halucynogenny świt słomiano wdowi
Wyglądam przez okno, trwa proces budzenia:
odpalmiają się klony, kasztanowce, pospolicieje
rozsupłany świergot spapuziałych szczygłów.
Jak jaskrawo wyzłociły się w oczach złocienie
przed domem - tak czuć saharyjskie piaski
pod munsztukiem, zdeptane kopytami wielbłąda
(tamtej karawany na pewno nie dogonię).
Szukając kartki, którą wczoraj zostawiłaś na stole,
wypijam dwie szklanki wody. Ktoś wsunął świstek
pod słoik lipowego miodu (całkiem skrystalizował).
W lodówce 'Salve regina, mater misericordiae, vita!'
wciąż stoi nietknięty browar.
Komentarze (2)
Sam wiersz może mógłbyś jeszcze nieco dopracować. Ja np. widzę jakieś osłabienie w tych wersach:
Jak jaskrawo wyzłociły się w oczach złocienie
przed domem - tak czuć saharyjskie piaski
- może zapisać to bez "jak" na początku? A "tak czuć" zamienić na "poczułem", albo "czuje". Ta konstrukcja: jak/tak jest w pierwszym czytaniu trudna do wyłapania, każe się zatrzymać jakby wiersz "się zaciął".
Spróbowałbym także przenieśc pierwszą strofę na koniec. Może wtedy łatwiej przyszłoby odczytywanie skomplikowanych słówek: odpalmiają, pospolicieje, rozsupłany, spapuziałych.
No i jest drobiazg, który na pewno bym zmieniła. Słowo "świstek". Ono odbarwia cały wiersz, bo niesie na sobie takie znaczenie: "byle co".
Ten "świstek" wydaje się być ważny wcześniej, a tu taka niespodzianka. Poszukałabym zamiennika. Albo napisałabym "wsuwam świstek... ", zamiast "ktoś wsunął". Bo może ten list stał się świstkiem? Jeśli nie - lepszy byłby np. "strzępek kartki", ale wtedy słowo 'kartka, użyte już wyżej, zamieniłabym na list.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania