Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Herold Apokalipsy

Stąpam miedzy wami

Z agonii wściekłymi psami

Ciągle myślicie ze jesteście świata panami?!

Pfff... Co za bzdura

Jesteście tylko bydlentami

Które bez powodu szkodzą sobie sami

 

Gardzicie dobrocią

Niszczycie tych, którzy tworzą

Obietnice dowożą

Każdego dnia nowa przyszłość tworzą

A przed mym obliczem z trwoga sie ukażą

 

Nosicie głowy do góry

Rekami zrywanie chmur

Lecz z waszą głupotą...

Co kilka kroków wpadacie do dziury

Na pomoc wzywacie anielskie hury

A za wasze występki jest odpowiedzialny kot bury?!

 

Wiec nadchodzę

Przeszkadzasz mi na drodze

Klękaj bękarcie!!

Gdyż mam bestie gehenny przy nodze

 

Ciągle sie uśmiechasz

Wybacz ze Ci przeszkodzę

Uprzykrzę Ci życie niebywale srodze

Jeśli to zbyt proste

Nie martw sie

Cos strasznego zapewne wymodzę

 

Jestem oprawca istnienia plugawego

Abbadon!!

Niszczyciel świata z ramienia Boskiego

Dziekuje że zbudzi liście mnie ze snu przed wietrznego

Co?!

Nie masz nic wspólnego z upadkiem jego?!

Ewidentnie próbujesz sie wyłgać z żywotu swego!!

 

Pogarda i przemoc wobec słabszego

Pomoc tylko za oplatą bliskiego

Brak szacunku dla kogoś ukochanego

O proszę zapominałem ze kobieta wybiera Pana a nie męża swego!!

 

Obietnice recytowane

Bowiem przez kanony zostały narzucane

A tak naprawdę to czcze frazesy podlewane wina dzbanem

 

Obietnice dla Ciebie to baśnie braci Grimm

W skrócie podliczone

Nadchodzi z piekieł dym

Niegdyś uwieziony w nieskończonej czeluści

Dla trwogi stworzenia

Co wszelkie dary niszczą dla własne go pragnienia

Doprowadzi liście piękno do upodlenia

Teraz poczujecie katusze z mego ramienia

 

Każda choroba i ból niemiłosierny dotknie tych co mamonie byli ulegli

Wieczne pragnienie dla tych których darem było upojenie

Ból nieskończonego odrzucenia

Który gwałt odebrał jako cel swego pragnienia

 

Kończy sie odliczanie

Niechaj Moloch powstanie

Razem z Asmodeuszem zabierzemy niewierne Panie

Niechaj pojadą na żerdziach przy mym krwawym rydwanie

A pokłon sam osobiście złożę

Kto mnie przywita ciepłem

I nie przemówi słowami "Ty potworze"

To dla nich niebiosa otworze

Bowiem dobro jest kierunkiem

Co ratować sie pomoże

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania