czytałam na telefonie, a że nie lubie pisać kom na telef dopadłam do laptopa. Fajnie Ci idzie, opisujesz prosto i zrozumiale, czekam na walkę hihi :) 5:)
Historia jest na razie prosta, przyjemnie się czyta, ale jak dla mnie nic się nie dzieje, z lekka nudno. Chciałabym też poznać głównego bohatera bliżej, co on myśli tak głębiej o tej sytuacji. Pomysł z fioletem jest fajny. Szybko i lekko się Ciebie czyta. Dam 4/ poprzednie rozdziały miał 4/5
"Vesto wszedł w konwersacje i wiedział, że to dobry moment na atak." konwersację
"Vesto z uśmiechem, schował miecz do pochwy i idąc w stronę szatni usłyszał jak sędzia mruczał coś pod nosem." powinno być raczej tak: Vesto z uśmiechem schował miecz do pochwy i idąc w stronę szatni, usłyszał jak sędzia mruczał coś pod nosem.
"- Heh, dziękuje — odpowiedział i poszedł do szatni." dziękuję
"Mijały kolejne godziny, odbywały się kolejne pojedynki. " nie wiem czy to celowe powtórzenie
"Bardzo wysoki przeciwnik wyciągnął z pochwy, duże fioletowe ostrze." przecinek powinien pojawić się po "duże", a nie przed
"patrzyli sobie w oczy przez krótką chwile. " chwilę
Przyznam szczerze, że ten rozdział był najciekawszy do tej pory i chętnie sięgnę po następny, gdy tylko się pojawi. Chociaż styl wymaga jeszcze praktyki i udoskonalenia, a przecinki dalej stoją sobie tam gdzie chcą, lub ich nie ma w ogóle, to przedstawiasz historię w sposób ciekawy i myślę, że masz dobry pomysł na to opowiadanie.Czekam więc na ciąg dalszy! ;)
Autor Anonimowy u mnie! No to uno, dziękuję za poprawki i nawet czepianie o te proste zdania. Staram się je eliminować, kombinować, no, a czasem po prostu pójdę na skróty. Postaram się jeszcze bardziej zaciekawić historią i poprawić błędy :D
"Bardzo wysoki przeciwnik wyciągnął z pochwy, duże fioletowe ostrze. Jego miecz był jednym z piękniejszych, jakie można było ujrzeć na turnieju. Młodzieniec, również szybkim ruchem wyciągnął swój" - powinno być swoje (pewnie myślałeś o mieczu dlatego napisałeś swój)
Bardzo dobra kontynuacja rozdziału. Czytam dalej
Tutaj z błędów przecinki o ogonki, no i zdarzyło się parę zbędnych spacji. Najgorzej jednak wyszło to zdanie, bo mimo wczesnej pory chyba dobrze je rozumiem :) O tutaj: "robiąc obrót, plecami o jego lewą ręką, uderzył z całej siły". Coś jest nie tak z tym wtrąceniem. Co do samej fabuły - za szybko, za szybko i jeszcze raz za szybko. Od razu skończyła się pierwsza walka, potem nagle półfinały, nie ma nic pomiędzy. Żadnego życia Vesta tylko w kółko walki w przyspieszonym tempie. No i przykro mi się zrobiło, bo to bardzo odjęło uroku opowiadania. Mimo to fajnie, że poruszyleś wątek z ojcem, chociaż wydaje mi się, że jest dość łatwy do rozgryzienia, ale zobaczymy :) Tutaj ode mnie 3, Vasto :(
Komentarze (8)
ostrzem.
4
"Vesto z uśmiechem, schował miecz do pochwy i idąc w stronę szatni usłyszał jak sędzia mruczał coś pod nosem." powinno być raczej tak: Vesto z uśmiechem schował miecz do pochwy i idąc w stronę szatni, usłyszał jak sędzia mruczał coś pod nosem.
"- Heh, dziękuje — odpowiedział i poszedł do szatni." dziękuję
"Mijały kolejne godziny, odbywały się kolejne pojedynki. " nie wiem czy to celowe powtórzenie
"Bardzo wysoki przeciwnik wyciągnął z pochwy, duże fioletowe ostrze." przecinek powinien pojawić się po "duże", a nie przed
"patrzyli sobie w oczy przez krótką chwile. " chwilę
Przyznam szczerze, że ten rozdział był najciekawszy do tej pory i chętnie sięgnę po następny, gdy tylko się pojawi. Chociaż styl wymaga jeszcze praktyki i udoskonalenia, a przecinki dalej stoją sobie tam gdzie chcą, lub ich nie ma w ogóle, to przedstawiasz historię w sposób ciekawy i myślę, że masz dobry pomysł na to opowiadanie.Czekam więc na ciąg dalszy! ;)
Bardzo dobra kontynuacja rozdziału. Czytam dalej
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania