Gusman

Nie potrafiłem się powstrzymać żeby nie przylać, a jak już zacząłem to tłukłem bez opamiętania. Przypadkowi przechodnie przechodzili na druga stronę ulicy i udawali jak zawsze, że niczego nie zauważyli. Nawet ich potrafię rozumieć, kto w dzisiejszych czasach chce być ciągany po sądach, lub wzywany na komisariat celem przesłuchania. Smród za takim świadkiem ciągnie się latami i już zawsze w środowisku uchodzić będzie za kapusia, jeżeli powie prawdę.

Postawa udawania przez ludzi, że niczego nie widzieli, nie słyszeli i nic na ten temat nie mają do powiedzenia, wkurza mnie szczególnie. Niejednokrotnie można byłoby zapobiec tragedii czy nieszczęściu, a tak oprawca może zawsze w naszym społeczeństwie liczyć na taryfę ulgową. Nader często słyszę, lub czytam jak to sprawca czynu zabronionego został przez ofiarę sprowokowany.

Jedynym wyjściem honorowym i do tego ogólnie akceptowanym w środowisku, jest bez rozgłosu dorwać złodzieja na gorącym uczynku. Szybo samemu wymierzyć sprawiedliwość najlepiej mu ręce i nogi połamać. Wtedy na pytanie policjanta, któremu przestępca się pożalił, prawie jak ukochanej matce.

- Zaatakował pan pokrzywdzonego?.

Trzeba odpowiedzieć z miną niewiniątka.

- Ja!, Panie władzo, w życiu, tylko chciałem zamknąć drzwi, żeby nie uciekł do przyjazdu policji, a on z impetem wpadł na nie.

- Przecież rzucił go pan z balkonu?.

- Ależ skąd, sam z niego skoczył, tak się przestraszył psa.

- Pan nie ma psa! – odpowiada przesłuchujący policjant już wyraźnie wkurzony, ponieważ jest koniec jego zmiany, a on musi prowadzić przesłuchanie.

- Wszystko zgadza się, tylko szczekałem jak pies z drugiego pokoju – odpowiadam i idę zawsze w zaparte.

Największą głupotą jest powiedzieć.

- Działałem w obronie koniecznej.

Wtedy rozpoczyna się prawdziwe dochodzenie, nie takie lipne, jak w przypadku morderstwa czy napadu, sprawdzają każdy detal wyjątkowo skrupulatnie. Stawiają tysiące pytań, na które trzeba znaleźć sensowne odpowiedzi, bo inaczej lipa. Niestety statystyki z ostatniego ćwierćwiecza się nie mylą i stwierdzają, że nikomu się to nie udało. Dlatego nie bądź dupkiem i nie udawaj, że będziesz pierwszy, ponieważ przestępca swoje prawa ma. Inaczej ma się ta formułka do pokrzywdzonego, czyli i dobrze ci tak.

Najgorzej jest trafić na policjanta po służbie, ten zawsze interweniuje jak widzi coś niezgodnego z prawem. Tylko nie wiem, dlaczego tak się dzieje i co mu przeszkadza w pracy, że tak się nie zachowuje. Może trzeba wszystkich policjantów uświadomić dla naszego wspólnego dobra i powiedzieć im.

- Zakończyłeś służbę, pora wracać do domu.

Bezpieczeństwo w kraju wzrośnie kilkuset krotnie bez dodatkowych nakładów, przecież wiadomo nie od dziś, że pieniędzy na nic nie ma i nic się nie opłaca.

Policjant po służbie, co opisała lokalna prasa, interweniował i odciągnął mnie, gdy kopałem drania. Błyskawicznie pojawił się radiowóz, nie tak jak w przypadku wołania o ratunek. Załadowali mnie do środka służbowego pojazdu strasznie rozgrzanego w ten upalny letni dzień. Dochodzenie zostało przeprowadzone skrupulatnie i prawidłowo pod nadzorem prokuratora, ponieważ poszkodowanym był jeden z tej lepszej części społeczeństwa, a o swoich wiadomo zawsze się dba. Pobyt w szpitalu trwał prawie siedem dni, przez ten czas u poszkodowanego leczono rozbity łuk brwiowy i cztery siniaki.

Czas od zajścia do rozprawy spędziłem w areszcie, kasztany kwitły, młodzież pisała matury, a ja zostałem dostarczony na salę rozpraw. Zarzuty mi przedstawiono z Art., 157. § 2. Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Niestety Sąd w moim postępowaniu nie dopatrzył się żadnych czynników łagodzących i dostałem najwyższy wymiar kary.

Kiedy byłem wyprowadzany z sali rozpraw widziałem uśmiech promienny na obliczu pokrzywdzonego. Był identyczny jak ten goszczący na jego twarzy, gdy jako oskarżony z Art., 197. § 1. Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. Wtedy został uniewinniony, ponieważ Sąd dopatrzył się wielu sytuacji łagodzących, wręcz usprawiedliwiających. Oskarżony został pomówiony o dokonanie gwałtu i pobicia przez kobietę niezrównoważoną psychicznie, która gwałt sobie wymyśliła. Wspaniałomyślne sędzia odstąpił od wymierzenia kary i skierował tylko oskarżającą na badania psychiatryczne. Natomiast ogólnie szanowany obywatel kolejny raz został oczyszczony z nieprawdziwych zarzutów.

Wyjątkowo często czyta, lub słyszy się wyrok urągający wszelkim zasadom sprawiedliwości i wbrew zgromadzonym dowodom, wtedy chce się wziąć sprawy w swoje ręce, tylko niestety tak nie wolno. Wiele wieków temu powstało prawo i jakże często jest ono wypaczane i naciągane, a jak rzadko prawidłowo zastosowane.

Kiedyś na międzynarodowym spotkaniu prawników, zagraniczniak powiedział do Polaka.

- Macie wyjątkowo represyjne prawo, a czy zawsze i dla wszystkich je stosujecie.

- Coś pan zgłupiał nie dla swoich i siebie – odpowiedział prawnik i do tego polityk.

Zawsze trzeba brać przykład z samej góry. Znany związkowiec i polityk mający kilkoro dzieci, stale wygrywał kiedyś w totolotka. Pieniądze te wydawał na zakup drogiego i trudno dostępnego sprzętu do mieszkania, nawet ten fakt jego żona opisała w swojej książce. Kiedy jest oskarżany o współpracę z bezpieką, wszystkiego się wypiera, widocznie w jego świadomości tam mieściła się kolektura. Jednym słowem, stara ubecka szkoła, czyli nic nie wiem, mnie tam nie było, to oni sporządzili dokumenty, pomówienia, nagonki i wiele innych wymówek. Natomiast przez niego pokrzywdzeni, choć go oskarżają, to w jego ocenie i jego podobnym kłamią.

Podobnie jest w życiu jak w piosence znanego zespołu, wszystko gnije.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Anonim 30.09.2016
    To dość dziwnie zabrzmi, ale najbardziej podobał mi się w tym opowiadaniu ton, w ktorym została prowadzona narracja. Nieco sarkastyczny, nieco smutny, ale też pełen urazy wobec odłamu "sprawiedliwości". Niewiele dzieje się w ruchach, wiele dzieje się w psychice bohatera. Tekst jest wciągający, płynny i szybki, zdecydowanie szybko mi przeleciał
  • ausek 30.09.2016
    Nie ma to jak zacząć dzień od przyjemnego w odbiorze tekstu. Zgadzam się z Ef, że ton opowiadania jest specyficzny, ale to dobrze. Staram się czytać Twoje teksty na bieżąco i zauważyłam, że stosujesz taki zabieg często, a to z kolei odbija się w stylu jaki sobie wyrabiasz. 5
  • NataliaO 30.09.2016
    Dialog na początku był świetny, z resztą całość była bombowa... i ten sarkazm, ironia, jakaś złość i frustracja; Wszystko fajnie brzmiało. Jak zawsze Twój tekst jest mądry, lekki w odbiorze, i daje do myślenia ; 5:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania