gra na pile
padam
daleko od jabłoni
obita pąsowieję miejscowo
przydałoby się znieczulenie
na słowa
ich brak
na bycie córką
nie chciałam dzieci
nie chciałam ich nie kochać
po co im ten gwóźdź
matka nie umiała słuchać
jej owoce sparszywiały
opędzała się od nich jak od much
a ile było przy tym krzyku
nie chciała wiedzieć
że dzika jabłoń rodzi cierpkie jabłka
że sama wydała wyrok
patrzę na nią
zęby zamiast strun
mimo tego gram
w tę miłość niemiłość
Komentarze (4)
Wiersz, który nie może nie wywrzeć wrażenia na czytelniku!
Dziękuję za te emocje.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania