Historia o wróżce Brzózce
UWAGA!
Wiersz, który zaraz przeczytasz powstał wyłącznie dlatego, że w 2019 roku złożyłem pewną obietnicę mojej siostrzenicy (rok realizacji ten sam). Jeśli spodziewasz się, że moja przyszła twórczość również będzie dotyczyła wróżek, to muszę Cię rozczarować – to zdecydowanie jednorazowa akcja. Ja po prostu mam w zwyczaju spełniać swoje obietnice i tyle. Aha, to również pierwszy twór literacki, jaki kiedykolwiek napisałem, więc proszę o wyrozumiałość."
--------------------------------
Historia o wróżce Brzózce
Hen daleko za górami, za lasami i stawami. Pośród łąk zielonych usłanych kwiatami.
Żyły sobie wróżki, co w gąszczu tej trawy, od rana do nocy bawić się chciały.
Hulały, hasały, a nawet latały! bo wróżki po parze skrzydełek miały.
Każda z nich unikatowa, jedna zielona, druga różowa.
Była też żółta, niebieska, czerwona… jasnokremowa i fioletowa.
Kolorów w tej wiosce było od groma, a pośród nich, była też ona!
Piękna, mądra i śnieżnobiała. Każda z tych wróżek ją uwielbiała!
Umiała śpiewać, tańczyć, malować, kochała na scenie też występować.
Jej główna rola wciąż przypadała, bo to jest w końcu Brzózka wspaniała!
…
Dwie najlepsze jej przyjaciółki, lubiły hasać z nią pośród ściółki.
Kogokolwiek by nie spotkały, miały ubaw z niego niemały.
Te trzy małe dowcipnisie, wystraszyły kiedyś nawet misie!
Innym razem spotkały myszki i podmieniły im serek na szyszki.
Pomalowały też kiedyś stonkę, tak by wyglądała na biedronkę.
I gdy nowej przygody szukały, lecąc przez łąkę, coś dziwnego ujrzały!
…
Wyglądał z początku na jakiegoś rumaka, lecz był to inny gatunek ssaka.
Sierść jego cała biało-różowa, grzywa zaś to wata cukrowa.
Było widać róg na jego czole, a za nim tęczą usłane całe pole.
Zdumione przyjaciółki zatem uznały, że nową magiczną istotę spotkały.
Nie mogąc stłumić zaciekawienia, wróżki poleciały do tego stworzenia.
Pierwsza odezwała się jasno-żółtawa, po niej zaś ta zielonkawa.
…
Cześć, jak ci na imię? Ja jestem Pyza! Mam tutaj ciasteczka, chcesz może gryza?
Nie widziałam wcześniej takiego konia... Ah, gdzie moje maniery? Ja jestem Bonia.
…
Ów gość bardzo lubił się bawić, więc postanowił się przedstawić:
Jam jest Frodo, a to moja grzywa. Jestem jednorożcem! więc nie rumakiem… chyba?
Chociaż również mam kopyta, to między końmi a mną coś zgrzyta.
Pewnie zazdroszczą mi szybkości, bo nie dogoni mnie żaden z tych gości…
Jak tak pomyślę o tym, to wiecie? - Jestem zapewne najszybszy na świecie!
Ale dość już o mnie i o mojej osobie. Wiem też, jak nazywacie się obie,
lecz jak na imię ma koleżanka za wami? Może również pobawi się z nami?
…
Wyszła przed szereg ta śnieżnobiała i widać było, że złość się z niej lała.
Nazywam się Brzózka, Brzózka Wspaniała, to mnie należy się cześć i chwała!
Myślisz, że jesteś królem prędkości, lecz możesz się schować przy mojej boskości!
Jestem najlepsza w każdej dziedzinie, z pewnością sprostam takiej chudzinie.
Wyznacz czas i miejsce starcia, ale nie oczekuj żadnego wsparcia.
…
Mając ochotę na odrobinę zabawy, Frodo był zdziwiony obrotem sprawy,
lecz bardzo lubiąc wyzwania, zgodził się bez wahania.
Tu będzie start naszego biegu, metą zaś będzie młyn na drugim brzegu.
Ścigać się możemy nawet od razu, więc trzy, dwa, jeden, gazu!
…
Oboje ruszyli niezwłocznie, analizując, co przeciwnik ich pocznie.
Wtem Brzózka wyszła na prowadzenie, zostawiając za sobą kurz i kamienie.
Dostrzegając swoją przewagę, przestała zwracać na Froda uwagę.
Pędziła, co sił w stronę wygranej, nie widząc możliwości swojej przegranej,
lecz wykorzystała większość swej energii, i wtedy, jakby ktoś miał objawy alergii
kichnął tuż za jej nóżkami, a był to Frodo z dwiema wróżkami,
które siedziały na jego grzbiecie, co Brzózka skwitowała krótkim: „Jak śmiecie?!”
Aż serduszko ją zabolało, a ciało całe jej potruchlało,
myśli ogarnęło przerażenie, że Frodo zrobił na nich wrażenie!
Śmiesz jaśniej świecić ode mnie? - wymamrotała, lecz nadaremnie.
Jej przeciwnik dotarł do mety, skacząc radośnie jakby szedł na balety
I rzekł wtedy: No mówiłem przecie, jestem obecnie najszybszy na świecie!
A teraz chodź się z nami pobawić, wiem co powinno ci humor poprawić...
Na moim grzbiecie jest wata cukrowa i nic się nie bój, ta moja jest zdrowa!
…
Uważając tę słodycz za serum młodości, rzekła Bonia do Brzózki z uczuciem błogości:
Ah Brzózko, ta wata jest przewspaniała, myślę że aż od niej ma skóra odmłodniała!
Wtem Pyza stwierdziła, chcąc Bonię napomnieć: Przecież w twoim wieku nie ma co ci odmłodnieć.
Masz dopiero jedenaście wiosen, czyżbyś nawąchała się za dużo sosen?!
…
Brzózka, która całkiem je zignorowała, szybko w stronę lasu w płaczu poleciała.
Na przyjaciółek wołania nie zwracała uwagi, by spojrzeć im w oczy brakło jej odwagi.
Ostatkiem sił, jakie jeszcze miała, aby żadna z wróżek jej nie widziała,
w koronie drzew się schowała, licząc, że jest ona za mała,
aby któraś mogła ją tu zauważyć, i wcale nie chciała nikogo zlekceważyć.
Liści wokół jest po prostu tyle, że nawet ona nie widziała, że są tu dwa motyle,
których skrzydła przecież są tak jaskrawe, że nawet jej własne wyglądają na niemrawe.
…
Westchnęła wtem głęboko, cała zamyślona, i stwierdziła pod nosem: Ah, Jestem skończona.
Nie jest to wcale nic nadzwyczajnego, by znaleźć kogoś ode mnie lepszego.
Przegrałam przecież z tym całym jednorożcem, przegrałabym pewnie nawet z bezkręgowcem.
Nie dla mnie te okrzyki, nie dla mnie te brawa, przecież ja w ogóle nie jestem ciekawa.
Nie zasługuję na żadną z moich fanek, nie jestem nawet godna moich koleżanek.
…
Nagle usłyszała zza liści szeleszczących, głosy przyjaciółek mocno się martwiących.
Boni jako pierwszej udało się wyłonić, wiec rzekła do Brzózki, by ją uspokoić:
Ah, więc to tutaj się Brzózko schowałaś, czemu emocjom tak ponieść się dałaś?
Chyba nie chcesz powiedzieć, że ta przegrana, to dla Twej dumy aż taka rana?
Przecież nikt nie rodzi się idealny, lecz gdy przejdziesz trening specjalny,
w zależności od Twojej wytrwałości, możesz poprawić swe umiejętności.
Czy to z latania, czy z gotowania, czy to w tańcu, czy z rysowania…
niezależnie od wybranej dziedziny, więc nie rób już smutnej miny…
…
Brzózka, która ciągle była roztrzęsiona, zapytała wróżki wyraźnie zdziwiona:
Więc nie przeszkadza wam, że przegrałam, że w tym wyścigu nie podołałam?
Myślałam, że jak będę zwyczajna, to znajomość ze mną nie będzie fajna…
…
A która przyjaciółka by na to patrzała?! - rzekła Pyza, która się zdenerwowała.
Prawdziwa przyjaciółka nie patrzy na siebie, zawsze pomoże, gdy jesteś w potrzebie.
Będzie przy tobie w każdej trudnej chwili, nawet jakby wszyscy cię znienawidzili.
A teraz wstań i do góry głowa. Uwierz w przyjaciółek swych słowa.
Póki wciąż jest ładna pogoda, lećmy wszystkie do Froda,
by się razem z nim pobawić i wszystkie smutki za sobą zostawić.
…
Wstała wnet Brzózka cała uradowana, jakby miała śpiewać do samego rana,
I rzekła do swych koleżanek: Załóżcie na głowę wianek!
Wyruszymy wszyscy w drogę, rozpoczynając nową przygodę!
Żyły potem wróżki w szczęściu i radości, porzucając wszystkie swoje wątpliwości.
KONIEC
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania