Henryk VIII
Kilka żon ślusarza medycyny, zawsze spóźnione gnały
na przystanek, najmłodsza spętana wąską od dołu spódnicą.
Najstarsza była Hucułką.
Kiedy na świetlicy z podniesioną głową wygłosił pogadankę,
o życiu seksualnym nietutejszych, prości ludzie zazdrościli
już nie tak płasko, zapalczywi na okrągło.
Nieokobiecony porzuciłem posługę ministranta,
żeby żyć według innego Credo za klifami Dover.
Pod Castle of Rochester potykałem się pieszo
o nierówności Mary Streep.
Paliłem i rżnąłem sieczkę. Jeszcze zalatuję
piwem i kobyłą na dwa metry.
(regularnym debilom, jełopom, onanistom stawiającym pały, nie odpowiadam)
(choćbyś się nawet zesrał, na scenie brawo będą bić tylko dla mnie – Ewa Demarczyk do kolegi)
Komentarze (6)
Mary
Młodnieje. Uporczywie tym, co się mogło jeszcze wydarzyć,
gdyby nie była prosta. Za najbliższą myślą bardziej przenikliwa.
Ponawiana przez pory roku, kochała.
Mocno, daleko poza czas na przebaczenie sobie samej
zamiecionego pod dotyk i oczy Clinta Eastwooda.
Jakieś to deblilnie niegramotne, a przy tym jełopowe zabłąkanie się do działu z wierszami.
Nie wystarczy, aby wiersz ułożyć, na strofy podzielić linię prozy.
NO!
Pękniesz od swego - ego.
NO!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania