gra na pękniętej strunie

nie umiem żyć

to nie twoja wina

nie moja

 

chyba za rzadko wychodzę z domu

a za oknem świat

i powietrze całkiem inne

można się zaciągnąć i trwać

podczas gdy wszystko mija

być

 

jak Iga wybaczać sobie

słabości i strach

że wszystko można obejść

ale nie miłość

 

Igo

nadkładasz drogi zawsze sama

chyba że liczyć cień

raz za tobą raz przed

jak wiersz

matko słów w których czai się grzech

niby w myśli która chce uprzedzić wyrok

 

zapada jak zmierzch

ale nie ma świtu

który mógłby go pokonać

wydobyć z zakamarków

w umyśle tyle jest szuflad i drzwi

tylko że klucze trzymają straż

i rdza brudzi palce

 

nosisz ten brud z nieudanych prób

niczym stygmat

którego się wstydzisz i jesteś dumna

jednocześnie mówisz i milczysz

kiedy nikt nie patrzy

 

upadasz żeby wstać

przed pierwszym gapiem

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania