Gwiazduchy
Czy wierzysz w duchy?
Spójrz w nocne niebo, a ujrzysz i usłyszysz
Historie szeptem wypowiedzianie, miliardów światów
Przeszłych i wymarłych, o przyszłości nieznanej
A wszystkie o tym samym
Spoglądając w niebo, widzę gwiazdy Twoich oczu
Tą czerń w której tonę i ten blask miliardów słońc
W których płonę
Wszystkie o Tobie
Spoglądając w niebo, patrzysz na mnie
I nie mogę wyjść z podziwu
Żeś mi obca, mym wszechświatem
Moją lubą, także katem.
Wpadam rozciągnięty, pozbawiony ciała
W czarną dziurę Twoich oczu
Marząc o tym, byś mnie chciała
Chcę być światłem, Twoim blaskiem
W oczach Twoich
Twą miłością
Orbituję myślą orbituję sercem
Śmiertelny z ciała niebieskiego, patrzę w gwiazdy
I już nie żyję, bo me serce
Oraz dusza
Uleciała
W czarną dziurę Twoich oczu.
Komentarze (2)
Historie szeptem wypowiedziane (...)/ A wszystkie o tym samym
I fajna jest "wsiowość" tytułu. Ta zbitka brzmi swojsko, prosto, wiejsko, nie bez powodu. Kiedyś właśnie na wsiach, czyli tam, gdzie nie było tylu lamp, neonów, sztucznego oświetlenia, widać było miliony gwiazd, a nie tylko setki tysięcy (czy nawet mniej), jak w miastach. Niebo było głębokie.
Co do tytułu. Nie zastanawiałem się nad swojsko brzmiącą nazwą, przyszła mi do głowy zbitka: gwiazdy + duchy = gwiazduchy. Masz jednak rację, brzmi to swojsko i całkiem dobrze. W dużych miastach z przykrością się spogląda na nocne niebo, niewiele da się zobaczyć, a same gwiazdy wydają się policzalne. Niebo wciąż jest głębokie, wystarczy tylko wyjść z blasku neonowego miasta i położyć się na trawie pod nocnym niebem, by to dostrzec i wpaść w zachwyt.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania