Harmonijna jedność ciał

W korytarzu nieumiarkowania

ściany szepczą dyskretną czerwienią.

W splątane myśli wikłam Cię bezwiednie

Płonąc żywym ogniem,

umykając cieniom.

 

Gorączka pragnień w szaleństwie,

słone oceany tworzy na mej skórze.

Dłonie, wargi wprawia w chaos ruchu,

nimi tak bezwstydnie tej świątyni służę.

 

Ciała jak metronom,

co odmierza zmysłom

tempo słodkich pieszczot...

W oszalałym pędzie

wspólny rytm znajdują...

Otulone sobą w nienasycenia

kochanków obłędzie...

 

A gdy rozbłyśnie w błękitnej eksplozji

pod powiek zasłoną spełnienie nieznane,

serca spętane wspólnej duszy przędzą utoną w przypływie czułości skąpane.

 

I zanim usta ust spragnione wiecznie

Znów zburzą tamy pragnień niebezpiecznych...

Przez krótką chwilę, zastępując gesty

zabrzmi harmonia słów

myśli bezdźwięcznych...

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Staś rok temu
    Gdy jesteś źródłem światła, cienie nigdy Cię nie dopadną.

    Miłość, obłęd i muzyka mają tak wiele ze sobą wspólnego. Czasem czytam słowa i słyszę melodię, jak w tym przypadku. Pozdrawiam.
  • Meren-re rok temu
    Miło mi, że słyszysz moją melodię:) Dziękuję

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania