Mam odczucie, że ta walka, jak i miłość powinny wydarzyć się później, ale może później będą lepsze sceny. Zobaczymy :)
Anonim17.07.2015
Teoretycznie chyba nie jest to powtórzenie, ale ja słowa "chłopak" w pierwszym akapicie użyłbym tylko raz. "powiedział Aaron prawie szeptem, głosem, w którym gniew mieszał się z groźbą." - coś mi nie pasowała w tym zdaniu, nie wiem czy chodzi o przecinek bo nie jestem ekspertem :p
Co do tekstu właściwego: przez pierwsze kilkanaście zdań miałem wrażenie, że to zwyczajny romans fantasy. Czytało się całkiem ok, chociaż moim zdaniem taka ckliwość powinna wydarzyć się później (tu zgadzam się z Chrisem). Ale zakończeniem jestem wstrząśnięty :0 Ostatnie 10 wersów zdecydowanie ratuje sytuację i powiem szczerze: były świetne. Winszuję odwagi George'a Martin'a :D Uśmiercenie postaci tak szybko, wywołuje lekki szok w czytelniku. Za zagrywkę psychologiczną z końcówki daje 4.5 ;)
Dzięki:) To był dopiero początek mojego pisania i myślę, że robię coraz mniej błędów. A dlaczego właśnie to opisałam, myślę, że odpowiedź znajdziesz później, jeśli przeczytasz.
Anonim17.07.2015
Zerknę, ale wieczorem lub rano bo teraz znikam drewno ponosić :P
Mnie ten rozdział bardzo się podobał. Bardzo zaciekawił, dobrze opisane. Uwielbiam romansy, fantasy nawet... nie lubię, ale to, co się zapowiada bardzo mi się podoba. Dostajesz 5. ;)
Tak, na początku są też błędy, których nie chciało mi się później poprawiać, kiedy już byłam bardziej podszkolona w poprawności, a literówki były wtedy moją zmorą. Dziękuję, zaraz poprawię :)
Bardzo ciekawe i fajne :D jestem bardzo wciagnieta. Nigdy nie czytalam jeszcze o aniolach. To opowiadanie napraede jest świetne. Ciekawe, co dalej ;) lece czytac. 5
Komentarze (11)
Co do tekstu właściwego: przez pierwsze kilkanaście zdań miałem wrażenie, że to zwyczajny romans fantasy. Czytało się całkiem ok, chociaż moim zdaniem taka ckliwość powinna wydarzyć się później (tu zgadzam się z Chrisem). Ale zakończeniem jestem wstrząśnięty :0 Ostatnie 10 wersów zdecydowanie ratuje sytuację i powiem szczerze: były świetne. Winszuję odwagi George'a Martin'a :D Uśmiercenie postaci tak szybko, wywołuje lekki szok w czytelniku. Za zagrywkę psychologiczną z końcówki daje 4.5 ;)
Cassidy to nie tak. - tu chyba przydałby się przecinek :)
Hm... już umarła? Muszę to sprawdzić.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania