"Groszek" od tej mniej fajnej strony
Kto wymyślił obgadywanie? No kto? Ten ktoś nie mógł mieć równo pod sufitem żeby zacząć mówić o kimś za jego plecami. Właśnie tego doświadczam. Wiem jak to jest być obgadywaną i i wiem kto jest tego sprawcą. W sklepie w którym odbywam praktykę zawodową jako sprzedawca nadszedł moment gdy nie wiem czy mam się do kogokolwiek odzywać wiedząc że ta osoba mówi o mnie za moimi plecami. Dlaczego nie powie tego do mnie? Bo się boi..zresztą jak każdy kto obgaduje. Sytuacja w sklepie zaczęła się gdy w połowie sierpnia bieżącego roku dostałam urlop który miał trwać 3 tygodnie. Cały lipiec i część sierpnia solidnie pracowałam więc w końcu doczekałam się wakacji. Wtedy się zaczęło. Moja przyjaciółka która również jest w tym samym sklepie co ja informowała mnie na bieżąco co się dzieje w sklepie i co myślą o moim urlopie. Ja już z góry wiedziałam że będzie to dla nich problem ponieważ będą mieć mniejszą pomoc ale sęk w tym że one nie dostaną urlopu w czasie wakacji ponieważ sezon się jeszcze nie skończył a ponieważ sklep mieści się niedaleko jeziora to ludzie nadal przyjeżdżają na weekend w nasze rejony. Więc "koleżanki" mogą iść na urlop najszybciej we wrześniu lub październiku. To je właśnie kuło w serce więc najlepszym na to sposobem dla nich jest mnie obgadanie i to że mam się za dobrze i że to im należy się wolne bo ciężej pracowały.Takie teksty były wypowiadane podczas mojej nieobecności. Wiem kto wyraził tą krytykę. Staram się z tymi osobami nie nawiązywać rozmowy. Chciałabym wiedzieć czy inne osoby też tak o mnie myślą. A może nie chciałabym wiedzieć? Wtedy kompletnie bym straciła chęć uczęszczania na praktyki.Gdy skończył się urlop zaczął się rok szkolny gdzie od razu udało mi się "popisać" ponieważ dzień po rozpoczęciu roku szkolnego wywaliłam się na rowerze i zdarłam sobie kolano uniemożliwiając sobie jakiekolwiek chodzenie i pójście na praktyki. Wtedy dopiero się zaczęły plotki. Zaznaczę że to zdarzyło się we wrześniu a w lipcu również byłam na tygodniowym zwolnieniu lekarskim ponieważ skręciłam kostkę. W sklepie oczywiście każda wersja tego co się stało była inna ale wnioski wszystkim nasuwały się same: "Ona symuluje by mieć wolne" Dowiedziałam się o tym w ostatnim dniu przed ponownym powrotem do pracy. Kompletnie mnie załamało to jak takie miłe i sympatyczne osoby mogą "obrąbać ci dupe" gdy tylko będzie okazja. Gdy wróciłam do sklepu czułam się obco. Jakbym była tam pierwszy dzień mimo że jestem już tam od roku. Dziwnie mi było uśmiechać się i normalnie rozmawiać z osobami które posądzają mnie o kłamstwo i symulowane tzw. L4. Tego dnia miałam również odebrać zaległą wypłatę która była podczas mojej nieobecności. Koleżanka powiedziała mi że szef się przyznał jej że twierdzi że ja tylko udaje by mieć wolne. To była rzecz której bym się najbardziej nie spodziewała ponieważ mój szef zawsze gdy ma coś do mnie zwraca się bezpośrednio do mojej osoby a nie wykorzystuje to że Andżelika jest moją przyjaciółką i wypytuje ją i liczy że ta zdradzi jakiś ważny sekret. Podczas rozmowy powiedziałam szefowi że to co się stało to nie było specjalne tylko przez moją nieuwagę. On trzymał przy swoim zdaniu i w końcu nie dopuścił mnie do słowa wyjaśnienia . Wcześniej myślałam o tym co mu powiem lecz powiedziałam tylko część z tego z czego byłam później zła i na siebie i na szefa.
Później nadal myślałam o tej sytuacji i stwierdziłam że warto odpuścić i nie szargać własnych nerwów na głupoty i głupców którzy to stwarzają.
Ta sytuacja zdarzyła się dziś czyli 12.09. By pozytywnie zakończyć ten wpis trzeba było wyrzucić wszystko z siebie i nie przejmować się niczym. Było trudno ale już mnie to nie zadręcza. Jedyne co mnie ciekawi to, to jak będzie wyglądał jutrzejszy dzień. Mam nadzieje że lepiej niż dzisiejszy.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania