Guru społecznościowe
Pewnego dnia w pewnej szkole, była sobie grupka przyjaciół. Codziennie chodzili do lasu, aby pobawić się w wojnę czy zbudować bazę do której nikt nie będzie miał dostępu poza nimi. Byli to Jasiek, Jacek i Romek. Pewnego dnia Jacek przyszedł do domu z uśmiechem. Miał urodziny - trzynaste. Rodzice powitali go małą paczką i życzeniami. Był szczęśliwy. Kiedy otworzył prezent, zobaczył smartfona. Łzy pociekły po policzkach. Marzenie się spełniło.
Do końca dnia, czas mijał na poznawaniu nowego sprzętu. Klikał, klikał i ściągnął gry, które umilały mu korzystanie z telefonu. Wreszcie na następny dzień przyszedł czas, aby się pochwalić przed przyjaciółmi. Wyciągnął smartfona z kieszeni. Jasiek i Romek przecierali oczy ze zdumienia oraz zachwytu. Czas mijał, a przyjaciele umówili się, że po południu udadzą się do lasu. Jacek niedługo przed wyjściem odkrył na internecie stronę o nazwie Facebook. Stworzył profil, dodał zdjęcie i zobaczył bogactwo możliwości. Czas mijał, a on przewijał tablicę, wysyłał zaproszenia do znajomych oraz pisał przeróżne rzeczy. Za oknem się ściemniło, a on dalej klikał. Na następny dzień, jego przyjaciele spytali o powód jego niebecności podczas budowania arcyważnej bazy.
- To rodzice! Znowu kazali mi zostać w domu! - Krzyczał Jacek.
- No dobra stary, nie denerwuj się. - Uspokajali koledzy.
Jacek cały czas siedział z komórką w ręce i czytał posty. Ignorował to co proponowali mu Jasiek i Romek, czyli zabawy w lesie. Dla niego największą frajdą było zagranie w "Icy Towera" na Facebooku albo odpisanie na jakąś wiadomość. Wreszcie kontakty między nim, a resztą się ochłodziły do tego stopnia, że już nie rozmawiali w ogóle. Jacek dalej jednak twierdził, że przyjaciele ze społecznościowego cudu mu wystarczą.
Przyszedł dzień, kiedy młody chłopak otrzymał zaproszenie do znajomych od pewnej dziewczyny. Pisali ze sobą dnie i noce. Mieszkała po drugiej stronie kraju, ale jemu i jej to nie przeszkadzało. Nagle przestała odpisywać. Z początku myślał, że ma coś do roboty, ale czas mijał i mijał, a odpowiedzi brak. Zaczął rwać sobie włosy z głowy, był przerażony, a także zdołowany. Nie wiedział co ze sobą zrobić. Oczy "wlepione" w ekran telefonu przez wiele godzin. Ukojenie przyszło następnego dnia.
"Hej! Nie mogłam pisać. Przepraszam." - Brzmiała treść wiadomości.
Nagle jego humor uległ znaczącej poprawie. Odpowiedział jej, że nic się nie stało i znowu pisali godzinami. Jednak przyszedł kolejny raz okres ciszy. Minął dzień, a wiadomości wciąż brak. Jego zachowanie uległo zmianie, jego oceny w szkole pogorszyły się, a psychika była w okropnym stanie. Wszystko przez niemożność pisania z dziewczyną, którą poznał na Facebooku. Po tygodniu był załamany do tego stopnia, że myślał o samobójstwie. Wnet usłyszał dźwięk wiadomości, szybko zerknął na komórkę. To była ona.
"Przepraszam! Nie miałam telefonu... problemy w domu... możesz mi wysłać swoje nagie zdjęcie?"
Jacek uśmiechnął się. Zdjął ubranie i zrobił sobie zdjęcie. Wysłał.
"Dzięki!" - Odpowiedź.
Poszedł spać szczęśliwy, że jutro znów będzie mógł z nią pisać. Następnego ranka znalazł opublikowane zdjęcie, kiedy jest nago w pokoju na stronie głównej Facebooka, z linkiem do innych stron. Wyszedł na dwór, chcąc zaczerpnąć świeżego powietrza i nie mogąc uwierzyć w to co się stało. Rówieśnicy szydzili z niego, rodzice nie mogli złapać z nim kontaktu od dłuższego czasu, on był załamany. Wrócił do domu, zamknął drzwi od swojego pokoju. Wyciągnął linę, którą miał schowaną w szafie - miała służyć przy budowie bazy. Zawiesił ją na lampie. Komórkę wyrzucił przez okno.
----
Powieszonego Jacka odnaleziono niedługo potem. Powodem było "Guru społecznościowe" w postaci strony, która ma służyć do komunikacji między ludźmi. Należy chronić się przed uzależnieniem od tego "social narkotyku" póki jeszcze można.
Komentarze (6)
,,powód jego braku obecności" a nie ładniej byłoby po prostu ,,powód jego nieobecności"?
Kolejna rzecz:
,,przyszło na następny dzień." chyba lepiej byłoby ,,przyszło następnego dnia"
I jeszcze jedna rzecz, mianowicie cudzysłów. Z tego co wiem w języku polskim stosuję się cudzysłów w takiej postaci: ,,ble ble ble" a nie "ble ble ble". Jeśli jestem w błędzie to przepraszam, po prostu błąd osoby mało doświadczonej. Jeśli tak jest, to proszę, wyprowadź mnie z nieświadomości :)
Co do treści:
Jest bardzo prawdziwa, w ciekawy i przystępny sposób przedstawia poważny problem dzisiejszego społeczeństwa. Bardzo wiele osób, z tego co wiem, płaci ogromną cenę za takie błędy życiowe. Przedstawiłeś to ciekawie. Leci 4
Pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania