Historia Tysiąca i pięciu słów

Już sama nie wiem czy to deszcz czy moje łzy,

Spływają mi po policzkach.

W końcu i jedno i drugie to nadal ty

Czysty i niewzruszony brniesz na przekur wszystkiemu co żywe.

Wciąż lecisz w dół z różnych wysokości

Lecz nadal jesteś czysty

Nie robisz nic

Milczysz

Po prostu lecisz

Nie zważając na ból, żal i strach

Lecisz

Pomimo błagań i trosk

A ja jestem już cała mokra.

Moje serce tonie w wodzie

Tonie w tobie

Ocieka tobą jak deszczowe chmury,

A ty wciąż pozostajesz czysty i niewzruszony

Czekasz, aż  z mojego serca wyparujesz

Jak gdybyś nie istniał

Po prostu czekasz w milczeniu

Głuchy na moje wołania

Ślepy nie widząc moich starań

Nie czuły dla moich uczuć

Zamknięty w skorupie odporny na mój dotyk

Bezwzględny

Nie dałeś powodu

Nie dałeś nawet nadziei

Lecz wciąż jesteś, pomimo słów mojego serca agonii

Lecz wciąż spadasz na moje serce i moje policzki

Wciąż napływasz do moich oczu

Wciąż miotasz moimi rzęsami i dłońmi które nie mogą sobie z tobą poradzić

Kiedy skończysz swój taniec tysiąca upadłych  kropli i miliona wylanych za tobą łez?

Kiedy w końcu runiesz na mnie falą aby zniszczysz wszystko wokół?

Moje serce zmoknie tym razem tylko w ten jeden jedyny dzień.

Zapomnę o tobie na zawsze.

Tak jak zawsze chciałeś

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania