Historia z życia wzięta

Pewnego pochmurnego dnia postanowiłem wejść na czat społecznościowy. Planowałem porobić sobie głupie żarty z ludzi. Jednak po jakimś czasie mi się to znudziło. Zacząłem rozmawiać z ludźmi normalnie. Nikt mnie nie rozumiał i z nikim nie mogłem się dogadać. Lecz po jakimś czasie trafiłem na cudowną dziewczynę. Od razu stwierdziłem, że mamy bardzo podobne charaktery. Zaczęliśmy pisać. Na początku podstawowe rzeczy zapoznawcze. Miała na imię Magda, 14 lat (ja też w tedy tyle miałem) i mieszkała koło Warszawy. Rozmowa kleiła nam się doskonale. Po jakiejś godzinie rozmowy zapytała czy nie podałbym jej swojego fb. Stwierdziłem, a czemu nie i od razu wysłałem jej link. Zaprosiła mnie natychmiast. Dzięki temu miałem możliwość napisania do niej w każdej chwili. Tak się złożyło, że zaczęliśmy pisać ze sobą codziennie. Coraz bardziej się poznawaliśmy. Mówiliśmy sobie o wszystkim. Wiedziała, że miałem styczność z samookaleczaniem. Magda została moją przyjaciółką. Zawsze mnie wspierała. Nigdy nie zostawiła na lodzie. W pewnym momencie zacząłem czuć z nią więź. Stała się częścią mojego życia.

Jakieś pół roku później w moim życiu zaczęło narastać problemów. Zbliżały się urodziny Piotrka – kumpla od małego. Postanowiliśmy, że w dwójkę pogramy na konsoli, a potem wyjdziemy gdzieś na miasto. W domu nie obeszło się bez alkoholu. Przesadziliśmy. Byliśmy kompletnie nawaleni. Nie pamiętam nawet co potem robiliśmy. Kompletna pustka w głowie. W tym czasie miałem dziewczynę, starszą o rok, była od zawsze zazdrosna o moją przyjaźń z Piotrkiem. Chciała mnie mieć tylko dla siebie. Wiedziała dokładnie, że będę u Piotrka tej nocy. Następnego dnia wbiła do jego domu. Nie wiemy nawet jak weszła. Zobaczyła mnie i Piotrka leżącego razem na łóżku. Usłyszałem jej głos, nie wiem co powiedziała. Gdy ją zobaczyłem od razu wstałem z łóżka. Ona natomiast natychmiast wybiegła. Krzyczała, że z nami koniec. Że cały czas ją oszukiwałem. Nie wiedziałem, o co jej chodzi. Próbowałem ją zatrzymać, by z nią na spokojnie porozmawiać. Nic z tego. Gdy złapałem ją za ramie od razu się wyszarpała. Następnego dnia w szkole poczułem na sobie oczy wszystkich ludzi. Słyszałem szepty i chichoty. Wiedziałem, że śmieją się ze mnie, lecz nie wiedziałem dlaczego. Poszedłem do swojej szafki, starając się nie zwracać na to wszystko uwagi. Przez wszystkie lekcje tego dnia czułem się osaczony. Chciałem by to się skończyło. By przyszedł nowy dzień. Lecz następnego dnia było jeszcze gorzej. Nie zdążyłem wejść do szkoły a już zaczęli wyzywać mnie od pedałów, zboków, lalusiów itd. Nie mogłem w to uwierzyć. Skąd im to się wzięło ? Dlaczego tak na mnie jadą ? Byłem stu procentowym hetero. Przechodząc obok szafek zobaczyłem plakat. A na nim zdjęcie moje z Piotrkiem jak leżymy na łóżku i napis : „Przyjaźń przerodziła się w miłość!” Od razu zerwałem plakat i pobiegłem do byłej dziewczyny. Chciałem usłyszeć wyjaśnienia. Ona natomiast mnie wyśmiała i odeszła. Byłem wkurwiony. Wiedziałem, że to się szybko nie skończy. Nie chciałem nic mówić o tym Magdzie. Sądziłem, że mnie odtrąci. Nie mam pojęcia skąd te przekonanie ale takie miałem.

Akcja ta nie miała końca. Po 6 miesiącach nie wytrzymałem. Miałem tego wszystkiego dość. Te wszystkie obelgi w jakimś stopniu wpłynęły na mnie. Poczułem się nic nie warty. Chciałem umrzeć. Ale pisząc z Magdą nie dawałem po sobie tego poznać. Postanowiłem zrobić to za pomocą tabletek. Ale zanim to zrobiłem napisałem Magdzie, że nie chcę się z nią więcej przyjaźnić. Że taka przyjaźń na odległość nie ma sensu. Że chcę to zakończyć. Chwilę po tym jak to napisałem postanowiłem wcielić mój plan w życie. Gdy mama akurat wyszła po zakupy. Wziąłem 3 opakowania jakiś tabletek z szafki. Poszedłem do pokoju i zacząłem połykać jedną po drugiej. Po 2 paczce zacząłem tracić kontakt z rzeczywistością. Chwilę później chyba straciłem przytomność. Obudziłem się w szpitalu. Przy łóżku stał lekarz i powiedział, że moja mama znalazła mnie w ostatniej chwili, że gdyby nie ona już by mnie tu nie było. Zacząłem się buntować. Chciałem, by moja mama przyszła do mnie jak najszybciej. Cała rodzina była akurat na korytarzu. Lekarz zawołał moich bliskich. Zapłakana mama wbiegła do pokoju, a ja zacząłem się na nią wydzierać, czemu nie pozwoliła mi odejść. Powiedziałem im by zostawili mnie w spokoju, że to moje życie, nie ich. Byłem tak zły, że nie zauważyłem kiedy pielęgniarka podała mi coś na uspokojenie. Gdy zauważyli, że zasypiam opuścili pomieszczenie. Po paru godzinach odzyskałem przytomność. Leżałem chwilę, a później zacząłem się oglądać. Odłączyłem się od kroplówki i wyszedłem na korytarz. Zobaczyłem kobietę idącą w moją stronę. Skierowała mnie prosto do łóżka. Rozmawiała ze mną o tym co zrobiłem. Wyjaśniłem jej wszystko. Wiedziała dlaczego chciałem to zrobić. Zaczęła mi mówić, że możliwe, iż to nie był dobry wybór. Przekonywała mnie, że są lepsze sposoby na poradzenie sobie z takimi sytuacjami.

Po miesiącu w szpitalu wiedziałem już, że to było złe. Pragnąłem jak najszybciej powrócić do domu i przeprosić moją rodzinę. Nie zapomniałem również o Magdzie. Po powrocie do domu od razu wszedłem na fb i zauważyłem mnóstwo wiadomości od Magdy. Pisała, że nie wie co robić, że jak to możliwe, przecież cały czas było między nami dobrze a nagle z takim czymś wyjechałem. Prosiła mnie o to bym z nią porozmawiał na spokojnie. Nie wiedziała o mojej próbie. Zauważyłem również wiadomości w których pisała, że nie może beze mnie żyć, że się tnie. Ona chciała bym o tym wiedział. Gdy jej odpisałem, zauważyłem, że coś długo nie wyświetla wiadomości. Nigdy nie czekałem tak długo na odpowiedź z jej strony. Postanowiłem do niej zadzwonić. Dzwoniłem i dzwoniłem, nie odbierała. Postanowiłem spróbować ponownie. Odebrała jaj mama. Powiedziała mi o wszystkim….. Załamałem się całkowicie. Nie mogłem uwierzyć, że Magda odebrała sobie życie. Nie chciałem w to wierzyć. Powiedziała mi również, że Magda zostawiła list. Przeczytała mi go. Opisała w nim mnie, co jej dałem i za czym będzie tęskniła. Nie mogłem powstrzymać łez. Jej mama zaczęła mnie pocieszać. Mówiła, że mam się nie obwiniać. Lecz jak ja miałem to zrobić wiedziałem, że to przeze mnie. Na końcu naszej rozmowy powiedziała mi o pogrzebie. Powiedziałem jej, że na pewno będę i chciałbym zobaczyć pozostawiony przez nią list.

Pojechałem na ten pogrzeb. Nie mogłem patrzeć na jej trumnę. Nie mogłem. Ci wszyscy smucący się ludzie. Wiedziałem, że gdyby nie ja to wszystko by się tak nie skończyło. Załamałem się całkowicie. Po pogrzebie miałem rozmowę z jej mamą. Powiedziała mi, że słyszała tyle na mój temat. Magda opowiadała jej o mnie ? Byłem zaskoczony. Powiedziała mi również, że to dzięki mnie Magda porzuciła towarzystwo ćpunów, że dzięki mnie zmieniła się na lepsze. Przed powrotem do domu mama Magdy poprosiła mnie, bym zablokował fb dla Magdy jak i samego siebie. Widziała, że cierpię. Usunięcie Fb miało oznaczać rozpoczęcie nowego rozdziału. Obiecałem, że tak też zrobię. List dostałem do ręki. Całą drogę czytałem go raz za razem i cały czas moją uwagę przyciągały ostatnie słowa Magdy napisane drukowanymi literami : „ŻYJ JAK NAJDŁUŻEJ ! NIE RÓB TEGO WIĘCEJ ! ŻYJ DLA MNIE !” Te słowa grają ważną rolę w moim życiu. Codziennie gdy się budzę to mam je przed oczami.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • KarolaKorman 26.12.2015
    Bardzo smutne, pouczające opowiadanie. W którymś momencie przeczułam końcówkę, co i tak nie umniejszyło nic tekstowi. Zostawiam 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania