Gwiezdna Podróż

Dedykuję wszystkim fanom Star Trek-a,

 

spotkajmy się tam, gdzie nie dotarł żaden człowiek

 

Karolina szła przez las. W pewnym momencie usłyszała jakichś hałas. Ukryła się za drzewem i zaczęła śledzić sytuację.

 

Po chwili zobaczyła trzy dziwne osoby. Wszyscy byli ubrani w stroje będące czymś pomiędzy dresem a piżamą; przy czym jeden miał ten strój w kolorze żółtym, a dwaj pozostali w kolorze błękitnym. Ten pierwszy był blondynem. Był nawet przystojny, chociaż można mu było zarzucić nieco za duży brzuszek. Ci ubrani na niebiesko z pewnością nie byli przystojni. Nazwanie ich brzydkimi byłoby nadużyciem, ale nie było w nich nic atrakcyjnego, a z pewnością nie seksownego. Jeden był bardzo wysoki. Rysy miał nieco żydowskie, jednak nie to było najważniejsze. Najważniejsze było, że jego twarz była niewyobrażalnie sztywna. Tak jakby ten człowiek (?) zupełnie nie posiadał uczuć. Jego ciemne włosy były bardzo krótko ostrzyżone, dzięki czemu można było dokładnie obejrzeć jego uszy. A były one spiczaste jak rogi diabła. Trzeci był najniższy i chyba najstarszy (a na pewno najbardziej zniszczony przez życie). Robił wrażanie zgorzkniałego. Wszyscy trzej trzymali jakieś dziwne rodzaje telefonów komórkowych. W sumie oryginalne towarzystwo.

 

Niespodzianie Karolina kichnęła, a oni spojrzeli w jej stronę. Nie było już wyboru musiała się ujawnić. Wyszła więc zza drzewa i powiedziała.

 

-Spokojnie, nie jestem wrogiem!

 

Wszyscy trzej spojrzeli na nią, po czym blondyn odezwał się:

 

-Wierzymy; jesteś ziemianką?

 

-Oczywiście; dokładnie Polką.

 

-Czyli dobrze wylądowaliśmy – powiedział blondyn.

 

-Jim, chyba nie będziemy jej wtajemniczali? - zapytał go ten najniższy.

 

-Lepiej to zrobić. To logiczne rozwiązanie. - Zamiast Jima odpowiedział spiczasto-uchy.

 

Słysząc to, niski jeszcze bardziej się skrzywił, jakby nie znosił słuchać, że coś jest logiczne. Przystojniaczek zaś odezwał się do Karoliny.

 

-Jestem Kapitan Jim Kirk, a to moi oficerowie Spock i Mcacoy,

 

-Miło mi; Karolina. Rozumiem, że wy nie tutejsi?

 

-Przybywamy z przyszłości – wyjaśnił kapitan Kirk.

 

Na chwilę przerwał, by złapać oddech, a potem znów mówił:

 

-W naszych czasach nie ma już Polski, rozumianej jako osobnym byt polityczny. Nawet Ziemia nie jest państwem. Teraz mamy Zjednoczoną Federacje Planet, która powstała po trzeciej wojnie światowej. Ale coś z dawnych podziałów zostało. Ja i Mcacoy jesteśmy Amerykanami, a Spock pochodzi z planety Wolkan.

 

-To by wyjaśniało jego dziwne uszy – zaśmiała się Karolina.

 

-To nie logiczne, że wszyscy zwracając uwagę na kształt moich uszu, kiedy to nie ma żadnego wpływu na jakość słyszenia. – Chłodno oznajmił Spock.

 

-Widzi pani – kapitan zmienił temat – przybywamy z misją. Ziemi grozi niebezpieczeństwo.

 

Słysząc te, jakże ważne, słowa Karolina wypięła dumnie pierś i oznajmiła:

 

-W tej sytuacji służę pomocą!

 

-Na początek - spytał kapitan – gdzie dokładnie wylądowaliśmy?

 

-W lesie nieopodal Kości Wielkich.

 

-To nie logiczne. - Oznajmił Spock. - Nie słyszałem o takiej miejscowości w Polsce.

 

-Też mi nie logiczne – zganił go McCoy. - A kto niby zna wszystkie miasta i wsie w Polsce. I to jeszcze tej przed kilku wieków.

 

-Przed wyprawą próbowałem się ich nauczyć, to bardzo ważne dla naszej misji. Też pan powinien posiąść tę wiedzę.

 

-Jestem lekarzem, nie geografem!

 

-Spock, Mcacoy nie kłóćcie się! - kapitan próbował ich uspokoić. - Teraz musimy dowiedzieć, się jak najwięcej o tym miejscu.

 

-Jeśli interesują was Kości, to rządzi nimi mój, ojciec Jasiek. - Karolina zaczęła wyjaśniać. - Jest też ksiądz, który wypędza demony z ludzi. W tym lesie mieszka Baba Jaga z kotem, a właściwie z istotą w ciele kota. Natomiast w stawie obok wsi grasuje utopiec.

 

-Są tutaj magia, demony i utopce. To fascynujące. - Pan Spock był chyba zainteresowany.

 

-Coś mi się tutaj nie zgadza. - Kapitan zmarszczył brwi. - Według historii Ziemi, nie było tutaj demonów i czarów, a nawet utopców.

 

-Może ona kłamie. - Macol był nieprzyjemny.

 

-Dobra, wszystko wam wyjaśnią! - Karolina nie miała już wyboru. - Nie chciałam tego mówić na początku, by nie psuć zabawy. Ja wiem kim jesteście, gdyż znam was z Netflixsa. Wy nie tylko przenieśliście się w czasie, ale również pomyliliście uniwersa. Jesteście teraz w serii opowiadań Kości Wielkie. U nas nie było trzeciej wojny światowej w latach dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku, ale była wojna polsko-rosyjska w dwudziestym pierwszy wieku. Jeśli chcecie wypełnić, misję to musicie przybyć na Ziemię z serii Star Trek.

 

-To nie logiczne. - Spock zdziwił się, co znaczyło, że jednak ma uczucia.

 

-I tyle daje twoja logika. - Mcacoy uśmiechnął się złośliwie.

 

I tak moje skromne uniwersum splotło się z najważniejszą serią seriali na świecie.

 

Marek Adam Garbowski

 

Warszawa 2022

Średnia ocena: 3.9  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (23)

  • MartynaM ponad rok temu
    nielogiczne - popraw Marku

    Fajnie mi się czytało. Zostawiam pięć i pozdrowienia.
  • Marek Adam Grabowski ponad rok temu
    Dziękuję bardzo; bardzo mi miło. Pozdrawiam
  • Starszy Woźny ponad rok temu
    Ja Grabowskiemu nie postawię piątki..
    Takie sobie.
    Bez oceny
  • MartynaM ponad rok temu
    Grabowski jest fajny. Lubię go.
    Ma szacunek do ludzi.
  • Marek Adam Grabowski ponad rok temu
    Każdy ma prawo do swoje opinii; chociaż dość ogólnikowy i lapidarny. Pozdrawiam
  • Józef Kemilk ponad rok temu
    Jest całkiem fajne, tylko czemu u ciebie jest wojna Polsko Ruska?
    Pozdr
    Dam piątaka ?
  • Marek Adam Grabowski ponad rok temu
    Dzięki! Już kiedyś zaznaczałem, że Kości dzieją się w niedalekiej przyszłości, po wojnie Polsko - Rosyjskiej w której odzyskaliśmy Lwów, Grodno i Królewiec. Pozdrawiam
  • Józef Kemilk ponad rok temu
    Marek Adam Grabowski Ja tam niczego nie chcę odzyskiwać.
  • Burton The Scribe ponad rok temu
    Józef Kemilk wojna o Donbas ukraiński, bo od trzydziestu lat był na Ukrainie. Lwów za to nie jest polski, mimo że był polski przez pięćset lat. Może warto odzyskać tożsamość.
  • Józef Kemilk ponad rok temu
    Burton The Scribe za duże koszty, z perspektywą IIIWŚ
  • Marek Adam Grabowski ponad rok temu
    Józef Kemilk Nie wiadomo jak los się potoczy. Trzeba się przygotować na różne perspektywy.
  • Józef Kemilk ponad rok temu
    Marek Adam Grabowski że nie wiadomo, to wiadomo. Miałem nadzieję, że ludzie czegoś się nauczyli. Niestety nadzieja matką głupich.
  • Marek Adam Grabowski ponad rok temu
    Józef Kemilk Generalnie nie wiadomo, ale wiadomo, że ludzie się nie uczą; zwłaszcza Polacy.
  • Domenico Perché ponad rok temu
    Dobrze się czytało.
  • Marek Adam Grabowski ponad rok temu
    Twój komentarz też dobrze się czytało. Pozdrawiam
  • MKP ponad rok temu
    "Jeden był bardzo wysoki. Rysy miał nieco żydowskie, jednak nie to było najważniejsze. Najważniejsze było, że jego twarz była" - skupienie wariacji słowa "był" jest naprawdę wysokie - przykład powyżej. Trzeba różnicować czasowniki.

    "Są tutaj magia, demony i utopce" - są nie pasuje do magia, dlatego nie można tak zapisać.

    "To nie logiczne, że wszyscy zwracając uwagę na kształt moich uszu, kiedy to nie ma żadnego wpływu na jakość słyszenia. " - zwracają

    Motyw ciekawy, ale tekst trzeba dopracować
    Pozdrawiam
  • Marek Adam Grabowski ponad rok temu
    Dziękuję. Pozdrawiam
  • Bugenhagen24 ponad rok temu
    Nie oglądałem Star Treka, ale lubię pisać opowiadania SF. Zajrzyj do mnie :)
  • Marek Adam Grabowski ponad rok temu
    O.K., ale w tygodni. Nie dzisiaj. Pozdrawiam
  • Narrator ponad rok temu
    Marek

    Dobrze napisane, ale niestety nie jestem fanem Star Treka. ?

    Próbowałem to oglądać, nawet się zmuszałem, lecz za każdym razem mnie odrzuca — dwa metry lub dalej: bęc, o ścianę! Pracowałem z jednym gościem, który tę historię tak uwielbiał, iż często się podpisywał: Captain James T. Kirk i tak trzeba się było do niego zwracać. ?

    Osobiście lubię kiedy opowiadanie jest zaskakujące, ale wiarygodne. ?

    Wydaje mi się, że mieszkanki planet piszemy wielką literą: Marsjanka, Saturnianka, Ziemianka… ?, ale pewnie zmieniono zasadę.

    Daję pięć ☆☆☆☆☆ po starej znajomości i pozdrawiam wciąż z Ziemi. ?
  • Marek Adam Grabowski ponad rok temu
    Dziękuję za miły i rzeczowy komentarz. Ja jestem fanem Star Treka i wczoraj oglądałem go na Netfiksie. Niektórych elementów mojego opowiadanie nie można zrozumieć nie znając dobrze serii. Pozdrawiam
  • Narrator ponad rok temu
    Marek

    Ach, nie miałem zamiaru obrażać uczuć Star Trekowego fana.?‍♂️

    Kiedy mieszkałem w Polsce tego filmu nie wyświetlali w kinach, czy ze względu na koszt, czy prymitywną treść (opinia nie moja, tylko władz PRL). Puszczali natomiast Gwiezdne Wojny, które mi się tak podobały, iż nie przegapiłem żadnego z trzech pierwszych epizodów.

    Star Treka oglądałem pierwszy raz na pokładzie Boeinga 747 lecącego z Singapuru do Christchurch. Gdzieś nad Pustynią Simpsona wpadliśmy w powietrze pełne dziur, rzucało samolotem do góry i na dół dosłownie 30 metrów, nawet ateiści zaczynali się modlić, a na ekranie jakiś zabawny gość ze szpiczastymi uszami przemieszcza się z jednej planety na drugą…??

    Później gdy do tego filmu wróciłem byłem zbyt dojrzałym (czytaj: skostniałym) człowiekiem, żeby mnie ta historia wciągnęła, ale potrafię zrozumieć Twoją pasję i ją doceniam.?
  • Marek Adam Grabowski ponad rok temu
    Narrator Nigdzie nie sugerowałem, że obrażasz. Po prostu chodziło, mi że umieściłem w tym opowiadaniu kilka smaczków dla fanów, których inni nie wyłapią. W PRL-u Star Trek nie było dobrze widzialny, gdyż miał nawiązania do zimnej wojny. Podobnie było z Bondem. Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania