Hamak i kosmos
Może myślami
do księżyca zawitam
Między gwiazdami pożegluje
Zagoszczę w gospodzie
W trupa dziurawej nodze
W pokoju za ścianą
Drogę mleczną wypije
Wciąż mi mało
Zagęszcze, zamieszam
Myśli przyjdą w dymie
Swe życie odstawie na wieszak
Przyjdzie kat
Co krzyknie straszliwie:
Kruk i Wrona!
Ten symbol nadejdzie!
A ogień, szalony drań
zajmie wszystkie zamki
I na basztach wraz z panną Iskierką
Roztańczy swe piekielne jestestwo
Wypowiedziane słowa
Staną się jak zaklęcie
Co kajdany zdejmą
Kilka dyń poleci,
dwie co się uśmiechną
Wolność swoim sposobem
Uraduje potrzebujących
zbuntowanego przeklną
Lecz on im nie ulegnie
Głowę chyżo podniesie
Zadrze nos jak najlepiej
I wartko pobiegnie
Jak przywódca watahy
jednak samotny
Po swą ukochaną
naprzeciw nurtu,
Pewnym krokiem
I chociaż fałsz próbuje mówić
To śmiesznie wygląda zza okien
Komentarze (4)
pożegluję→chyba raczej tak:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania