Gwiezdny Lisek się gubi

Daleko, daleko stąd znajduje się kraina. Kraina nieodkryta przez człowieka. Jej

Mieszkańcy nazywają ją Rajem. A tymi mieszkańcami są zwierzęta. Mówiące i żyjące w zgodzie.

Jednym z tych zwierząt są Gwiezdne Lisy. Liski są podobne do naszych. Niby pies, niby kot, mają rudą sierść, ale nasze Lisy są inne. One świecą. Niczym gwiazdy.

Jednym z nich jest nasz bohater - Yuki. Mieszka razem z Mamą i Tatą w małej

i przytulnej lisiej jamie. Jest mały i ma białą sierść niczym śnieg iskrzący na słońcu.

I tu zaczyna się nasza historia, dzięki której mały lisek nauczył się przyjaźni oraz tego, że zawsze trzeba się słuchać rodziców.

Ponieważ pewnego dnia się zgubił.

 

Yuki i jego Mama spacerowali po Raju. Raj, jak to raj. Wygląda pięknie. Wszędzie można spotkać kwiaty, drzewa oraz inne zwierzęta. Niebo tego dnia było niebieskie z pięknymi płynącymi chmurami.

– Mamo, gdzie idziemy? – Zapytał z ciekawości Yuki. Był troszkę jednak znudzony, że musi iść z Mamą. Najlepiej zostałby w domu i bawił się swoimi ulubionymi zabawkami.

– Otóż synku, chciałabym cię zabrać w miejsce gdzie poznałam twojego Tatę. Polana, na której pierwszy raz go zobaczyłam jest tak piękna, więc chcę żebyś i ty ją zobaczył. Dlatego też trzymaj się blisko mnie i nie odchodź. – Ostrzegła. – Okolica może być nieprzyjazna dla małych lisków.

– Dobrze mamusiu. – Powiedział Yuki.

Dalej spacerując z mamą, Yuki zauważył zmianę otoczenia. Było coraz bardziej kolorowo. Chmury wydawały się być coraz bliżej. Kwiaty były coraz większe. Pojawiały się inne zwierzęta. Świat nagle wyglądał jakby się zatrzymał.

– Już niedaleko. – Stwierdziła lisia mama. – Pięknie tu, co nie?

– Tak mamusiu. – Odpowiedział z zachwytem Yuki. Widok bardzo mu się spodobał, co doprowadziło do zniknięcia znudzenia.

Zatrzymali się pod pięknym drzewem. Kwitło całe na różowo. A na jego pniu widniał rysunek. Rysunek dwóch lisów.

– Mamo, co to za drzewo? – Zapytał Yuki.

– To jest wiśnia. Teraz jak widzisz kwitnie. Ale gdy się zrobi cieplej te kwiaty staną się owocami. Właśnie tutaj spotkałam twojego Tatę.

– Tutaj? A ten rysunek? Skąd się wziął? – Ciekawość Yukiego urosła.

– Zrobiliśmy go z Tatą zanim się urodziłeś. Żeby pamięć o naszym spotkaniu była na zawsze.

Yuki i jego mama zrobili sobie odpoczynek. Bawili się razem i spędzali miło czas. Okolica tak bardzo zachwyciła białego liska tak, że postanowił, że w przyszłości kiedyś tu wróci. Nagle pojawiła się chmara motyli. Tak różnych i kolorowych. Osiadły na drzewie tworząc wielobarwny obraz. Mały lisek zauważył jednego motylka, który się oddalił od innych.

Postanowił, że podąży za nim, zapominając, co mówiła mama o trzymaniu się blisko. Tak bardzo zapatrzył się w motylka, aż nagle pojawił się w innym, nieznanym miejscu. Mamy i wiśni nie było w okolicy.

Yuki zdał sobie sprawę, że się zgubił.

– Mamo! Mamusiu! Gdzie jesteś! – Nawoływał Yuki. Płakał, ponieważ był sam a jego mamy nie było. Postanowił zacząć poszukiwania.

Chodził po okolicy wciąż wołając mamę. Wkrótce zmęczony szukaniem postanowił zatrzymać się na chwilkę by pomyśleć, co robić dalej. Nie poznawał okolicy. Widział ciemny las. “Nie trzeba było odchodzić od mamy a teraz jestem sam.” – Pomyślał Yuki. Stawał się głodny a okolica wydawała mu się niebezpieczna. W pobliżu zauważył małą jaskinię. ”Może zostanę tu i poczekam na mamę, na pewno mnie znajdzie”.

Schował się w środku i czekał. Po jakimś czasie usłyszał huk. Wystraszył się ale jako, że był ciekawy, wyjrzał na zewnątrz. Zobaczył coś niesamowitego. Wielką, niebieską kulę z ognia. A za nią wielkiego czerwonego ptaka. Całego płonącego. Nieznajomy przybysz zauważył małego liska i wnet ukrył się za drzewem.

– Kim jesteś i co tu robisz? – Zapytał ptak.

– Nazywam się Yuki. Jestem Gwiezdnym Lisem. Zgubiłem się. – Odpowiedział z niepewnością lisek. Bał się nowego przybysza. – A ty kim jesteś?

– Jestem Feniksem. – Odpowiedział krótko. – Jak się tutaj znalazłeś?

– Byłem z moją mamą, ale zobaczyłem motylka i podążyłem za nim do ciemnego lasu. Boję się. – Yuki odpowiedział na pytanie.

Feniks przyjrzał się małemu liskowi. Pierwszy raz widzi na swoim terenie takie zwierzę. Zawsze mieszkał w samotności, bo wiedział, że inni się go boją.

– Co to była za niebieska kula? – Zapytał Yuki podchodząc do Feniksa.

– To była ognista kula. My feniksy mamy moc władania ogniem. – Odpowiedział Feniks z nutą radości w głosie. Ucieszył się, że może z kimś porozmawiać. Będąc samotny nie miał towarzysza do rozmów.

– To było niesamowite! – Zachwycony Yuki odpowiedział. Nigdy nie widział wcześniej takiej magii. – Feniksie? Czy wiesz jak mogę wrócić do domu?

– Niestety nie. Ale mogę towarzyszyć Tobie w poszukiwaniu.

Yuki ucieszył się, że znalazł kogoś, kto może mu pomóc. Samotnie na pewno nie wróciłby do domu. Mały lisek i Feniks poszli do miejsca, gdzie mieszka płonący ptak. Było to wielkie gniazdo z daszkiem zrobionym z liści. Gdy byli już w środku, Yuki zapytał się czy może coś zjeść. Był bardzo głodny. Feniks podał mu miskę z owocami.

– Dziękuję. To jest bardzo dobre. – Powiedział ze smakiem Yuki.

Gdy już byli najedzeni, postanowili poznać się troszkę bardziej. Mały lisek z chęcią opowiedział o tym, że mieszka w lisiej jamie, że lubi się bawić swoimi zabawkami, jak bardzo kocha swoich rodziców i jak bardzo żałuje, że opuścił mamę.

Feniks z kolei opowiedział o sowim życiu w samotności. Yuki dowiedział się, że inne zwierzęta boją się ptaka i nie chciały się z nim przyjaźnić.

– Ja się Ciebie już nie boję. – Powiedział z pewnością biały lisek. Nie miał powodu do strachu. Feniks przecież zaoferował mu jedzenie. – Czy możemy zostać przyjaciółmi? – Zapytał Yuki.

Feniks nie spodziewał się takiego pytania. Nie sądził, że oto mały lisek, który mieszka daleko i nie boi się ognistego ptaka chce zostać jego przyjacielem. – Oczywiście.

Stawało się coraz ciemniej, w dodatku na niebie pojawiało się coraz więcej chmur. Nagle zagrzmiało. Nadeszła burza. Zaczął padać ulewny deszcz. Yuki krzyknął ze strachu. Okazało się, że mały lisek bał się burzy. Zawsze jak była spędzał ją w jamie ze swoimi rodzicami przytulając się do nich. Feniks zauważając strach liska, przyciągnął go pod swoje skrzydło. Yuki natychmiast przytulił się do swojego przyjaciela. Poczuł się bezpiecznie.

Po jakimś czasie chmury odeszły zostawiając granatowe nocne niebo i księżyc w pełni.

– Chodź ze mną. Pokażę Ci coś pięknego. – Feniks złapał liska i wzbił się w powietrze. Yuki zamknął oczy. Nigdy jeszcze nie latał, więc troszkę się bał. Feniks po chwili lotu usiadł wysoko na pobliskim drzewie i opuścił Yukiego na gałąź.

– Otwórz oczy. – Powiedział Feniks.

Yuki otworzył oczy i zobaczył wielki księżyc. Owszem widział kiedyś pełnię, ale nie z takiej odległości. Księżyc był taki wielki, że chwila latania i można by było się na nim pojawić. Yuki i Feniks siedzieli w ciszy i obserwowali piękne zjawisko. Po jakimś czasie mały lisek poczuł się śpiący. Ziewnął i opuścił głowę. Feniks zabrał go z powrotem do swojego gniazda. Zasnęli razem wciąż mając w myślach obraz księżyca.

Gdy nastał ranek, Feniks i Yuki zjedli śniadanie i postanowili wyruszyć w poszukiwanie domu liska. Lecieli w przestworzach rozglądając się za znajomą krainą, lecz nigdzie jej nie było. Lisek coraz bardziej lękał się, że nie znajdzie domu.

– Na pewno znajdziemy mój dom? – Zapytał z niepokojem Yuki.

– Oczywiście. Musimy jednak jeszcze troszkę polatać i na pewno znajdziemy. – Zapewnił Feniks. – Nie musisz się bać.

Yuki poczuł się pewniejszy. Z Feniksem nic mu nie groziło. Przyjaciele odpoczęli troszkę i zjedli swoje zapasy żywności. Gdy już mieli wyruszać w dalszą drogę, pojawił się przed nimi pomarańczowy płomyk, a za nim kolejny i kolejny. Po chwili stworzyła się linia z tych płomyków, która prowadziła w las. Zdziwieni Yuki i Feniks postanowili pójść wzdłuż utworzonej ścieżki. „Może gdzieś nas ona zaprowadzi” – Pomyślał ptak.

I tak szli i szli za tymi płomykami przez lasy, łąki i rzeki. Nagle płomyki zniknęły. Zaprowadziły przyjaciół na polanę pełną kwiatów. Yuki się uradował. Przecież na tej planie mieszka razem z rodzicami! Wrócił do swojego domu!

– Patrz Feniksie! Jestem w domu. Znaleźliśmy go!

Z jamy wybiegli rodzice Yukiego słysząc jego głos. Szybko podbiegli do synka i przytulili.

– Tak bardzo się martwiliśmy synku. Gdzie byłeś? Wszędzie Cię szukaliśmy, ale nie mogliśmy znaleźć. – Powiedzieli ucieszeni rodzice liska.

– Przepraszam, że Cię nie posłuchałem mamo. Poszedłem za małym motylkiem i zgubiłem się. Ale znalazłem przyjaciela, który mi pomógł, gdy byłem sam. Na szczęście pojawiły się małe płomyki i wskazały nam drogę.

– Dziękujemy Panie Feniksie. Gdyby nie Pan, nie wiadomo, kiedy by nasz synek wrócił.

Szczęśliwa rodzina zaczęła wspólnie świętować powrót Yukiego do domu. Przygotowali smaczne przekąski i zabawy. Feniks także się został, obiecując, że będzie odwiedzał swojego lisiego przyjaciela. Nie tylko Yuki nauczył się lekcji, ale też i płonący ptak. Otworzył się i zaprzyjaźnił z liskiem, mimo, że wydawał się straszny dla innych.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Kastor 15.06.2019
    Piękna bajka.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania