Grób samobójców

Kochankowie w perspektywie księżyca

w czaszki biało-metaliczne zdobieni

podziwiali konstelacje rysów gwiazd

na płonących płaszczach rzeki

 

Okryci siecią mokrych glonów,

zaplątani dłonie wokół siebie,

czerpali usilnie gnijące powietrza strugi

wśród ciemności własnego grobu.

 

Zatraceni równolegle (nie)zbliżali się

do nikłej granicy cieni kalekich

wśród rysów kotłujących się na wodzie,

wśród magicznych, płonących gwiazd.

 

Kryli swe ciała przed potęgą płaszcza

kruchej rzeki, gdzie srebrny księżyc

tańczył w perspektywie odbicia kochanków

i strachem otulał zmarznięte ciała.

 

Zawstydzeni wygięli przegniłe kości,

uciekli oboje przed łzami srebrnej tarczy.

Zawstydzeni zapłakali ostatni raz

w ciemnym, marnym, wspólnym grobie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Lotta 29.11.2016
    Ładny wiersz, ten klimat jest niesamowity. 5 :)
  • Chiri Ho Go 30.11.2016
    Dziękuję, kociaku : D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania