Gotowy do strzału

a ty odmówiłeś

i ja odmówiłem

taki najniższego szczebla

rozejm trupów marzycieli

 

skazanych na rozstrzelanie

za odmowę bycia trupem

w nie swojej wojnie

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • o nim pseud ponad rok temu
    w śmiertelnie
    zimny grudzień
    skradziono jutro

    dwóm marzycielom po
    przeciwnych stronach pola
  • Grain ponad rok temu
    znowu infantyłka - zły kierunek
  • Wrotycz ponad rok temu
    Racja. Zawsze byłam pacyfistą.
    Pierwsze chrześcijańskie gminy w starożytnym Rzymie nie reagowały zbrojnym odporem wobec prześladowań. Areny spływały ich krwią. Może stąd siła tej religii? Nie wiem.
    Wiem, że mnie na to nie byłoby stać.
    Doskonale rozumiem i popieram postawę zaatakowanych Ukraińców, mając pełną świadomość zysków, jakie czerpie przemysł wojenny i politycy z tej sytuacji.
    Dobrze, że każdy rosyjski żołnierz skierowany do walki może się poddać wg instrukcji w necie. Stronę odwiedziło już ponad milion osób. Zawsze jakieś wyjście z bycia mięsem armatnim.
    Dobry wiersz!
    Mocno zatrzymał.
    5.
  • o nim pseud ponad rok temu
    "Pierwsze chrześcijańskie gminy w starożytnym Rzymie nie reagowały zbrojnym odporem wobec prześladowań. Areny spływały ich krwią. Może stąd siła tej religii?"

    W "Pamiętnikach żołnierza Korteza" — Bernal Díaz del Castillo pokazuje to miłosierdzie chrześcijan wyjątkowo dobitnie. Myślę, że religia chrześcijańska, nie ma już wiele wspólnego z nauczaniem Chrystusa, a innowierców nie nawracała miłość Chrześcijan do innych i siebie a strach przed nimi.

    "Dobrze, że każdy rosyjski żołnierz skierowany do walki może się poddać wg instrukcji w necie. Stronę odwiedziło już ponad milion osób. Zawsze jakieś wyjście z bycia mięsem armatnim."

    Czy jest taka strona, również dla żołnierzy ukraińskich, czy oni nie są mięsem armatnim? Czyżby już nikt nie pamięta słów Tuwima w wierszu „Do prostego człowieka”

    Gdy znów do murów klajstrem świeżym
    Przylepiać zaczną obwieszczenia,
    Gdy „do ludności”, „do żołnierzy”
    Na alarm czarny druk uderzy
    I byle drab, i byle szczeniak
    W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
    Że trzeba iść i z armat walić,
    Mordować, grabić, truć i palić;
    Gdy zaczną na tysięczną modłę
    Ojczyznę szarpać deklinacją
    I łudzić kolorowym godłem,
    I judzić „historyczną racją”,
    O piędzi, chwale i rubieży,
    O ojcach, dziadach i sztandarach,
    O bohaterach i ofiarach;
    Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
    Pobłogosławić twój karabin,
    Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
    Że za ojczyznę – bić się trzeba;
    Kiedy rozścierwi się, rozchami
    Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
    A stado dzikich bab – kwiatami
    Obrzucać zacznie „żołnierzyków”.
    – O, przyjacielu nieuczony,
    Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
    Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
    Króle z panami brzuchatemi;
    Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
    Gdy ci wołają: „Broń na ramię!”,
    Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
    I obrodziła dolarami;
    Że coś im w bankach nie sztymuje,
    Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
    Lub upatrzyły tłuste szuje
    Cło jakieś grubsze na bawełnę.
    Rżnij karabinem w bruk ulicy!
    Twoja jest krew, a ich jest nafta!
    I od stolicy do stolicy
    Zawołaj broniąc swej krwawicy:
    „Bujać – to my, panowie szlachta!”

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania