie się już dosłownością? Na cuda w realu raczej miejsca nie ma i dotyczy to również cudu rozmnażania pożywienia. Bardzo dziękuję za komentarz :)
Choroba szalonych krów jest nieuleczalna. Można poszukać informacji o objawach, które prowadzą do „leżenia, śpiączki i śmierci”. A skąd się ta choroba bierze? Wśród różnych przypuszczeń jest i takie:
„Uważa się, że BSE jest chorobą zakaźną, której przyczyną jest nieprawidłowo sfałdowane białko zwane prionem. Uważa się, że bydło zostało zakażone przez karmienie mączką mięsno-kostną (MBM), która zawierała szczątki innego bydła, u którego spontanicznie rozwinęła się choroba lub produkty owcze zakażone trzęsawką” (Wiki).
Zwierzęta były karmione paszą, do której dodawane były szczątki innych zwierząt.
Chorych, zakażonych.
W Twoim opowiadaniu ludzie zjedli człowieka szczęśliwego (albo - uszczęśliwianego przed śmiercią), zdrowego, „sprawdzonego”, mądrego (szachy, znajomość języków), erudytę – pierwszej jakości. Może w ten sposób wzmocnili swój poziom szczęścia, kultury i otwartości na świat? Może jak za kilka tygodni zjedzą "synka", czyli młodego chłopca, będą wolniej się starzeć? Cielęcina to delikatne, zdrowe mięsko, więc i taka młoda ludzinka jest zapewne delikatna i zdrowa.
Jak tu porównać mączkę mięsno-kostną z nieszczęśliwych stworzeń z np. jądrami szczęśliwych "byków", czyli facetów w najlepszym okresie ich życia? Nie da się!
No proszę! A jednak ktoś zwrócił uwagę na jakość mięsa. Brawo, brawo i jeszcze raz brawo. Dokładnie. Zjadać życie może oznaczać marnować życie, ale zjadać życie może też oznaczać smakować życie. Gospodarze uwielbiają się uczyć. Umieć uczyć się od dorosłych to niezwykle cenna umiejętność, ale umieć pokornie uczyć się od dzieci, które są w apogeum ciekawości świata, to już klasa. Bardzo ślicznie dziękuję za komentarz :)
Komentarze (19)
Trzy lata minęły od spiny.
Czemu nie kierowałam się wtedy logiką? No wiesz, XXI wiek, kulturalni, gościnni ludzie i kanibalizm. Niedorzeczne, stąd tamte podejrzenie o metaforyczność. No cóż, swoboda zachowań, powrót do natury, bywa że przywraca rzeczy współcześnie nieakceptowalne.
Udanego roku życzę i pozdrawiam :)
Wystarczą odpowiednio rozgrzani sędziowie.
Metaforyczność. No cóż, każdy prawidłowo napisany tekst metaforyczny da się odnieść w dużej części do rzeczywistości, nie każdy tekst odnoszący się w pełni do rzeczywistości da się odczytać jako metaforę. Pozdrawiam serdecznie i także udanego roku życzę.
Ofiara ma osiem liter?
Niech będzie ta z jotką na pozycji trzeciej.
Pozdrowienia!
„Uważa się, że BSE jest chorobą zakaźną, której przyczyną jest nieprawidłowo sfałdowane białko zwane prionem. Uważa się, że bydło zostało zakażone przez karmienie mączką mięsno-kostną (MBM), która zawierała szczątki innego bydła, u którego spontanicznie rozwinęła się choroba lub produkty owcze zakażone trzęsawką” (Wiki).
Zwierzęta były karmione paszą, do której dodawane były szczątki innych zwierząt.
Chorych, zakażonych.
W Twoim opowiadaniu ludzie zjedli człowieka szczęśliwego (albo - uszczęśliwianego przed śmiercią), zdrowego, „sprawdzonego”, mądrego (szachy, znajomość języków), erudytę – pierwszej jakości. Może w ten sposób wzmocnili swój poziom szczęścia, kultury i otwartości na świat? Może jak za kilka tygodni zjedzą "synka", czyli młodego chłopca, będą wolniej się starzeć? Cielęcina to delikatne, zdrowe mięsko, więc i taka młoda ludzinka jest zapewne delikatna i zdrowa.
Jak tu porównać mączkę mięsno-kostną z nieszczęśliwych stworzeń z np. jądrami szczęśliwych "byków", czyli facetów w najlepszym okresie ich życia? Nie da się!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania