Hawana i pokój u „Kruka”
Nawet nie wiesz, jaką odczułem ulgę czytając,
że spłonęły nasze zdjęcia. To był mój błąd – całe to
pozowanie, naginanie czasu, śmieszne przebieranki.
Pokazałaś, co potrafisz. Nigdy już nie zastąpisz mi marzeń.
Stąpasz po ściernisku, kaleczysz stopy. A spadanie
to tylko grawitacja, i nie warto się kłócić. Sięgając gwiazd
ponosimy ryzyko. Wykupiona polisa to czarna dziura.
Pochłonie wszystko.
Zapamiętamy koniec, początki zamaże wiatr.
Popatrz na te dłonie nie nawykłe do pracy, pustkę po obrazie.
Gdzieś tam zasypiasz, rozkołysana w autobusie donikąd,
śnisz na jawie. Nie potrafię tego zatrzymać.
Życie to równanie z jedną niewiadomą. Z pozoru proste,
lecz możliwości wiele. Rachunek operatorowy to, czy
zwykła wyliczanka? Uwielbiam magię wielkich liczb.
Wstyd się przyznać, ale gdzieś tam, w głębi duszy,
zawsze czekałem na cud.
Pamiętam twój smak, rozchylone poły płaszcza,
ciemny pokój i bicie serca. Poczułem się wtedy taki śmieszny
– byłaś tu dla mnie, i przecież nie musiałem niczego wymuszać.
Prosić.
Uratowało mnie milczenie, palce we włosach i neon za oknem.
Mrugał niestrudzenie, jakby nic się nie stało. Za oknem Hawana.
Muzyka i bal. Tego wieczoru tańczyliśmy w milczeniu.
Coś jednak popsułem. A ty pokazałaś, co tak naprawdę potrafisz.
Komentarze (2)
Czytam, "absyncie: Twoje wiersze i jest mi Ciebie coraz bardziej i bardziej żal :( Dlaczego? To nie na forum, więc może napiszesz do mnie [w profilu adres mailowy]?
Nie daję oceny za coś, skąd zieje wielka, w ziemi oraz z ziemi, wydłubana pustka.
Życzliwie od "starej malutkiej" skromnej b_d_c :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania