gryzmoł

na ołówkowym niebie

pierwszy taniec liści

wdepnąłem w uliczne metafory

oziębłe palce zakryły usta

 

pod parasolem

dobry wieczór

gramoli się w porwanych chmurach

 

wiatr ziewa chłodem

inaczej mówiąc psia pogoda

 

gryzą mnie moje myśli

moknę w szarej rzeczywistości

po pas

w wirtualnym deszczu

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • najmniejsza 2 miesiące temu
    Się ciesz że nie jeździsz rowerem...w deszczu po dziurach kałużach i błocie ...albo po lodzie.
  • najmniejsza 2 miesiące temu
    ...i się ciesz że masz blisko
  • Aisak 2 miesiące temu
    Świetny wiersz!
    Bardzo mi się podoba, bardzo, bardzo😍
  • marekg 2 miesiące temu
    Dzięki
  • marekg 2 miesiące temu
    Cieszę się że jeżdżę rowerem w każdą pogodę!
  • Lotos 2 miesiące temu
    Podoba się, taki bardzo plastyczny, może rysujesz, albo robisz zdjęcia?
  • marekg 2 miesiące temu
    Są takie chwile.
  • Lotos 2 miesiące temu
    marekg Da się wyczuć u Ciebie, ten rodzaj wrażliwosci.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania