gwara
nie będąc arogantem ni chamem,
prostakiem nawet na milimetr ojciec
nie kalał ust
radykalnie
wśród burz największych, sztormów i piorunów
spokojnie siadywał na d, nigdy nie k,
a ch była wydarzeniem
przedwojenne obycie, oczytanie
kindersztuba miarą taktu
a szyderców
g to obchodzić miało
wara im
od ojczystego języka
gwarant poziomu
monolog luksusu
Komentarze (24)
A wiersz bardzo mi się podoba 6
Dzięki!
Ja.Tischner kochał góralow i kochał gwarę tak samo zresztą jak Jan Paweł II kochał góralow u kochał gwarę.Jest rzeczą haniebną odcinać ludzi ich język i przynależność od korzeni.Ja nie mówię że ,,pyry poznańskie rażą mnie "" a powinnam ? u nas się mówi ziemniaki albo kartofle ,tak wiem ! znowu będziesz mówić o kulcie ziemniaka tylko dlatego że ktoś lubi je jeść.Dla mnie to jest co najmniej nienormalnie takie doszukiwanie się na siłę komu i co by tu wytknac jeszcze.To jest chore,agresywne i pełne zawiści działanie.Pan Bóg kocha wszystkich ludzi jednakowo i tych którzy mówią gwara i tych którzy używają polszczyzny w cudzysłowiu czystej .Nie ma to żadnego znaczenia jeśli ludzie między sobą się kochają ,szanują i nie robią sobie krzywdy .Będę bronić gwary bo to honor górali jak zresztą powyżej jest napisane.
Tu akurat masz rację - nie pierwszy raz wyciągasz błędne wnioski i rzucasz hasła typu "chore / agresywne / pełne nienawiści, jadu" itp
A tyle razy spokojnie prosiłam Cię abyś przeczytała jeszcze raz.
Tym razem już kawa na ławę:
tekst jest o używaniu wulgaryzmów, od którego tak bardzo stronił mój ojciec; o kaleczeniu języka wszelkimi k, d, ch itd. czyli o tzw."podwórkowej łacinie", którą ja nazwałam swoistą gwarą.
Nadal uważasz, że to chory, pełen nienawiści tekst?
No cóż... nie muszę wszystkiego rozumieć.
PS górale to w większości chciwe pierdoły.
To ja nie rozumiem twojego postępowania .Niby krzyż ,niby habit..taki jad wszem i wobec ...
Wiesz co ... myśl co chcesz i co uznasz za stosowne ..wolność..
A możesz wyjaśnić wątek habitu? :)
,,Prawda jest w oku patrzącego " to z Księgi Jeremiasza.
Sama wydajesz świadectwo o sobie.
Do Ciebie na serio można stracić cierpliwość.
Ale spróbuję jeszcze raz: mylisz mnie z kimś.
I proszę, abyś przestała mnie publicznie oczerniać.
Dotąd znosiłam to i traktowałam z przymrużeniem oka. Ale powoli zaczyna mnie to irytować. Bo ileż można..
Co zaczęłam? Kiedy zaczęłam? Czym zaczęłam?
Zarzucasz mi czyny jakiejś obcej dla mnie osoby - nie oczerniasz mnie?
Robisz to publicznie - a ja staram się przyjmować Cię spokojnie i z wyrozumiałością.
"Ja tobie nie mówię że potrzebujesz terapii " - a kiedy ja Ci tak powiedziałam?
Jakiś czas temu twierdziłaś, że jestem Twoim (chyba..jeśli dobrze pamiętam) byłym pracodawcą, który Cię zwolnił.
Teraz wspomniałaś coś o habicie - rozumiem, że obecnie jestem jakąś znajomą Ci zakonnicą. W dodatku mamy wspólnego spowiednika.
Kim będę jutro?
Prosiłam abyś dała mi spokój.
Prosiłam abyś nie komentowała moich tekstów, a robisz to.
Odnosisz się do moich słów mówiąc "chore, agresywne, pełne jadu i nienawiści" - kiedy ja powiedziałam cokolwiek takiego o Tobie, pomimo rzucanych nieprawdziwych oskarżeń?
Spójrz ile cierpliwości Ci okazuję...
Czy możesz dać mi spokój?
"ja nie jestem ani hipokrytką jak ty " - to miłe..
"bez jadu i zawiści jaka wylewa się z twoich utworów" - gdzie konkretnie?
"Ja tobie nie mówię że potrzebujesz terapii " - a gdzie ja Ci tak napisałam?
"Nie mam ochoty na dyskusję z tobą! " - po co więc przychodzisz pod mój tekst?
"Twój czas się skończył." - bardzo miłe...
Poczytaj się...
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania