Hiob
Najwyższy zagryza palce
stara nie patrzeć
to na nic
i tak widzi wszystko
jego bohater
stracił dobytek najbliższych
cała cielesność gnije bezradnością
Wszechmocny chciałby uwierzyć w człowieka
niestety On musi być niewierzący
kiedy cierpiący zaczyna coraz bardziej cuchnąć
marnością nad marnościami
staje się cud
wszystko co stracił odzyskuje z nawiązką
Stwórca klaszcze w dłonie
słowo ciałem się stało
ogłasza triumfalnie
a Hiob wraca do siebie
słysząc pod skórą
diabelskie pytanie
czy można tak samo
kochać inną żonę dzieci….
Komentarze (7)
Ps. Zasługujesz na czwórkę, ale nie postawiłem oceny, żeby nie zanizać średniej.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania