Historia pamięci

Wspominam wciąż ten dzień pamiętny

Gdy pierwszy raz spotkałem niesłychanie

Tą postać odzianą w płaszcz szkarłatny

Jakby to był jakiś fart, albo przeznaczenie

 

Choć tak nagłe było to nasz spotkanie

Podszedłem do niej trochę tak niepewnie

Chciałem poznać ją z serca niezmiernie

Z nadzieją, że choć raz do mnie się uśmiechnie

 

Rozmowa jak każda, miała początek swój i koniec

A mimo to było coś w niej niezwykłego

Jakby ktoś na głowę włożył mi laurowy wieniec

Uważałem, by nie powiedzieć jej nic pochopnego

 

To początek był mej żałosnej historii

Którą życie napisało bez wytchnienia

Z ambrozją namiętności i nektarem miłości

I ufnością moją nie do wyjaśnienia

 

Była dla mnie jak aniołek z diablimi rogami

Za dnia niewinna, ułorzona, a w nocy demonek

Lecz niestety niejeden był już między jej nogami

A myśl ta tkwiła mi w sercu jak w wampirze kołek

 

Teraz po nocach dręczy mnie to trudne pytanie

Czy to był tylko rozdział w życiu, czy to koniec bajki?

I gdy nadzieja w chorym mym umyśle zginie

To czy na jej grobie zostawi Ona znicz lub kwiatki?

 

Lub zaglądać będzie do cmentarza planów mych i marzeń

Znała już to miejsce, bo była tam grabarzem

Tak wiele dziór tam wykopała, że starczyło też dla niej

Niech odpoczywa tam spokojnie i nie nawiedza dłużej.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania