Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Gra - Rozdział 1

Jest cholernie zimno, ale to norma. Tutaj zawsze jest zimno. Serio. Jak w pieprzonej lodówce, nie szkole. Dodatkowo zaraz zgarnę opieprz. Dlaczego? Już spieszę z odpowiedzią. A więc mój mózg pomylił sobie informacje co do tego, kiedy powinnam chodzić spać. W nocy? Nieeee, ni chuja, po co. Na lekcji podstaw przedsiębiorczości? Jak najbardziej! Rzecz jasna nie zasnęłam, ale przyznam, nie znałam odpowiedzi na jej pytanie. Ba, nie wiem nawet, jak brzmiało.

- Maju, czy masz jakieś wytłumaczenie?

- Z wyjątkiem nocy spędzonej na powtarzaniu chemii, to nie za bardzo, pani profesor — tylko lekko naginam prawdę, chociaż jak już nie mogłam spać całą noc, to w sumie mogłam się pouczyć — proszę wybaczyć mój brak uwagi.

- Już ci wierzę. Chyba że poprzez pojęcie chemii rozumiemy wlewanie w siebie alkoholu.

Jedna głupia akcja i już człowiek ma przesrane na kolejne lata. C u d o w n i e, kocham wypominanie jakichś zdarzeń, mimo że zdarzyły się x czasu temu. Cholera, nie można uznać przedawnienia i zapomnieć o sprawie? Ludzie się zmieniają jak wszystko dookoła. Niektórym przychodzi to szybciej, niektórym wolniej, ale każdy prędzej czy później zmienia zdanie na różne tematy bądź swoje zachowanie. Według mnie każdemu się należy szansa na taką poprawę, jesteśmy tylko nastolatkami. Ta akcja nie była czymś szczególnym. Miałam jeden ze słabszych dni, nie myślałam logicznie. Postanowiłam trochę poprawić humor alkoholem, a ważnym czynnikiem było to, że zawsze miałam słabą głowę i nie do końca kontrolowałam się podczas wypowiedzi po wypiciu. W takim stanie napotkałam moją ukochaną nauczycielkę, panią Wiśniewską. Całkowicie szczerze — uważam, że ma beznadziejne podejście do nauczania i ludzi. Potrafi robić awantury o każdą pierdołę, skupia się na swoim przedmiocie, jakby każdy z klasy chciał zostać ekonomistą. A dodam, że chodzę na pieprzony mat-chem. Wracając do sytuacji...cóż krótko mówiąc, powiedziałam, żeby wsadziła sobie swoje kryteria oceniania w dupę. Były według mnie niesprawiedliwe, bo za taką samą ilość punktów często dostawaliśmy inne oceny, ponieważ styl wypowiedzi jej nie odpowiadał. Ja rozumiem takie ocenianie na polskim, ale cholera, nie jak opisuję transformacje gospodarki w Polsce. Babka reaguje nerwowo na wszystko, także możecie sobie wyobrazić jej reakcję. Dobra, mogłam trzymać język za zębami jak zawsze, bo na ogół wyznaję zasadę, że lepiej jest mieć spokój, niż rację, ale kij z tym. Serio staram się zwracać z szacunkiem do dorosłych, ale czasem wybucham.

- Może sobie pani wierzyć we wszystko, co ma ochotę, jednak nie jest to wersja zgodna z prawdą.

I w tym momencie uratował mnie dzwonek. Nie uniknę rzecz jasna zawiadomienia rodziców, uwag i innych badziewnych sposobów na zganienie mnie, ale trudno.

- Ajaj stara, masz przewalone już do końca liceum — powiedziała Natalia.

Pozwólcie, że ją wam przedstawię. Chodziłyśmy do jednej klasy w gimnazjum, a jakoś na koniec czwartego semestru zaczęłyśmy się kumplować. Z każdym dniem dogadywałyśmy się coraz lepiej, dodatkowo wprowadziła mnie w grupkę jej innych koleżanek. To spoko dziewczyny, serio.

- Mniejsza z nią. Jakie masz plany na dziś? Chciałam pójść na lodowisko, ale stwierdziłam, że przydałoby mi się towarzystwo.

- Nie mogę z tobą iść.

Nie miałabym nic przeciwko temu, sama zawsze sobie dawałam radę. Jedno mnie zdziwiło — Nat zrobiła minę w stylu wystraszonego psa.

- Dlaczego?

- Nie ważne, Majka, po prostu nie mogę.

- Powiedz mi!

- Nie.

- Przecież mnie znasz, nie wyśmiałabym cię nigdy, nikomu bym nie powiedziała sekretu.

- Nie powiem. Tak sobie postanowiłam, odpieprz się.

- Idziesz...do Tomka?

- S P I E R D A L A J.

Ta, idzie do Tomka. Chłopak moim skromnym zdaniem jest nie do końca normalny. Lecz ma wiele czynników, które zawsze przyciągały ludzi. Bogaty, przystojny, bardzo popularny, a do czasu nawet miły i pomocny. Gorzej, jak się my podpadło. Wtedy na całą szkołę robi ci opinię słabej dziwki. A co jeszcze mi w nim przeszkadzało? Ćpał, a raczej zachęcał do tego innych. Nie wkręcisz się w jego towarzystwo, jeżeli czegoś nie weźmiesz. Odbywa się to mniej więcej tak: idziesz do jego domu, tam wszystko jest w obiegu, a wszyscy obecni już nawaleni, wręcz zmuszają cię do wzięcia piguły. Sam Tomek z grupą swoich pupilków jednak nie jest jeszcze całkowicie otępiony, aby móc się porządnie pobawić potem. Niby każdego, kto przychodził, nazywa swoim przyjacielem, wychwala strój. A w gruncie rzeczy tylko czeka, aż będą bardziej ulegli, żeby zechcieli robić to, co im każe. „Majka, co ty? Chyba nie chcesz mnie zawieść, jak to, nie weźmiesz tego? Moja droga, przecież to dla zabawy, wrzuć na luz” - mniej więcej tak się zacznie. Potem wybierze sobie laskę, jego kumple też. Notabene też są nieźli z wyglądu. Zaczną się komplementy, obietnice, a w niedługim czasie każdy przeleci swój cel, na koniec nawet sobie zrobią ranking. Większość lasek tak się nawala, że nawet tego nie pamiętają. Ale nie robią tego rzecz jasna po to, żeby ruchać. To znaczy nie tylko po to. Czasem się z kogoś po naśmiewają, bo odwala dziwaczne sceny, czasem sami wejdą na mocniejszą fazę. I tak to się kręci. A po co tam Majka? Chodzi tam koleś z 2C, Mateusz. Chce się wpasować do elity, bo w sumie mało kto ma poważanie w tej szkole, jeżeli się nie dopasuje. Majka zwyczajnie podkochuje się w Mateuszu, już jakiś rok, a on biedaczkę zauważa tylko na imprezach. Miłość serio jest ślepa, uważam też, że jest głucha i nielogiczna, tak dopełniając sprawę.

- Dziewczyno, on nie jest tego wart.

- Już to przerabiałyśmy, nie chcę się z tobą znowu sprzeczać. Proszę.

- Idę z tobą.

- Dam sobie radę.

- Zobaczę na miejscu.

Szykuje się niezła zabawa. Cholera, zawsze się w coś wpakuje. Nie chciałabym potem jej zbierać do kupy, już wolę iść i jej w jakiś sposób pilnować. Nawet jak zachowuje się głupio, to zależy mi na niej. Często ją prosiłam o to, żeby nie szła, dała sobie spokój. W sumie nie raz się o to kłóciłyśmy. Może kiedyś ją przekonam, byle nie było za późno.

 

****

Cześć, dzięki za przeczytanie. Chętnie przyjmę wszelkie uwagi i rady dla początkujących, gdyż nigdy nie interesowało mnie pisanie, to moje pierwsze "opowiadanie".

****

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Canulas 30.09.2017
    "A więc mój mózg pomylił sobie informacje co do tego, kiedy powinnam chodzić spać." - można chyba wywalić "sobie".

    "- Przecież mnie znasz, nie wyśmiałabym cię nigdy, nikomu bym nie powiedziała sekretu." - moze: "nie zdradzila"? "nie wygadała"? "

    " Gorzej, jak się my podpadło." - mu

    Było jeszcze kilka drobiazgów, odnośnie braku wielkich liter, czy odstępów, ale duperele.
    Piszesz strawnie na tyle, że da się to czytać. Póki co jednak, sam motyw przewodni wydaje mu się do bólu zgrany. Wręcz kalkowo. Nie wiem, może dalsza część wyprowadzi mnie z błędu, lub, co bardziej prawdopodobne, to po prostu nie moje klimaty.
    Zakładam, że znajdą się tu amatorzy/ki, którym szkolne perypetie dorastającej dziewuszki przypadną do gustu.
    Podoba mi się jednak to, że nie ugrzeczniasz.
    Pozdro
  • fahazaran-dratsy 30.09.2017
    Dzięki wielkie! Co do tematu przewodniego, to niestety jest niezaplanowany, może uda mi się jeszcze czymś zaskoczyć. Miło wiedzieć, że da się czytać :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania