Grafomania dla Grafomanki. A proszę
Nie chciałaś mnie nawet na chwilkę,
odrzuciłaś me gorące usta jak najdalej
od swojej skóry, chłodnej jak śnieg.
Zostałaś królową porzucenia,
a ja jak marny puch,
opadam ku zmarzniętej ziemi,
żeby przypomnieć sobie, jak to było.
Nie oddzwaniasz, jesteś niedostępna
na mess i w ogóle, tylko igrałaś sobie ze mną
i z moimi emocjami, udając zainteresowanie.
Już nigdy nikomu nie zaufam,
nigdy, nikogo nie pokocham tak bardzo,
skoro to aż tak boli.
Rozpala mnie od środka, sprawia że
jestem jak w gorączce majaczenia,
a znikąd lekarstwa.
Ty byłaś lekarstwem na wszystko,
teraz wszystko jest dla mnie jak trucizna,
nawet powietrze, którym oddychasz gdzie indziej.
Choć jest to samo, to nie jest już takie same,
jak wtedy kiedy całowaliśmy się namiętnie,
pomiędzy półkami,
a wszędzie wokół unosiła się para.
Komentarze (28)
Porządne ludky, a nie grafomani...
A jakie metafory... kosmiczne wprost
Hm
A w tym, że nie umisz w wiersze.
Sz. awek wygląda, jak namalowany, a to chyba fotka? Całkiem dobra fotka.
Yanko masz ładne nowe ubranko.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania