Granica obłędu
Chodź za mną, nie daj się prosić. Zabiorę cię w miejsce, o którym nie śmiałbyś nawet śnić. To właśnie tu iluzja zlewa się z istniejącą w twojej podświadomości karykaturą realnego bytu. Niemożliwe? W tym zakamarku ludzkiego jestestwa nikt nie zna znaczenia tego jakże często nadużywanego pojęcia.
Droga wiodąca do celu wcale nie jest usłana różami. Chyba, że mowa o ich cierniach, które raz za razem wbijają się w twe wewnętrzne poczucie stabilności. Zagłębiasz się w ten ponury stan coraz bardziej. Nie wiesz jeszcze, co czeka cię u kresu tejże mozolnej wędrówki.
W końcu dotarłeś do granicy. Tuż za nią widzisz dwie postacie bez twarzy, stanowiące uosobienie kolejno śmierci oraz kompletnego oświecenia. Każda z nich wyciąga kościste dłonie spragnione twej zbolałej duszy. Kuszą cię niczym gracje, lecz próżno doszukać się w nich choćby śladu boskiego wdzięku.
I teraz najważniejsze - wybór. Możesz wpaść w objęcia jednej z nich, by zatonąć w ciemnej jak smoła mgle, z której nie ma już drogi ucieczki. Możesz też zawrócić, kierując się w stronę przytłumionego światła codzienności. Pamiętaj jednak, że tego, co ujrzałeś nie da się tak po prostu odzobaczyć. Wyłonisz się z czeluści, lecz w odmienionej formie. Czy lepszej? To zależy od punktu widzenia. Jedno jest tylko pewne. To doświadczenie...
Znacząco poszerzy twoje horyzonty.
L. T.
Komentarze (4)
Myślę, że nie u wszystkich. Są bowiem ludzie, których doświadczenie nic nie uczy. Oni wierzą tylko w swoje racje.
A tak ogólnie, to tekst jest ciekawy.
Dziękuję za lekturę oraz komentarz 😊
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania