Idol lewicy
Młoda działaczka lewicy, personalia tego mało mądrego dziewczątka litościwie pominę, zamieściła na swoim koncie informację o rocznicy śmierci jednego z idoli współczesnego lewactwa, a w szczególności młodej, zdolnej, postępowej, „wykształconej”, bogatej młodzieży z wielkich miast o następującej treści:
- Dziś rocznica śmierci Che Guevary. Bohatera Kuby, rewolucjonisty i jednego z przywódców rewolucji kubańskiej! Chwała bohaterom! Hasta la victoria, siempre.
Nie byłoby może w tym nic szczególnego, gdyby nie to, że w rzeczywistości młoda działaczka lewicy czci ludobójcę i praktykującego homofoba. Wiadomo skądinąd, że słynny Che, zanim niesławnie zginął eksportując rewolucję, na Kubie z prawdziwym zamiłowaniem rozstrzeliwał i zsyłał do obozów koncentracyjnych homoseksualistów i lesbijki.
Komentarze (36)
Jednym zdaniem podsumowałaś życie człowieka, który wywarł ogromny wpływ na kulturę naszych czasów, jakbyś widziała tylko białe i czarne, a nic pośrodku. Na jakich źródłach oparłaś się wyrażając taką skrajną opinię? Mnie w zupełności wystarczają dwa, które pozwolę sobie przytoczyć poniżej.
Dziedzictwo Che Guevary:
„Był inspiracją dla każdego kto kocha wolność" - Nelson Mandela.
„Nie tylko wybitny intelektualista, lecz również najpełniej ukształtowany człowiek naszych czasów” - Jean-Paul Sartre.
Polecam również znakomite opracowanie Ryszard Kapuścińskiego: „Che Guevara – Dziennik z Boliwii”.
Che Guevara był masowym mordercą. Sadystycznym zwyrodnialcem, który z zimną krwią eksterminował „wrogów ludu”. Historykom udało się potwierdzić 79 konkretnych przypadków, w których ludzie zostali rozstrzelani na skutek bezpośredniego rozkazu Guevary.
Eutímio Guerra był kubańskim wieśniakiem, który uwierzył w komunistyczny miraż rewolucji zacierającej wszelkie nierówności społeczne. Pod koniec lat 50. dołączył jako przewodnik do lewackiej partyzantki walczącej z rządem prezydenta Fulgencio Batisty. Szybko jednak zorientował się, że zamiast w grupie bojowników idealistów walczących o „lepsze jutro”, znalazł się w bandzie rabunkowej złożonej ze zdeprawowanych kryminalistów.
Guerra, który nie pasował do tego towarzystwa, padł ofiarą typowych w każdej organizacji komunistycznej wewnętrznych czystek. Postawiono mu absurdalne zarzuty – miał rzekomo zdradzić pozycje partyzantów wojskom rządowym – i skazano go na śmierć. Dowody były jednak tak wątłe, a niewinność Guerry tak oczywista, że nawet wśród czerwonych bandziorów trudno było znaleźć ochotnika, który wykona wyrok.
Wówczas do akcji wkroczył jeden z hersztów bandy i – jak napisał później w swoich pamiętnikach – w zdecydowany sposób „rozwiązał niezręczną sytuację”. Podszedł do nieszczęsnego chłopa, przystawił mu do głowy bowninga i bez zmrużenia oka pociągnął za spust. „Strzeliłem mu w prawą skroń – wspominał. – Kula przeszyła mózg i wyszła lewą stroną czaszki”. Zalany krwią nieszczęśnik osunął się na ziemię, a oprawca spokojnie schował pistolet do kabury.
Miało to miejsce 17 lutego 1958 r. w górach Sierra Maestra. Mordercą był Ernesto Che Guevara. Wieśniak z przestrzelonym płatem skroniowym był zaś najprawdopodobniej pierwszym człowiekiem, którego Che zamordował własnoręcznie. Wraz z upływem lat stał się jednak coraz brutalniejszy i coraz bardziej bezwzględny. Z jego ręki – lub w wyniku jego rozkazu – zginęły setki niewinnych ludzi. Wszędzie, gdzie się pojawiał, ciągnął się za nim zbrodniczy, krwawy ślad.
Mordy w Sierra Maestra
Guevara urodził się w 1928 r. w Argentynie. Jego ojciec był skrajnie lewicowym intelektualistą i niewykluczone, że to właśnie pod jego wpływem Che – który studiował medycynę – zrezygnował ze statecznego życia lekarza i postanowił zostać zawodowym rewolucjonistą. Zawód ten zresztą znacznie bardziej odpowiadał jego temperamentowi. Chociaż był dzieckiem cherlawym, chorym na astmę, od wczesnych lat przejawiał skłonności do sadyzmu.
Jego bliski krewny Alberto Benegas Lynch w książce „Mój kuzyn Che” opisywał, jak młody Guevara czerpał perwersyjną przyjemność ze znęcania się nad zwierzętami. Gdy w połowie lat 50. znalazł się w Meksyku – gdzie przygotowywał się wraz z innymi Kubańczykami do przeprowadzenia puczu w swoim kraju – w ramach „treningu” z lubością podrzynał gardła psom. Dokonywał również makabrycznych eksperymentów na ciężarnych kotach, które łapał na ulicach Mexico City.
Trening się przydał, bo po przybyciu na Kubę, w górach Sierra Maestra, Guevara wziął udział w zamordowaniu co najmniej 22 ludzi. W większości byli to Bogu ducha winni chłopi oskarżeni o kolaborację z rządem Batisty. A więc nieszczęśnicy tacy jak Eutímio Guerra. „Piszę do ciebie te płomienne słowa z kubańskiej dżungli, gdzie walczę żądny krwi” – pisał do ówczesnej żony, z charakterystyczną dla siebie egzaltacją. Był początek 1957 r.
Che mordował nie tylko własnych ludzi, ale także jeńców wojennych. Znana jest historia schwytania w jednej z potyczek młodego żołnierza piechoty. Chłopak został właśnie powołany do wojska i był całkowicie zdezorientowany całą sytuacją. „Nie zrobiłem nikomu nic złego. Nikogo nie zabiłem. Moja mama jest wdową i jestem jej jedynym dzieckiem. Nie zabijaj mnie! ” – prosił Guevarę. „Dlaczego nie?” – odparł Che. I zaprowadził chłopca nad wykopany wcześniej grób...
Co ciekawe – na co zwraca uwagę niestrudzona amerykańska badaczka zbrodni Che, Maria C. Werlau – nie był on jednak tak gorliwy w stosowaniu „rewolucyjnej sprawiedliwości” wobec wszystkich. Odmówił na przykład postawienia przed trybunałem swojego bliskiego współpracownika kpt. Lalo Sardiñasa. Sardiñas miał uśmiercić strzałem w tył czaszki jednego ze swoich ludzi, Murzyna, za to, że ten zdjął buty podczas jednego z postojów, co było zakazane. W oczach Che nie było to nic zdrożnego.
Dalej
https://dorzeczy.pl/22270/che-guevara-zbrodniarz-a-nie-idol.html
Ze szczytu historii
Gdzie słońce twojej odwagi
Zatoczyło krąg śmierci
Tutaj pozostaje jasna
Głęboka przejrzystość
Twojej ukochanej obecności,
Komendancie Che Guevara
Twoja chwalebna i silna dłoń
Unosi się nad historią
Kiedy cała Santa Clara
Budzi się, żeby cię ujrzeć
Tutaj pozostaje jasna
Głęboka przejrzystość
Twojej ukochanej obecności,
Komendancie Che Guevara
Przybywasz paląc bryzę
Słońcami wiosny
By zatknąć sztandar
Światłem swojego uśmiechu
Tutaj pozostaje jasna
Głęboka przejrzystość
Twojej ukochanej obecności,
Komendancie Che Guevara
Twoja rewolucyjna miłość
Prowadzi cię do nowego celu
Gdzie wyglądają mocy
Twojego wyzwolicielskiego ramienia
Tutaj pozostaje jasna
Głęboka przejrzystość
Twojej ukochanej obecności,
Komendancie Che Guevara
Pójdziemy naprzód
Tak jak szliśmy razem z tobą
I z Fidelem mówimy ci:
Na zawsze, Komendancie!
Tutaj pozostaje jasna
Głęboka przejrzystość
Twojej ukochanej obecności,
Komendancie Che Guevara"
Czemu publikuje wpis o Che właśnie ze swego gejowskiego nicku? No boi się tak ducha Commandante, że pod sukinką się chowa - może duch nie pozna....
Powiedział idiota z obrażającym tysiące kobiet awatarem. Wykazujesz się zdumiewającym brakiem mózgu, ale to u ciebie typowe. Dobrze, że większość narodu ma takie patologie jak ty głęboko wiesz gdzie :)
Młoda postępowa wykształcona działaczka lewicy przypomniała nam o bardzo ważnym wydarzeniu, a mianowicie że minęła właśnie pięćdziesiąta trzecia rocznica tragicznej śmierci bojownika o wolność i demokrację, słynnego argentyńskiego lekarze Che Guevary. Poległ za naszą i waszą walność, a system rządów robotników i chłopów, który razem z Fidelem Castro zaprowadził na Kubie niechaj zapanuje wkrótce na całej ziemi, o co walczą m.in. postępowe polskie kobiety.
Chwała bohaterowi! Hasta la victoria, siempre.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania