hangar
raz widziałam - otworzył się hangar
nie było w nim drzwi ani okien
podniosła się ściana
w środku stały dwie lśniące betoniarki
ich gruszki malowane w granatowe i białe pasy
były nieruchome
światło z hangaru wypływało w noc
a z nim - przejmująca wokaliza
śpiew kobiety
układał się na drodze
betoniarki jak błękitne King Kongi
gładkie i błyszczące
jaśniały nieruchome
i słyszałam
w tę pachnącą piołunem sierpniową noc
uderzenia narzędzi
Komentarze (27)
błękitne betoniarki
gładkie i błyszczące King Kongi jaśniały
przed nieruchomą publicznością
Trudno by było sobie odmówić takiego widoku, Pozdrawiam.
Wygładziłaś te betoniarki. Bo w dzień to brudne by się wydały, zapylone. W nocnym świetle lśnily, a muzyka i sierpień wydobyła z nich piękno.
Ale było inaczej.
Wyobraź sobie, Narratorze - letnia noc, żużlowa, czarna uliczka na młodym osiedlu domków jednorodzinnych. Niektóre działki jeszcze niezagospodarowane, więc są i wysokie trawy, w nich grają świerszcze, bo sierpień. I widzisz blask wydostający się z otwartego na oścież wielkiego hangaru, warsztatu mechanicznego i słyszysz przepiękny kobiecy śpiew. Zbliżasz się i patrzysz w głąb tego budynku. Widzisz dwie ogromne maszyny budowlane. I żadnego człowieka. I wydaje się, że to te potężne betoniarki tak pięknie śpiewają.
Zamiast betonu wylewa się na drogę smutna i piękna melodia.
Tak, dzięki Tobie odczułem poezję betoniarek. W ciszy nieczynnych maszyn słyszę melodię... Świat nieznany, piękny odkrywasz przed nami :)
A to jedna z najpiękniejszych wokaliz. I tę chyba wtedy słyszałam:
muzyka - Wojciech Kilar,
śpiew - Ewa Małas-Godlewska (sopran liryczno-koloraturowy)
https://www.youtube.com/watch?v=jAHCCZ2zPLA&t=21s
A więc o tę wokalizę chodzi! Uwielbiam!
A oglądałaś "Dziewiąte wrota" Polańskiego? To utwór pisany do tego filmu i reszta muzyki też jest wybitna. W oryginale wokalizę chyba Sumi Yo wykonuje. Bajka!
Ach, teraz się nie dziwię, że słuchając tak wspaniałego głosu na tle wzruszającej melodii miałaś wenę napisać coś równie pięknego :)
"Coś być musi, do cholery, za zakrętem".
Ja też mam taką „drogę”, którą wracam ze stacji do domu. Mijam magazyny, hangary, garaże, z ich wnętrza dochodzą mnie głosy, muzyka, śpiew, choć jest późno, wszystko już pozamykane, uśpione, światła pogaszone, a jednak coś wciąż gra, jak w Twoim wierszu.
ich gruszki malowane w granatowe i białe pasy
były nieruchome
Pozdrawiam ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania