Herezjarchamidło

chcesz małą baśń, bajuszkę o łączeniu? dobrze.

był sobie ciemniak, głupi niczym spróchniały sabot.

ciągle chciał więcej. i nie jednokrotnie, nie pojedynczo,

w różnych barwach, kształtach, rasach.

 

wyobrażał tę swoją idealissimę jako zlepek

atrakcyjnych kobiet. z wyglądu – w dużej mierze

– Aaliah. piersi jak u Pameli, tylko naturalne.

usta wzięte od Cindy Crawford,

uśmiech ozdobiony pieprzykiem.

głos – słodki jak Vanessa Paradis. drapieżność

Discord z serialu o Herkulesie (a raczej grającej ją

Meighan Desmond), podniecające szaleństwo

Emilie Autumn. do tego – słodki urok Aleksandry

Woźniak z czasów, gdy jako starsza posterunkowa

Kasia pracowała na trzynastym posterunku.

 

plótł ją, tworzył z nieprzystających cech, komplikował,

obdarzał kształtami anorektycznych celebrytek

i anachoretycznych aktorek porno.

 

aż pewnego dnia, nieco po zmroku – przyszła,

imaginantka naszego Frankensteina. ociekająca

płynnym mięsem, juchą, chrzęszcząca dziesiątkami

zagiętych gwoździ, żyletek i brzytew,

które łączyły jej niespójne części składowe.

 

nachyliła się nad przerażonym fantastą,

polimorficzna, różnostała. i wszystko zamarło.

nawet tysiące obrazów drżących w powietrzu,

oblepiających ściany, sufit, meble, zdały się być

nieruchome. choć pulsowały, coraz szybciej,

chociaż każdy z nich migotał.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania