Harmonijna jedność ciał
W korytarzu nieumiarkowania
ściany szepczą dyskretną czerwienią.
W splątane myśli wikłam Cię bezwiednie
Płonąc żywym ogniem,
umykając cieniom.
Gorączka pragnień w szaleństwie,
słone oceany tworzy na mej skórze.
Dłonie, wargi wprawia w chaos ruchu,
nimi tak bezwstydnie tej świątyni służę.
Ciała jak metronom,
co odmierza zmysłom
tempo słodkich pieszczot...
W oszalałym pędzie
wspólny rytm znajdują...
Otulone sobą w nienasycenia
kochanków obłędzie...
A gdy rozbłyśnie w błękitnej eksplozji
pod powiek zasłoną spełnienie nieznane,
serca spętane wspólnej duszy przędzą utoną w przypływie czułości skąpane.
I zanim usta ust spragnione wiecznie
Znów zburzą tamy pragnień niebezpiecznych...
Przez krótką chwilę, zastępując gesty
zabrzmi harmonia słów
myśli bezdźwięcznych...
Komentarze (2)
Miłość, obłęd i muzyka mają tak wiele ze sobą wspólnego. Czasem czytam słowa i słyszę melodię, jak w tym przypadku. Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania